Ump.edu.pl
Czy polskie hodowle norek to tykająca bomba epidemiologiczna ►
Autor: Monika Stelmach
Data: 20.11.2020
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | Piotr Rzymski, SARS-CoV-2, fermy, norki |
W hodowlach norek w Danii wykryto mutację SARS-CoV-2, w konsekwencji tamtejszy rząd zadecydował o wybiciu wszystkich zwierząt na fermach oraz likwidacji branży. Biolog dr Piotr Rzymski mówi, na ile ta mutacja jest niebezpieczna dla ludzi oraz czy polskie hodowle stanowią zagrożenie. W naszym kraju jest ponad 6 mln tych zwierząt.
Pierwsze przypadki zakażeń norek w Europie zanotowano w kwietniu 2020 r. Na fermach w Holandii potwierdzono mutację SARS-CoV-2. Do podobnych zakażeń doszło też w północno-wschodniej Hiszpanii, a jesienią również w Danii. Naukowcy starali się odpowiedzieć na pytanie, na czym polega ta nowa mutacja i na ile zagraża człowiekowi, czy np. może osłabić skuteczność szczepionek, które są obecnie opracowywane.
– Norki amerykańskie stały się dla koronawirusa nowym gospodarzem i nie jest dla nas zaskoczeniem, że w jego genomie stwierdzono mutacje. Zakażenie wariantami z takimi mutacjami potwierdzono także u ludzi. Nawet jeżeli obecnie sytuacja nie wydaje się tak groźna, jak przypuszczano na początku, nie oznacza to, że można ją zbagatelizować. Należy prowadzić monitorowanie wszędzie tam, gdzie norki amerykańskie są przetrzymywane na fermach – mówi dr hab. n. med. Piotr Rzymski z Zakładu Medycyny Środowiskowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu
Holandia i Dania podjęły decyzje o wybiciu norek i zakazie hodowli. Ma to na celu wyeliminowanie jakiegokolwiek ryzyka, że w przyszłości mogą ewoluować warianty, które będą oporne na szczepionki albo spowodują reinfekcję u ozdrowieńców. – Ta decyzja wywołała wiele kontrowersji. Duńczycy chcą mieć jednak pewność, że w przyszłości sytuacja nie wymknie się spod kontroli z powodu kolejnych mutacji SARS-CoV-2 – argumentuje dr Rzymski.
W polskich hodowlach jest ponad 6 mln norek. Ekspert nie ma wątpliwości, że przede wszystkim konieczna jest współpraca przemysłu futrzarskiego ze służbami sanitarnymi, żeby sprawdzać, czy nie dochodzi do zakażeń zwierząt i nowych mutacji. Służby weterynaryjne poinformowały, że testowanie tych zwierząt zlecone przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi już się rozpoczęło.
Zespół polskich naukowców opracował dokument opublikowany na łamach „Science of the Total Environment", w którym określa głównie zagrożenia epidemiologiczne związane z mutacjami wirusów w organizmach zwierząt. Eksperci wydali też rekomendacje, które pozwolą zmniejszyć ryzyko pandemii w przyszłości. Najważniejsze z nich to ograniczenie handlu dzikimi zwierzętami, zmiany w hodowli zwierząt futerkowych, zmiany w produkcji mięsa oraz kontrola polowań.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– Norki amerykańskie stały się dla koronawirusa nowym gospodarzem i nie jest dla nas zaskoczeniem, że w jego genomie stwierdzono mutacje. Zakażenie wariantami z takimi mutacjami potwierdzono także u ludzi. Nawet jeżeli obecnie sytuacja nie wydaje się tak groźna, jak przypuszczano na początku, nie oznacza to, że można ją zbagatelizować. Należy prowadzić monitorowanie wszędzie tam, gdzie norki amerykańskie są przetrzymywane na fermach – mówi dr hab. n. med. Piotr Rzymski z Zakładu Medycyny Środowiskowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu
Holandia i Dania podjęły decyzje o wybiciu norek i zakazie hodowli. Ma to na celu wyeliminowanie jakiegokolwiek ryzyka, że w przyszłości mogą ewoluować warianty, które będą oporne na szczepionki albo spowodują reinfekcję u ozdrowieńców. – Ta decyzja wywołała wiele kontrowersji. Duńczycy chcą mieć jednak pewność, że w przyszłości sytuacja nie wymknie się spod kontroli z powodu kolejnych mutacji SARS-CoV-2 – argumentuje dr Rzymski.
W polskich hodowlach jest ponad 6 mln norek. Ekspert nie ma wątpliwości, że przede wszystkim konieczna jest współpraca przemysłu futrzarskiego ze służbami sanitarnymi, żeby sprawdzać, czy nie dochodzi do zakażeń zwierząt i nowych mutacji. Służby weterynaryjne poinformowały, że testowanie tych zwierząt zlecone przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi już się rozpoczęło.
Zespół polskich naukowców opracował dokument opublikowany na łamach „Science of the Total Environment", w którym określa głównie zagrożenia epidemiologiczne związane z mutacjami wirusów w organizmach zwierząt. Eksperci wydali też rekomendacje, które pozwolą zmniejszyć ryzyko pandemii w przyszłości. Najważniejsze z nich to ograniczenie handlu dzikimi zwierzętami, zmiany w hodowli zwierząt futerkowych, zmiany w produkcji mięsa oraz kontrola polowań.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.