Jak walczyć z teoriami spiskowymi na temat szczepień
Autor: Monika Stelmach
Data: 25.06.2021
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | Przemysław Waszak |
Aż 30 proc. Polaków deklaruje, że nie zdecyduje się na szczepienie przeciw COVID-19, a w sieci szerzą się teorie spiskowe na temat koronawirusa. Dr n. med. Przemysław Waszak od lat zajmuje się badaniami nad medycznymi fake newsami. W rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” mówi o przyczynach, skali i sposobach radzenia sobie z tym zjawiskiem.
Na temat SARS-CoV-2 narosło wyjątkowo dużo teorii spiskowych. Najczęściej rozpowszechniane mówią o tym, że koronawirus to produkt koncernów farmaceutycznych, stworzony, by zwiększyć sprzedaż leków i szczepionek. Inne wiążą się z przekonaniem o celowym działaniu Chin i wyprodukowaniu COVID-19 jako broni biologicznej, po przekonania związane z zawartymi w szczepionkach czipami i próbą przejęcia przez Billa Gatesa kontroli nad ludzkością. Część społeczeństwa nie wierzy w zapewnienia ekspertów dotyczące bezpieczeństwa szczepionek.
– Kwestie związane z pandemią i szczepieniami są dość zawiłe, a spiskowe teorie dają nieprawdziwe, ale proste wytłumaczenie sytuacji, z jaką mamy do czynienia. Dlatego części osób wydają się tak atrakcyjne. To prosty sposób na ukojenie lęków i pozorne opanowanie chaosu. Sięganie do źródeł, wysłuchanie opinii ekspertów z pewnością wymaga większego wysiłku, a nie zawsze niesie odpowiedź na wszystkie pytania, ponieważ jeszcze nie wszystko wiemy – mówi dr n. med. Przemysław Waszak psychiatra z Zakładu Higieny i Epidemiologii GUMed.
Tematem medycznych fake newsów w mediach społecznościowych dr Waszak zajmował się przed pandemią. W 2018 roku na łamach „Health Policy and Technology Journal” opublikował „The spread of medical fake news in social media – The pilot quantitative study”. Z badań dr. Waszaka wynika, że 40 proc. najczęściej udostępnianych linków dotyczących medycyny zawierało tekst, który sklasyfikowano jako fałszywe wiadomości.
– Nie wiadomo do końca, jaka jest skala dezinformacji dotycząca COVID-19 i szczepień. Z moich wstępnych analiz wynika, że odsetek jest podobny do wyników badań opublikowanych w „Health Policy and Technology Journal". Takie informacje najczęściej generują niewielkie, ale głośne grupy osób – mówi dr Przemysław Waszak.
Nieprawdziwe informacje dotyczące medycyny pod lupę wzięła WHO. Pod hasłem „Civil society meeting on misinformation releated on NCDs and risk factors” pod koniec ubiegłego roku odbyła się międzynarodowa konferencja zorganizowana przez Światową Organizację Zdrowia. Do współpracy zaproszono również dr. Przemysława Waszaka.
– WHO przyjmuje za priorytet walkę z dezinformacją na temat medycyny. Uznaje, że jest to jedno z głównych zagrożeń dla zdrowia publicznego. Fałszywe informacje mają realne skutki. Na tej podstawie ludzie mogą decydować o zaniechaniu leczenia. Wydaje się to niebezpieczne szczególnie w kontekście rozmiarów zjawiska – mówi dr Przemysław Waszak.
Wnioski, jakie wysnuli eksperci, dotyczą m.in. sposobu mówienia o kwestiach medycznych. Aby dotrzeć do przeciętnego odbiorcy, należy przede wszystkim mówić zrozumiałym językiem. Jedną z przyczyn wiary w face newsy może być hermetyczny język medycyny. Inne rekomendacje to konieczność docierania do grup osób wykluczonych oraz kontrola tego, co na temat koronawirusa i szczepień pojawia się w sieci. Dr Waszak przyznaje, że pod tym względem mamy jeszcze wiele do zrobienia.
– Kwestie związane z pandemią i szczepieniami są dość zawiłe, a spiskowe teorie dają nieprawdziwe, ale proste wytłumaczenie sytuacji, z jaką mamy do czynienia. Dlatego części osób wydają się tak atrakcyjne. To prosty sposób na ukojenie lęków i pozorne opanowanie chaosu. Sięganie do źródeł, wysłuchanie opinii ekspertów z pewnością wymaga większego wysiłku, a nie zawsze niesie odpowiedź na wszystkie pytania, ponieważ jeszcze nie wszystko wiemy – mówi dr n. med. Przemysław Waszak psychiatra z Zakładu Higieny i Epidemiologii GUMed.
Tematem medycznych fake newsów w mediach społecznościowych dr Waszak zajmował się przed pandemią. W 2018 roku na łamach „Health Policy and Technology Journal” opublikował „The spread of medical fake news in social media – The pilot quantitative study”. Z badań dr. Waszaka wynika, że 40 proc. najczęściej udostępnianych linków dotyczących medycyny zawierało tekst, który sklasyfikowano jako fałszywe wiadomości.
– Nie wiadomo do końca, jaka jest skala dezinformacji dotycząca COVID-19 i szczepień. Z moich wstępnych analiz wynika, że odsetek jest podobny do wyników badań opublikowanych w „Health Policy and Technology Journal". Takie informacje najczęściej generują niewielkie, ale głośne grupy osób – mówi dr Przemysław Waszak.
Nieprawdziwe informacje dotyczące medycyny pod lupę wzięła WHO. Pod hasłem „Civil society meeting on misinformation releated on NCDs and risk factors” pod koniec ubiegłego roku odbyła się międzynarodowa konferencja zorganizowana przez Światową Organizację Zdrowia. Do współpracy zaproszono również dr. Przemysława Waszaka.
– WHO przyjmuje za priorytet walkę z dezinformacją na temat medycyny. Uznaje, że jest to jedno z głównych zagrożeń dla zdrowia publicznego. Fałszywe informacje mają realne skutki. Na tej podstawie ludzie mogą decydować o zaniechaniu leczenia. Wydaje się to niebezpieczne szczególnie w kontekście rozmiarów zjawiska – mówi dr Przemysław Waszak.
Wnioski, jakie wysnuli eksperci, dotyczą m.in. sposobu mówienia o kwestiach medycznych. Aby dotrzeć do przeciętnego odbiorcy, należy przede wszystkim mówić zrozumiałym językiem. Jedną z przyczyn wiary w face newsy może być hermetyczny język medycyny. Inne rekomendacje to konieczność docierania do grup osób wykluczonych oraz kontrola tego, co na temat koronawirusa i szczepień pojawia się w sieci. Dr Waszak przyznaje, że pod tym względem mamy jeszcze wiele do zrobienia.