Maciek Jaźwiecki/Agencja Gazeta
Nikt nie przewidział tak dużego wzrostu zakażeń
Autor: Monika Stelmach
Data: 13.10.2020
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
– Ministerstwo Zdrowia korzysta z czterech modeli prognostycznych różnych instytucji badawczych. Żadna z tych prognoz nie zakładała dobowego skoku zakażeń o ponad tysiąc. To pokazuje, jak bardzo ten wirus jest nieprzewidywalny – podkreślił Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Rzecznik resortu zdrowia był pytany na antenie Polsat News o skalę zakażeń w Polsce i prognozy związane z epidemią na najbliższy czas. Przyznał, że w minionym tygodniu skala wzrostu na granicy tysiąca i powyżej zakażeń w ciągu doby była zaskakująca, biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce Ministerstwo Zdrowia korzysta na co dzień z czterech modeli prognostycznych różnych instytucji badawczych i analizuje prognozy z każdego z tych modeli.
– Żadna z tych prognoz nie przewidywała dobowego skoku zakażeń o ponad tysiąc. Krzywa przebiega mniej więcej tak, jak została zaprojektowana przez prognostyków, ale jak stwierdził dobowa skala na poziomie tysiąca zaskoczyła myślę wszystkich – stwierdził Wojciech Andrusiewicz.
Wojciech Andrusiewicz, zwrócił uwagę, że podobne instrumenty badawcze mają wszystkie państwa świata. Korzystają z dwóch, trzech lub czterech modeli prognostycznych. Polski rząd korzysta z tej maksymalnej liczby czterech modeli różnych instytutów badawczych i każdy na co dzień analizuje.
– Jeszcze w wakacje Uniwersytet w Waszyngtonie prognozował zupełnie inny przebieg epidemii, WHO również. To pokazuje, jak ten wirus jest nieprzewidywalny. Nie da się go ująć w szablony matematyczne, ponieważ jeden niuans, jedna sytuacja potrafi zmienić skalę wzrostu – powiedział rzecznik MZ.
Zwrócił uwagę, że ostatniej doby we Francji zdiagnozowano 27 tys. zakażeń, zaś na Słowacji, gdzie populacja liczy ok. 5 mln osób, a w Czechach 10 mln osób zdiagnozowano ponad 3 tys. zakażeń i ponad 2 tys. zakażeń. W Polsce w sobotę (10 października) był największy wzrost do 5,3 tys. dobowych przypadków.
– Mają podobne wyniki i też analizują sytuację przygotowując się do tego, co może nastąpić. Koronawirus i przebieg tej epidemii nie do końca jest poznany – zauważył Andrusiewicz.
O przygotowaniu systemu opieki zdrowotnej powiedział, że nawet w najlepszym systemie trzeba się liczyć z błędem człowieka, co może nieść poważne konsekwencje dla ludzkiego zdrowia i życia. Zaznaczył, że w strategii na jesień przygotowano system koordynacji.
– Zdecydowaliśmy zasilić wojewódzki sztab przy wojewodzie w każdym województwie dyrektorem narodowego oddziału funduszu zdrowia, przedstawicielem szpitala koordynującego. To telefon do sztabu ma zadecydować, gdzie będzie wieziony pacjent – wyjaśnił Andrusiewicz.
Pytany o braki kadrowe w szpitalach rzecznik ministerstwa zdrowia powiedział, że rezydenci po czwartym roku specjalizacji anestezjologicznej, która trwa sześć lat, i z półrocznym doświadczeniem w opiece na oddziale intensywnej terapii będą samodzielnymi pracownikami.
– Żadna z tych prognoz nie przewidywała dobowego skoku zakażeń o ponad tysiąc. Krzywa przebiega mniej więcej tak, jak została zaprojektowana przez prognostyków, ale jak stwierdził dobowa skala na poziomie tysiąca zaskoczyła myślę wszystkich – stwierdził Wojciech Andrusiewicz.
Wojciech Andrusiewicz, zwrócił uwagę, że podobne instrumenty badawcze mają wszystkie państwa świata. Korzystają z dwóch, trzech lub czterech modeli prognostycznych. Polski rząd korzysta z tej maksymalnej liczby czterech modeli różnych instytutów badawczych i każdy na co dzień analizuje.
– Jeszcze w wakacje Uniwersytet w Waszyngtonie prognozował zupełnie inny przebieg epidemii, WHO również. To pokazuje, jak ten wirus jest nieprzewidywalny. Nie da się go ująć w szablony matematyczne, ponieważ jeden niuans, jedna sytuacja potrafi zmienić skalę wzrostu – powiedział rzecznik MZ.
Zwrócił uwagę, że ostatniej doby we Francji zdiagnozowano 27 tys. zakażeń, zaś na Słowacji, gdzie populacja liczy ok. 5 mln osób, a w Czechach 10 mln osób zdiagnozowano ponad 3 tys. zakażeń i ponad 2 tys. zakażeń. W Polsce w sobotę (10 października) był największy wzrost do 5,3 tys. dobowych przypadków.
– Mają podobne wyniki i też analizują sytuację przygotowując się do tego, co może nastąpić. Koronawirus i przebieg tej epidemii nie do końca jest poznany – zauważył Andrusiewicz.
O przygotowaniu systemu opieki zdrowotnej powiedział, że nawet w najlepszym systemie trzeba się liczyć z błędem człowieka, co może nieść poważne konsekwencje dla ludzkiego zdrowia i życia. Zaznaczył, że w strategii na jesień przygotowano system koordynacji.
– Zdecydowaliśmy zasilić wojewódzki sztab przy wojewodzie w każdym województwie dyrektorem narodowego oddziału funduszu zdrowia, przedstawicielem szpitala koordynującego. To telefon do sztabu ma zadecydować, gdzie będzie wieziony pacjent – wyjaśnił Andrusiewicz.
Pytany o braki kadrowe w szpitalach rzecznik ministerstwa zdrowia powiedział, że rezydenci po czwartym roku specjalizacji anestezjologicznej, która trwa sześć lat, i z półrocznym doświadczeniem w opiece na oddziale intensywnej terapii będą samodzielnymi pracownikami.