Specjalizacje, Kategorie, Działy
Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta

Pinkas o koronawirusie i... lodzie w majtkach

Udostępnij:
– Jestem od kilku dni w biurze, nocuję tu, w zasadzie nie wiem, jaki dzień dzisiaj. Szczerze powiem, że jestem w piekle. Mamy przeciwnika, który jest niezidentyfikowany. Ten wróg to panika, niepokój, brak rozsądku, rozwagi i złe emocje – mówi główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas. – Wielu polityków, którzy posługują się straszeniem koronawirusem jako elementem gry politycznej, powinno sobie włożyć lód do majtek. Są rzeczy, których się nie robi – dodaje.
– Wszyscy mamy świadomość, że panika, robienie polityki na epidemii nie pomagają sprawie. Mimo to koronawirus stał się elementem rozgrywki politycznej, co jest kuriozalne i niedopuszczalne – mówi Pinkas w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” .

Pinkas podkreśla, że strona rządowa prowadzi racjonalną politykę.

– Kiedy mówimy, że się przygotowujemy, to opozycja od razu „A co żeście zrobili?”. Aż się boję to powiedzieć, ale powiem: wielu polityków, którzy posługują się koronawirusem jako elementem gry politycznej, powinno sobie włożyć lód do majtek. Są rzeczy, których się nie robi, bo one służą tylko partykularnym interesom, a Polska to coś więcej. Już wiele razy mówiłem, że to, co się dzieje, wymaga spokoju z każdej strony – komentuje Pinkas.

Ministerstwo Zdrowia oraz Główny Inspektorat Sanitarny publikują komunikaty od 20 stycznia. - Ale media epatują tym, co się dzieje teraz we Włoszech, dlatego jest panika – dodaje Pinkas. Oburza się na to, co dzieje się w przestrzeni publicznej.

– Zaraz będą programy telewizyjne o tym, jak zrobić maseczkę. Jeśli to ma nas uspokoić, to nauczmy się sami robić maseczki. Można też przeciąć biustonosz na pół... – mówi Pinkas w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

– Grypy się nie boimy, choć się przecież prawie nie szczepimy, a tylko w zeszłym roku zabiła 160 osób – dodaje.

Uspokajają także prof. Włodzimierz Gut i prof. Waleria Hryniewicz
– Chociaż bardziej boimy się koronawirusa, to groźniejsza jest grypa. Tylko w ostatnich dwóch tygodniach w Polsce zachorowało na nią ponad 200 tys. osób, a dziewięć zmarło. Na koronawirusa na razie nie zachorował nikt - mówi wirusolog prof. Włodzimierz Gut. - W przypadku Polski śmiertelność z powodu koronawirusa to na razie zero procent – dodaje ekspert.

– Minister zdrowia Łukasz Szumowski przyznaje, że kwestia czasu jest to, że w Polsce pojawi się pierwszy potwierdzony chory – przypomina „Gazetą Wyborczą” i pyta, czy Polska jest na to przygotowana.

– Wiemy, co robić. Zasady wytycza ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, mamy międzynarodowe rekomendacje – odpowiada prof. Gut.

Sprawę komentuje też prof. Waleria Hryniewicz.

– Świat jest przerażony koronawirusem, ale on nie wydaje się bardziej groźny od grypy, którą mamy wszędzie dookoła, a przeciw której tak niechętnie się szczepimy – mówi prof. Waleria Hryniewicz, specjalistka w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej, która pracuje w Zakładzie Epidemiologii i Mikrobiologii Klinicznej Narodowego Instytutu Leków.

Prof. Hryniewicz w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” podkreśla, że zdecydowanie powinniśmy się szczepić, bo grypa też może się skończyć fatalnie.

– Wiele wskazuje na to, że obecny koronawirus nie jest tak zjadliwy jak wirus SARS, który pojawił się kilkanaście lat temu, albo wirus MERS sprzed kilku lat. To też koronawirusy. Wywołały pandemie, przebieg choroby był dużo cięższy, odsetek śmiertelnych ofiar większy. Więc nie ma co panikować, tylko zachować zwykłe środki ostrożności: myć ręce, unikać tłumu. A jeśli miało się kontakt z kimś, kto przyjechał z Chin, przy pierwszych objawach takich jak gorączka, kaszel i trudności z oddychaniem zgłosić się do lekarza – wyjaśnia prof. Hryniewicz.

Przeczytaj także: „Internetowa mapa zasięgu koronawirusa”, „Co wiemy o wirusie z Wuhan? Eksperci wyjaśnili podczas debaty redakcyjnej Kuriera Medycznego” i „Sprawdzą, jak jesteśmy chronieni przed zagrożeniem epidemiologicznym”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.