123RF
Jak liczyć rekompensaty dla lekarzy za pracę w jednej placówce?
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Lekarze skarżą się, że szpitale nie wypłacają im rekompensat za pracę w jednej placówce, a dyrektorzy odpowiadają, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie określa kryteriów.
„Rzeczpospolita” cytuje Damiana Pateckiego z Naczelnej Rady Lekarskiej, współzałożyciela Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
– W niektórych placówkach proponuje im się połowę tego, co powinni dostać zgodnie z wytycznymi resortu zdrowia. A kiedy pytają, dlaczego tylko tyle, słyszą „bo tak" – opisuje Patecki, a „Rzeczpospolita” przypomina, że rozporządzenie o ograniczeniach przy udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej pacjentom innym niż z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 miało im gwarantować, że po rezygnacji z leczenia w innych miejscach pracownicy medyczni dostaną 80 proc. utraconej kwoty, ale nie więcej niż 10 tys. zł. A gdy medyk, którego obejmie nakaz, nigdzie indziej nie pracował, w podstawowym miejscu otrzyma 150 proc. wynagrodzenia.
Kłopot w tym, że kwestia płatności za niemożność świadczenia pracy w innych placówkach leczniczych nie została uregulowana w tym rozporządzeniu. Nie ma nawet adnotacji, że zostanie uregulowana w innym akcie prawnym.
Pogubieni są zarządzający szpitalami.
Nie wiedzą, jak oszacować wysokość rekompensat dla poszczególnych pracowników i apelują o jasne kryteria.
– Nie wiemy, czy rekompensata ma być liczona od podstawy wynagrodzenia czy od sumy, jaką daje podstawa plus dodatki. A różnica może być znaczna, bo jeżeli np. taka osoba pełni w moim szpitalu funkcję kierowniczą i ma 20 lat wysługi, jej podstawa powiększa się nawet o 55 proc. – mówi gen. prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– W niektórych placówkach proponuje im się połowę tego, co powinni dostać zgodnie z wytycznymi resortu zdrowia. A kiedy pytają, dlaczego tylko tyle, słyszą „bo tak" – opisuje Patecki, a „Rzeczpospolita” przypomina, że rozporządzenie o ograniczeniach przy udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej pacjentom innym niż z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 miało im gwarantować, że po rezygnacji z leczenia w innych miejscach pracownicy medyczni dostaną 80 proc. utraconej kwoty, ale nie więcej niż 10 tys. zł. A gdy medyk, którego obejmie nakaz, nigdzie indziej nie pracował, w podstawowym miejscu otrzyma 150 proc. wynagrodzenia.
Kłopot w tym, że kwestia płatności za niemożność świadczenia pracy w innych placówkach leczniczych nie została uregulowana w tym rozporządzeniu. Nie ma nawet adnotacji, że zostanie uregulowana w innym akcie prawnym.
Pogubieni są zarządzający szpitalami.
Nie wiedzą, jak oszacować wysokość rekompensat dla poszczególnych pracowników i apelują o jasne kryteria.
– Nie wiemy, czy rekompensata ma być liczona od podstawy wynagrodzenia czy od sumy, jaką daje podstawa plus dodatki. A różnica może być znaczna, bo jeżeli np. taka osoba pełni w moim szpitalu funkcję kierowniczą i ma 20 lat wysługi, jej podstawa powiększa się nawet o 55 proc. – mówi gen. prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.