Sejm
Nie ma powodu, żeby kobiety czuły się zagrożone ►
Działy:
Aktualności w Ginekologia
Aktualności
Po co prokuratorowi informacja o tym, kto jest w ciąży? Między innymi to pytanie zadano w Sejmie wiceministrowi zdrowia Waldemarowi Krasce. – Robiony jest niepotrzebny ferment. Nie zmieniamy przecież żadnego przepisu prawa karnego, nie ma żadnego zagrożenia dla kobiet – jest to dla ich bezpieczeństwa – odpowiedział przedstawiciel rządu.
9 czerwca w trakcie posiedzenia Sejmu rozmawiano o rozporządzeniu ministra zdrowia w sprawie szczegółowego zakresu danych zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz sposobu i terminów przekazywania tych danych do Systemu Informacji Medycznej. Zgodnie z nim katalog danych rozszerzono o ciążę.
Pytania Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, Darii Gosek-Popiołek i Anity Kucharskiej-Dziedzic
O nowe przepisy pytały między innymi posłanki Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Daria Gosek-Popiołek i Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy. Parlamentarzystki krytykowały rozporządzenie, mówiąc, że wprowadzi „rejestr ciąż”.
– „Rejestr ciąż” w rękach władzy, która urządziła kobietom piekło, może się okazać niebezpieczny. Kontekst ma znaczenie. Jest różnica, czy „rejestr ciąż” wprowadza państwo opiekuńcze, czy państwo represyjne, jakim jest Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości – przyznała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
– Zgwałcone kobiety nie zgłaszają, że są w ciąży ze swoim oprawcą, bo prokuratorzy ze względu na terminy prowadzenia śledztw wydają decyzje po trzech, sześciu miesiącach, uniemożliwiając legalne przerwanie ciąży. Polskie państwo zmusza je do czynów nielegalnych, a teraz będzie inwigilować. Nie do gwałciciela przyjdzie prokurator, ale do zgwałconej kobiety, pytając o to, co zrobiła z ciążą – zapowiedziała Anita Kucharska-Dziedzic, a Daria Gosek-Popiołek, pytała o to, po co minister zdrowia Adam Niedzielski dał prokuraturze dostęp do danych wrażliwych pacjentek. – Niechęć i lęk kobiet przed zajściem w ciążę zwiększają się – stwierdziła.
Odpowiedź Waldemara Kraski
Potem głos zabrał wiceminister zdrowia.
– Podkreślam z wielką mocą, że wprowadzenie rozporządzenia ministra zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu danych zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz sposobu i terminów przekazywania tych danych do Systemu Informacji Medycznej nie tworzy rejestru ciąż – podkreślił wiceszef resortu.
Wyjaśnił również, w jaki sposób będą przekazywane dane o ciążach Polek.
– Chcemy, aby system informacji medycznej zapewniał pracownikom medycznym jak najszerszy dostęp do danych konkretnego pacjenta – aby udzielanie świadczeń medycznych było na jak najwyższym poziomie i nie odbywało się ze szkodą dla zdrowia pacjentów – mówił Kraska, wyjaśniając, kto jest uprawniony do dostępu do takich danych.
– To pracownik medyczny, który przygotował daną dokumentację elektroniczną, medyk, który pracuje w danej placówce i będzie odpowiadał na przykład za dalszą diagnostykę. Poza tym – lekarz, pielęgniarka lub położna pracująca w podstawowej opiece zdrowotnej, a także każdy pracownik medyczny, gdy jest stan zagrożenia życia – wyliczał.
– Nie muszę przekonywać lekarzy, którzy znajdują się na sali sejmowej, jak ważna jest informacja, czy kobieta jest w ciąży, czy nie – powiedział Kraska.
– Robiony jest niepotrzebny ferment. Nie zmieniamy przecież żadnego przepisu prawa karnego, nie ma żadnego zagrożenia dla kobiet – jest to dla ich bezpieczeństwa – podsumował.
O czym mówiono poza tym?
Sejmowe pytania i odpowiedź do obejrzenia poniżej.
Później wypowiadali się inni parlamentarzyści.
Posiedzenie sejmowe w całości do obejrzenia na stronie internetowej: www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/transmisje/posiedzenie56.
Przeczytaj także: „W przypadku rejestru ciąż nie ma mowy o korzyści dla pacjentek”, „Zbieranie danych o ciążach to realizacja zalecenia KE”, „Więcej zbieranych danych – także o ciążach” i „Dobry pomysł, ale...”.
Pytania Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, Darii Gosek-Popiołek i Anity Kucharskiej-Dziedzic
O nowe przepisy pytały między innymi posłanki Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Daria Gosek-Popiołek i Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy. Parlamentarzystki krytykowały rozporządzenie, mówiąc, że wprowadzi „rejestr ciąż”.
– „Rejestr ciąż” w rękach władzy, która urządziła kobietom piekło, może się okazać niebezpieczny. Kontekst ma znaczenie. Jest różnica, czy „rejestr ciąż” wprowadza państwo opiekuńcze, czy państwo represyjne, jakim jest Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości – przyznała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
– Zgwałcone kobiety nie zgłaszają, że są w ciąży ze swoim oprawcą, bo prokuratorzy ze względu na terminy prowadzenia śledztw wydają decyzje po trzech, sześciu miesiącach, uniemożliwiając legalne przerwanie ciąży. Polskie państwo zmusza je do czynów nielegalnych, a teraz będzie inwigilować. Nie do gwałciciela przyjdzie prokurator, ale do zgwałconej kobiety, pytając o to, co zrobiła z ciążą – zapowiedziała Anita Kucharska-Dziedzic, a Daria Gosek-Popiołek, pytała o to, po co minister zdrowia Adam Niedzielski dał prokuraturze dostęp do danych wrażliwych pacjentek. – Niechęć i lęk kobiet przed zajściem w ciążę zwiększają się – stwierdziła.
Odpowiedź Waldemara Kraski
Potem głos zabrał wiceminister zdrowia.
– Podkreślam z wielką mocą, że wprowadzenie rozporządzenia ministra zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu danych zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz sposobu i terminów przekazywania tych danych do Systemu Informacji Medycznej nie tworzy rejestru ciąż – podkreślił wiceszef resortu.
Wyjaśnił również, w jaki sposób będą przekazywane dane o ciążach Polek.
– Chcemy, aby system informacji medycznej zapewniał pracownikom medycznym jak najszerszy dostęp do danych konkretnego pacjenta – aby udzielanie świadczeń medycznych było na jak najwyższym poziomie i nie odbywało się ze szkodą dla zdrowia pacjentów – mówił Kraska, wyjaśniając, kto jest uprawniony do dostępu do takich danych.
– To pracownik medyczny, który przygotował daną dokumentację elektroniczną, medyk, który pracuje w danej placówce i będzie odpowiadał na przykład za dalszą diagnostykę. Poza tym – lekarz, pielęgniarka lub położna pracująca w podstawowej opiece zdrowotnej, a także każdy pracownik medyczny, gdy jest stan zagrożenia życia – wyliczał.
– Nie muszę przekonywać lekarzy, którzy znajdują się na sali sejmowej, jak ważna jest informacja, czy kobieta jest w ciąży, czy nie – powiedział Kraska.
– Robiony jest niepotrzebny ferment. Nie zmieniamy przecież żadnego przepisu prawa karnego, nie ma żadnego zagrożenia dla kobiet – jest to dla ich bezpieczeństwa – podsumował.
O czym mówiono poza tym?
Sejmowe pytania i odpowiedź do obejrzenia poniżej.
Później wypowiadali się inni parlamentarzyści.
Posiedzenie sejmowe w całości do obejrzenia na stronie internetowej: www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/transmisje/posiedzenie56.
Przeczytaj także: „W przypadku rejestru ciąż nie ma mowy o korzyści dla pacjentek”, „Zbieranie danych o ciążach to realizacja zalecenia KE”, „Więcej zbieranych danych – także o ciążach” i „Dobry pomysł, ale...”.