Archiwum
Prof. Jan Szczegielniak: Ponad sto objawów po przebyciu COVID-19
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 11.01.2022
Źródło: Marek Szczepanik/PAP
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | Jan Szczegielniak, COVID-19, rehabilitacja |
– Skutki przechorowania COVID-19 nadal zaskakują i często wymagają interdyscyplinarnej opieki – zauważa prof. Jan Szczegielniak, krajowy konsultant w dziedzinie fizjoterapii, który od września 2020 r. prowadzi w szpitalu MSWiA w Głuchołazach program rehabilitacji pacjentów po COVID-19.
Prof. Jan Szczegielniak jest jednym z autorów pilotażowego programu rehabilitacji osób, które przeszły COVID-19, prowadzonego w szpitalu MSWiA w Głuchołazach. Od września 2020 roku z programu skorzystało ponad dwa tysiące pacjentów.
– Do Głuchołaz zaczęli przyjeżdżać z całej Polski ozdrowieńcy wymagający rehabilitacji. Początkowo przypuszczaliśmy, że będą to przede wszystkim osoby starsze, z chorobami współistniejącymi. Szybko okazało się, że poważne problemy związane z przejściem covidu dotyczą osób w różnym wieku, w tym często poniżej 30. roku życia, różnej kondycji fizycznej i sprawności, rozmaicie przechodzących samo zakażenie, a w procesie rehabilitacji konieczne jest współdziałanie specjalistów z wielu dziedzin medycyny – wyjaśnia naukowiec.
Zdaniem profesora, przyjęty na początku schemat rehabilitacji sprawdza się u znacznej części pacjentów. Terapia, polegająca przede wszystkim na obciążaniu wysiłkiem fizycznym odpowiednio dostosowanym do potrzeb i możliwości pacjenta, trwa trzy tygodnie i zwykle na tyle niweluje występujące zaburzenia czynności wentylacyjnej oraz poprawia tolerancję wysiłkową pacjenta, że umożliwia powrót do pracy. Niestety, są także osoby, które pomimo pobytu u nas będą wymagały dalszej rehabilitacji – zarówno szpitalnej, jak i ambulatoryjnej. Niewątpliwie największe zagrożenie z długo utrzymującymi się objawami po zakażeniu koronawirusem dotyczy osób w starszym wieku z chorobami współistniejącymi i z ciężkim przebiegiem choroby.
Często podobne dolegliwości, z jakimi zmagają się osoby starsze, czy te leczone na OIOM-ach, występują u osób młodych lub również takich, które chorowały skąpoobjawowo. Co więcej, długo utrzymujące się objawy obserwuje się u osób bardzo sprawnych i wydolnych fizycznie przed zachorowaniem, uprawiających sport, aktywnych zawodowo i prowadzących zdrowy tryb życia.
– Podobne obserwacje dotyczą występujących i utrzymujących się objawów psychologiczno-psychiatrycznych. Osobami, u których po przejściu COVID-19 występują często stany lękowe, objawy depresji czy też problemy z pamięcią i koncentracją, są aktywni przed chorobą prawnicy, inżynierowie, przedsiębiorcy czy lekarze i pielęgniarki. Bardzo trudno odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu i z jakimi problemami po przejściu covidu będą mieli do czynienia pacjenci, którzy byli zaszczepieni, bo tacy też do nas trafiają – wyjaśnia prof. Szczegielniak.
Naukowiec przyznaje, że na wiele pytań dotyczących efektów procesu rehabilitacji i powrotu do normalnego funkcjonowania po COVID-19 nadal nie ma pełnych odpowiedzi. Dotyczy to m.in. powiązania konkretnych dolegliwości, objawów i czasu ich utrzymywania z poszczególnymi wariantami koronawirusa.
– Mówimy już o ponad stu objawach dotyczących narządów ruchu, np. utrzymujących się bólów stawów i mięśni, problemów neurologicznych związanych m.in. z zaburzeniami równowagi czy koordynacji, tych związanych z występującymi zaburzeniami pamięci i koncentracji, ale też o takich, często niekojarzonych z zakażeniem koronawirusem, lecz pojawiających się u pacjentów, jak wypadanie włosów, zaburzenia wzroku, słuchu czy trudności w zasypianiu. Oczywiście podejmujemy próby usystematyzowania tych zaburzeń, jednak na uzyskanie i przeanalizowanie wszystkich danych potrzebujemy czasu – zaznacza prof. Szczegielniak.
Nowe ustalenia dotyczące skutków choroby skłoniły autorów projektu do wprowadzenia do programu rehabilitacji nowych elementów.
– Model rehabilitacji oparty na określonym, indywidualnie dawkowanym wysiłku fizycznym wpływa na poprawę możliwości wysiłkowych i ograniczenie występującej duszności u większości pacjentów poddanych usprawnianiu. Natomiast przez cały czas istnienia programu wprowadzamy dodatkowe formy rehabilitacji związane z licznymi nowymi objawami. Dlatego stosujemy nie tylko opiekę psychologiczną, ale także wprowadzamy wszelkie środki łącznie, np. z usprawnianiem opartym na programach wirtualnej rzeczywistości dostosowanych do utrzymujących się objawów dodatkowych – tłumaczy prof. Jan Szczegielniak.
Z doświadczeń naukowców i medyków ze szpitala MSWiA korzystają NFZ, Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz liczne ośrodki kliniczne i naukowe z Polski i zagranicy. Jak przyznaje prof. Szczegielniak, olbrzymi popyt na usługi rehabilitacyjne dla osób po przebytym COVID-19 może także powodować uruchamianie placówek, które nie mają w tej dziedzinie odpowiedniego doświadczenia i wykwalifikowanej kadry.
– Nie każdy ośrodek rehabilitacji jest przygotowany do niesienia pomocy pacjentom po COVID-19, nie każdy ma wystarczające doświadczenie związane chociażby z rehabilitacją pulmonologiczną, kardiologiczną, neurologiczną oraz usprawnianiem zaburzeń psychologiczno-psychiatrycznych, które trzeba brać pod uwagę, mówiąc o kompleksowej rehabilitacji pocovidowej. Dlatego dla własnego dobra, wybierając specjalistów, u których szukamy pomocy, nie kierujmy się tylko treścią reklam czy dostępnością, lecz sprawdzajmy ich doświadczenia w leczeniu dolegliwości po tej niezwykle groźnej chorobie – apeluje prof. Szczegielniak.
– Do Głuchołaz zaczęli przyjeżdżać z całej Polski ozdrowieńcy wymagający rehabilitacji. Początkowo przypuszczaliśmy, że będą to przede wszystkim osoby starsze, z chorobami współistniejącymi. Szybko okazało się, że poważne problemy związane z przejściem covidu dotyczą osób w różnym wieku, w tym często poniżej 30. roku życia, różnej kondycji fizycznej i sprawności, rozmaicie przechodzących samo zakażenie, a w procesie rehabilitacji konieczne jest współdziałanie specjalistów z wielu dziedzin medycyny – wyjaśnia naukowiec.
Zdaniem profesora, przyjęty na początku schemat rehabilitacji sprawdza się u znacznej części pacjentów. Terapia, polegająca przede wszystkim na obciążaniu wysiłkiem fizycznym odpowiednio dostosowanym do potrzeb i możliwości pacjenta, trwa trzy tygodnie i zwykle na tyle niweluje występujące zaburzenia czynności wentylacyjnej oraz poprawia tolerancję wysiłkową pacjenta, że umożliwia powrót do pracy. Niestety, są także osoby, które pomimo pobytu u nas będą wymagały dalszej rehabilitacji – zarówno szpitalnej, jak i ambulatoryjnej. Niewątpliwie największe zagrożenie z długo utrzymującymi się objawami po zakażeniu koronawirusem dotyczy osób w starszym wieku z chorobami współistniejącymi i z ciężkim przebiegiem choroby.
Często podobne dolegliwości, z jakimi zmagają się osoby starsze, czy te leczone na OIOM-ach, występują u osób młodych lub również takich, które chorowały skąpoobjawowo. Co więcej, długo utrzymujące się objawy obserwuje się u osób bardzo sprawnych i wydolnych fizycznie przed zachorowaniem, uprawiających sport, aktywnych zawodowo i prowadzących zdrowy tryb życia.
– Podobne obserwacje dotyczą występujących i utrzymujących się objawów psychologiczno-psychiatrycznych. Osobami, u których po przejściu COVID-19 występują często stany lękowe, objawy depresji czy też problemy z pamięcią i koncentracją, są aktywni przed chorobą prawnicy, inżynierowie, przedsiębiorcy czy lekarze i pielęgniarki. Bardzo trudno odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu i z jakimi problemami po przejściu covidu będą mieli do czynienia pacjenci, którzy byli zaszczepieni, bo tacy też do nas trafiają – wyjaśnia prof. Szczegielniak.
Naukowiec przyznaje, że na wiele pytań dotyczących efektów procesu rehabilitacji i powrotu do normalnego funkcjonowania po COVID-19 nadal nie ma pełnych odpowiedzi. Dotyczy to m.in. powiązania konkretnych dolegliwości, objawów i czasu ich utrzymywania z poszczególnymi wariantami koronawirusa.
– Mówimy już o ponad stu objawach dotyczących narządów ruchu, np. utrzymujących się bólów stawów i mięśni, problemów neurologicznych związanych m.in. z zaburzeniami równowagi czy koordynacji, tych związanych z występującymi zaburzeniami pamięci i koncentracji, ale też o takich, często niekojarzonych z zakażeniem koronawirusem, lecz pojawiających się u pacjentów, jak wypadanie włosów, zaburzenia wzroku, słuchu czy trudności w zasypianiu. Oczywiście podejmujemy próby usystematyzowania tych zaburzeń, jednak na uzyskanie i przeanalizowanie wszystkich danych potrzebujemy czasu – zaznacza prof. Szczegielniak.
Nowe ustalenia dotyczące skutków choroby skłoniły autorów projektu do wprowadzenia do programu rehabilitacji nowych elementów.
– Model rehabilitacji oparty na określonym, indywidualnie dawkowanym wysiłku fizycznym wpływa na poprawę możliwości wysiłkowych i ograniczenie występującej duszności u większości pacjentów poddanych usprawnianiu. Natomiast przez cały czas istnienia programu wprowadzamy dodatkowe formy rehabilitacji związane z licznymi nowymi objawami. Dlatego stosujemy nie tylko opiekę psychologiczną, ale także wprowadzamy wszelkie środki łącznie, np. z usprawnianiem opartym na programach wirtualnej rzeczywistości dostosowanych do utrzymujących się objawów dodatkowych – tłumaczy prof. Jan Szczegielniak.
Z doświadczeń naukowców i medyków ze szpitala MSWiA korzystają NFZ, Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz liczne ośrodki kliniczne i naukowe z Polski i zagranicy. Jak przyznaje prof. Szczegielniak, olbrzymi popyt na usługi rehabilitacyjne dla osób po przebytym COVID-19 może także powodować uruchamianie placówek, które nie mają w tej dziedzinie odpowiedniego doświadczenia i wykwalifikowanej kadry.
– Nie każdy ośrodek rehabilitacji jest przygotowany do niesienia pomocy pacjentom po COVID-19, nie każdy ma wystarczające doświadczenie związane chociażby z rehabilitacją pulmonologiczną, kardiologiczną, neurologiczną oraz usprawnianiem zaburzeń psychologiczno-psychiatrycznych, które trzeba brać pod uwagę, mówiąc o kompleksowej rehabilitacji pocovidowej. Dlatego dla własnego dobra, wybierając specjalistów, u których szukamy pomocy, nie kierujmy się tylko treścią reklam czy dostępnością, lecz sprawdzajmy ich doświadczenia w leczeniu dolegliwości po tej niezwykle groźnej chorobie – apeluje prof. Szczegielniak.