WUM
Polscy naukowcy pracują nad testem wczesnego wykrywania endometriozy
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 05.07.2021
Źródło: WUM
Działy:
Aktualności w Ginekologia
Aktualności
Prosty, tani i skuteczny test umożliwiający wczesne wykrycie endometriozy zamierza opracować grupa międzynarodowych ekspertów z udziałem polskich specjalistów. – U wielu kobiet chorobę tę udaje się zdiagnozować dopiero po kilku latach. Aby potwierdzić rozpoznanie, często konieczne jest wykonanie zabiegu laparoskopowego – mówi prof. Piotr Laudański.
Miliony kobiet na świecie borykają się z objawami endometriozy, nie wiedząc, że cierpią na poważne schorzenie grożące niepłodnością. Warszawski Uniwersytet Medyczny jest jedynym polskim ośrodkiem, który dołączył do międzynarodowego projektu „Translational Research on Endometriosis – TRENDO”, finansowanego ze środków Unii Europejskiej.
Endometrioza dotyka 10 proc. kobiet w wieku rozrodczym, na świecie ze schorzeniem tym zmaga się 176 mln pacjentek, a w Unii Europejskiej – 14 mln. W Polsce na endometriozę choruje ponad milion kobiet w wieku rozrodczym. Zdiagnozowanie choroby zajmuje lata, a kobiety nią dotknięte są bardziej narażone na raka jajnika. Nieleczona endometrioza może być też powodem niepłodności.
– Endometrioza jest jedną z najczęstszych chorób przewlekłych, powoduje dolegliwości u co dziesiątej kobiety w wieku 18–45 lat. Dodatkowo u 30 proc. kobiet z endometriozą występują problemy z zajściem w ciążę – mówi prof. Piotr Laudański z I Katedry i Kliniki Położnictwa i Ginekologii Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Najczęściej w diagnostyce tej choroby wykonuje się ginekologiczne badanie ultrasonograficzne. Jednak na jego podstawie można tylko podejrzewać, że kobieta choruje na endometriozę. Aby potwierdzić diagnozę, często konieczne jest wykonanie zabiegu laparoskopowego.
– Problem polega również na tym, że większość kobiet nie chce od razu się operować. Takie objawy jak ból można leczyć, np. za pomocą tabletek antykoncepcyjnych. Jednak w ten sposób przedłuża się czas do ostatecznej diagnozy. To sprawia, że okres od pierwszych objawów do diagnozy endometriozy jest bardzo długi. Według szwedzkich wyliczeń średnio wynosi aż 9 lat – zaznacza prof. Piotr Laudański.
Piotr Laudański wraz z grupą specjalistów z różnych krajów rozpoczyna poszukiwania biomarkerów endometriozy, które pomogą zdiagnozować chorobę bez konieczności wykonywania operacji. – Zaproponowanie mi udziału w projekcie jest związane z prowadzonymi przeze mnie w Polsce badaniami. Duży, wieloośrodkowy, koordynowany przeze mnie projekt, który obecnie jest już na ukończeniu, polega na rekrutowaniu pacjentek z endometriozą w ośmiu ośrodkach w Polsce, zebraniu materiału i za pomocą nowoczesnych technik z zakresu proteomiki poszukiwaniu potencjalnych biomarkerów endometriozy – wyjaśnia specjalista.
Dodaje, że nawiązał kontakty z ośrodkami w Europie i na świecie, również z tymi zaangażowanymi w projekt TRENDO. – Mamy nadzieję, że wspólnie stworzymy interdyscyplinarny zespół, który opracuje podstawy zintegrowanego testu diagnostycznego, który z kolei umożliwi pacjentkom wcześniejsze wykrycie endometriozy. W tym kierunku podążamy – zauważa prof. Piotr Laudański.
Projektowany test diagnostyczny powinien być jak najmniej inwazyjny dla pacjentek, oprócz tego tani, łatwo dostępny, czuły i swoisty.
– Pierwsze koncepcje dotyczące etiologii endometriozy pochodzą z lat 30. ubiegłego wieku. Pojawiła się wówczas słynna teoria Johna Sampsona, który po raz pierwszy założył, że endometrioza powstaje wskutek tzw. refluksu wstecznego. Dowodził on, że podczas miesiączki część krwi wstecznie dostaje się jajowodami do jamy otrzewnowej. Taka sytuacja występuje u większości kobiet. Jednak nie wiadomo, dlaczego u 10 proc. komórki endometrium implantują się i rozrastają w nieprawidłowy sposób, powodując endometriozę – wyjaśnia prof. Piotr Laudański.
Projekt zrzesza ekspertów w dziedzinie nauk klinicznych i translacyjnych oraz partnerów przemysłowych z sześciu krajów Europy i jednego z Ameryki Południowej: Szwecji (Karolinska Institutet), Estonii (Tervisetehnoloogiate Arenduskeskus, IPDX Diagnostics OU), Holandii (Universiteit Maastricht), Polski (Warszawski Uniwersytet Medyczny), Słowenii (Univerza v Ljubljani), Niemiec (Universitätsklinikum Münster oraz firma OxProtect GmbH), a także z Argentyny (Consejo Nacional de Investigaciones Científicas y Técnicas).
Endometrioza dotyka 10 proc. kobiet w wieku rozrodczym, na świecie ze schorzeniem tym zmaga się 176 mln pacjentek, a w Unii Europejskiej – 14 mln. W Polsce na endometriozę choruje ponad milion kobiet w wieku rozrodczym. Zdiagnozowanie choroby zajmuje lata, a kobiety nią dotknięte są bardziej narażone na raka jajnika. Nieleczona endometrioza może być też powodem niepłodności.
– Endometrioza jest jedną z najczęstszych chorób przewlekłych, powoduje dolegliwości u co dziesiątej kobiety w wieku 18–45 lat. Dodatkowo u 30 proc. kobiet z endometriozą występują problemy z zajściem w ciążę – mówi prof. Piotr Laudański z I Katedry i Kliniki Położnictwa i Ginekologii Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Najczęściej w diagnostyce tej choroby wykonuje się ginekologiczne badanie ultrasonograficzne. Jednak na jego podstawie można tylko podejrzewać, że kobieta choruje na endometriozę. Aby potwierdzić diagnozę, często konieczne jest wykonanie zabiegu laparoskopowego.
– Problem polega również na tym, że większość kobiet nie chce od razu się operować. Takie objawy jak ból można leczyć, np. za pomocą tabletek antykoncepcyjnych. Jednak w ten sposób przedłuża się czas do ostatecznej diagnozy. To sprawia, że okres od pierwszych objawów do diagnozy endometriozy jest bardzo długi. Według szwedzkich wyliczeń średnio wynosi aż 9 lat – zaznacza prof. Piotr Laudański.
Piotr Laudański wraz z grupą specjalistów z różnych krajów rozpoczyna poszukiwania biomarkerów endometriozy, które pomogą zdiagnozować chorobę bez konieczności wykonywania operacji. – Zaproponowanie mi udziału w projekcie jest związane z prowadzonymi przeze mnie w Polsce badaniami. Duży, wieloośrodkowy, koordynowany przeze mnie projekt, który obecnie jest już na ukończeniu, polega na rekrutowaniu pacjentek z endometriozą w ośmiu ośrodkach w Polsce, zebraniu materiału i za pomocą nowoczesnych technik z zakresu proteomiki poszukiwaniu potencjalnych biomarkerów endometriozy – wyjaśnia specjalista.
Dodaje, że nawiązał kontakty z ośrodkami w Europie i na świecie, również z tymi zaangażowanymi w projekt TRENDO. – Mamy nadzieję, że wspólnie stworzymy interdyscyplinarny zespół, który opracuje podstawy zintegrowanego testu diagnostycznego, który z kolei umożliwi pacjentkom wcześniejsze wykrycie endometriozy. W tym kierunku podążamy – zauważa prof. Piotr Laudański.
Projektowany test diagnostyczny powinien być jak najmniej inwazyjny dla pacjentek, oprócz tego tani, łatwo dostępny, czuły i swoisty.
– Pierwsze koncepcje dotyczące etiologii endometriozy pochodzą z lat 30. ubiegłego wieku. Pojawiła się wówczas słynna teoria Johna Sampsona, który po raz pierwszy założył, że endometrioza powstaje wskutek tzw. refluksu wstecznego. Dowodził on, że podczas miesiączki część krwi wstecznie dostaje się jajowodami do jamy otrzewnowej. Taka sytuacja występuje u większości kobiet. Jednak nie wiadomo, dlaczego u 10 proc. komórki endometrium implantują się i rozrastają w nieprawidłowy sposób, powodując endometriozę – wyjaśnia prof. Piotr Laudański.
Projekt zrzesza ekspertów w dziedzinie nauk klinicznych i translacyjnych oraz partnerów przemysłowych z sześciu krajów Europy i jednego z Ameryki Południowej: Szwecji (Karolinska Institutet), Estonii (Tervisetehnoloogiate Arenduskeskus, IPDX Diagnostics OU), Holandii (Universiteit Maastricht), Polski (Warszawski Uniwersytet Medyczny), Słowenii (Univerza v Ljubljani), Niemiec (Universitätsklinikum Münster oraz firma OxProtect GmbH), a także z Argentyny (Consejo Nacional de Investigaciones Científicas y Técnicas).