PAP/StrefaGwiazd/Marcin Kmieciński
Prof. Flisiak: Tnąc krzywą epidemiczną u podstawy, nie dostrzeżemy szczytu zachorowań ►
Autor: Krystian Lurka
Data: 06.05.2020
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | Robert Flisiak, koronawirus |
– Pytania o to, kiedy w Polsce będzie szczyt zachorowań na COVID-19 i kiedy liczba przypadków będzie się zmniejszać, kompletnie nie mają sensu. Nie jesteśmy w stanie tego określić bez podstawowej zmiennej, czyli liczby zakażonych – mówi prof. Robert Flisiak, prezes PTEiLCZ, w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”. Przyznaje, że chwalenie się „wypłaszczeniem” na niskim poziomie jest nieporozumieniem i dowodzi jedynie, że wykonujemy za mało badań diagnostycznych.
– Zgodnie z rozkładem Gaussa, krzywa epidemiczna ilustruje liczbę zakażeń rejestrowanych każdego dnia. Warunkiem idealnego wykresu tej funkcji jest powszechne prowadzenie badań diagnostycznych. Jeśli nie testuje się wszystkich potencjalnie zakażonych - co jest ideałem nieosiągalny - ale zdecydowaną większość, tak jak to się dzieje w Niemczech, krzywa ulega niewielkiemu ścięciu. Jeśli natomiast badań wykonuje się mało i nie diagnozuje wszystkich zakażeń, to linia odcięcia znacząco się obniża – opisuje prof. Flisiak. - Tnąc krzywą epidemiczną u podstawy, nie dostrzeżemy szczytu zachorowań - dodaje prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Prof. Flisiak w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” wylicza także, czego nie chciałby widzieć, kiedy epidemia zdarzy się ponownie i sugeruje, co musi się zmienić w organizacji systemu ochrony zdrowia, abyśmy byli lepiej przygotowani do zwalczania zagrożeń epidemicznych.
– Szpitale jednoimienne to był błąd. Od początku powinna obowiązywać zasada, że każdy szpital ma się przygotować do pomocy pacjentom z koronawirusem, a oddziały zakaźne mają stanowić zaplecze dla tych, których przebieg choroby jest ciężki i nie mają innych schorzeń. Pozostałe placówki powinny mieć wydzielone oddziały obserwacyjne dla tych, którzy powinni pozostawać pod nadzorem do czasów uzyskania wyników – mówi ekspert.
Prof. Flisiak jest przekonany, że kolejna epidemia lub pandemia zdarzy się za kilka lat.
Co zrobić, abyśmy byli do niej przygotowani?
– Ustawowo powinno być narzucony obowiązek gromadzenia środków ochrony osobistej. Jeśli nie będzie to wymuszone „z góry”, to zarządzający placówkami szukając oszczędności nie będą zaopatrywać się w taki sprzęt, bo założą, że nie będzie im nigdy potrzebny – wyjaśnia.
Ekspert mówi też o podstawowej opiece zdrowotnej i transporcie medycznym.
– Nie do pomyślenia jest to, aby gabinety lekarze POZ były zamykane i oferowały jedyni pomoc na zasadzie e-porady. W tych miejscach powinna być zorganizowane miejsca pobierania próbek – sugeruje prof. Flisiak i zwraca uwagę, że transport medyczny, który w polskim systemie jest ściśle powiązany z ratownictwem, nie jest dobrym pomysłem. – Powinien być „wydzielony” transport, który byłby przeznaczony do opieki epidemiologicznej – wyjaśnia.
Prof. Flisiak wypowiada się także o testach i „koszmarze zakaźnika”.
Przeczytaj także: „Prof. Flisiak: COVID-19 zawita wkrótce do każdego szpitala”, „Propozycja organizacji pracy szpitali po COVID-19” i „Prof. Simon: Na pewno mamy tysiące niezdiagnozowanych nosicieli wirusa”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
Prof. Flisiak w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” wylicza także, czego nie chciałby widzieć, kiedy epidemia zdarzy się ponownie i sugeruje, co musi się zmienić w organizacji systemu ochrony zdrowia, abyśmy byli lepiej przygotowani do zwalczania zagrożeń epidemicznych.
– Szpitale jednoimienne to był błąd. Od początku powinna obowiązywać zasada, że każdy szpital ma się przygotować do pomocy pacjentom z koronawirusem, a oddziały zakaźne mają stanowić zaplecze dla tych, których przebieg choroby jest ciężki i nie mają innych schorzeń. Pozostałe placówki powinny mieć wydzielone oddziały obserwacyjne dla tych, którzy powinni pozostawać pod nadzorem do czasów uzyskania wyników – mówi ekspert.
Prof. Flisiak jest przekonany, że kolejna epidemia lub pandemia zdarzy się za kilka lat.
Co zrobić, abyśmy byli do niej przygotowani?
– Ustawowo powinno być narzucony obowiązek gromadzenia środków ochrony osobistej. Jeśli nie będzie to wymuszone „z góry”, to zarządzający placówkami szukając oszczędności nie będą zaopatrywać się w taki sprzęt, bo założą, że nie będzie im nigdy potrzebny – wyjaśnia.
Ekspert mówi też o podstawowej opiece zdrowotnej i transporcie medycznym.
– Nie do pomyślenia jest to, aby gabinety lekarze POZ były zamykane i oferowały jedyni pomoc na zasadzie e-porady. W tych miejscach powinna być zorganizowane miejsca pobierania próbek – sugeruje prof. Flisiak i zwraca uwagę, że transport medyczny, który w polskim systemie jest ściśle powiązany z ratownictwem, nie jest dobrym pomysłem. – Powinien być „wydzielony” transport, który byłby przeznaczony do opieki epidemiologicznej – wyjaśnia.
Prof. Flisiak wypowiada się także o testach i „koszmarze zakaźnika”.
Przeczytaj także: „Prof. Flisiak: COVID-19 zawita wkrótce do każdego szpitala”, „Propozycja organizacji pracy szpitali po COVID-19” i „Prof. Simon: Na pewno mamy tysiące niezdiagnozowanych nosicieli wirusa”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.