Archiwum
Prof. Krzysztof Pyrć: Musimy być przygotowani na kolejną epidemię
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 17.09.2020
Źródło: PAP
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | Krzysztof Pyrć, epidemia |
– Jestem przekonany, że wygramy walkę z COVID-19. Wkrótce jednak mogą się pojawić inne niebezpieczne patogeny. Trzeba wypracować strategię szybkiego reagowania na wypadek kolejnej epidemii – uważa prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Specjalista ostrzega przed kolejnymi patogenami w książce „Wirusolodzy mówią o walce z zarazą”. Zamieszczono w niej wywiady z czołowymi polskimi wirusologami i epidemiologami. Prof. Krzysztof Pyrć, kierownik Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii UJ, uważa, że prędzej czy później pandemia zostanie opanowana. Pewnie uda się opracować lek zwalczający koronawirusa oraz szczepionkę uodparniającą na SARS-CoV-2.
– To nie jest patogen taki jak ebola, który może zdziesiątkować ludzką populację. Jest bardzo niebezpieczny pod względem epidemicznym, bardzo groźny szczególnie dla osób w podeszłym wieku albo w jakiś sposób obciążonych innymi chorobami, jednak on wcześniej czy później wygaśnie – twierdzi prof. Krzysztof Pyrć.
Zwraca jednak uwagę, że po SARS-CoV-2 mogą się pojawić kolejne wirusy, podobnie jak to było już wielokrotnie w przeszłości. Przykładem są wirusy Zachodniego Nilu, SARS, wirus Zika, ebola i świńskiej grypy. Polska ma to szczęście, że położona jest w umiarkowanej strefie klimatycznej, do których patogeny te nie dotarły lub jedynie w niewielkim stopniu.
– Wirus SARS-CoV-2 pokazał jednak, że nie zawsze tak być musi. Nasz kraj również narażony jest na nowe zarazki. Kolejnym przykładem jest odra, która nawraca w wielu krajach europejskich, w tym także w Polsce. W każdej chwili może się pojawić nowa, groźna odmiana wirusa grypy, np. ptasia grypa – zauważa wirusolog.
Prof. Pyrć przekonuje, że trzeba lepiej się przygotować do kolejnej epidemii lub pandemii, wypracować strategię szybkiego reagowania. Dzięki temu jest szansa na to, żeby epidemia wygasła, zanim opanuje cały świat, jak stało się w przypadku COVID-19. Być może obecnej pandemii też można byłoby uniknąć, gdyby w Chinach, gdzie wybuchła, szybciej zareagowano. Ale podobne błędy popełniły także inne kraje.
– To straszne „coś” może się pojawić za kilka miesięcy albo w przyszłym roku i trzeba będzie sobie z nim radzić. A koszty radzenia sobie, jak się właśnie przekonaliśmy, są znacznie wyższe niż koszty przygotowania – podkreśla prof. Pyrć.
Mówi o tym także prof. Włodzimierz Gut epidemiolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny. – Mam nadzieję, że świat stanie się bardziej czujny. To była lekcja poglądowa, dostaliśmy naukę z kilku kierunków. Wirusy wykorzystują każdy nasz błąd i trzeba pamiętać, że to my tworzymy dla nich możliwości – zauważa prof. Włodzimierz Gut.
Wiele zależy od naszych zachowań - zaznaczają eksperci: od tego, czy nosimy maseczki ochronne, żeby nie zarażać innych, czy się szczepimy, jeśli jest taka możliwość, np. przeciwko grypie, i czy zakatarzeni przychodzimy do pracy i zarażamy innych.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– To nie jest patogen taki jak ebola, który może zdziesiątkować ludzką populację. Jest bardzo niebezpieczny pod względem epidemicznym, bardzo groźny szczególnie dla osób w podeszłym wieku albo w jakiś sposób obciążonych innymi chorobami, jednak on wcześniej czy później wygaśnie – twierdzi prof. Krzysztof Pyrć.
Zwraca jednak uwagę, że po SARS-CoV-2 mogą się pojawić kolejne wirusy, podobnie jak to było już wielokrotnie w przeszłości. Przykładem są wirusy Zachodniego Nilu, SARS, wirus Zika, ebola i świńskiej grypy. Polska ma to szczęście, że położona jest w umiarkowanej strefie klimatycznej, do których patogeny te nie dotarły lub jedynie w niewielkim stopniu.
– Wirus SARS-CoV-2 pokazał jednak, że nie zawsze tak być musi. Nasz kraj również narażony jest na nowe zarazki. Kolejnym przykładem jest odra, która nawraca w wielu krajach europejskich, w tym także w Polsce. W każdej chwili może się pojawić nowa, groźna odmiana wirusa grypy, np. ptasia grypa – zauważa wirusolog.
Prof. Pyrć przekonuje, że trzeba lepiej się przygotować do kolejnej epidemii lub pandemii, wypracować strategię szybkiego reagowania. Dzięki temu jest szansa na to, żeby epidemia wygasła, zanim opanuje cały świat, jak stało się w przypadku COVID-19. Być może obecnej pandemii też można byłoby uniknąć, gdyby w Chinach, gdzie wybuchła, szybciej zareagowano. Ale podobne błędy popełniły także inne kraje.
– To straszne „coś” może się pojawić za kilka miesięcy albo w przyszłym roku i trzeba będzie sobie z nim radzić. A koszty radzenia sobie, jak się właśnie przekonaliśmy, są znacznie wyższe niż koszty przygotowania – podkreśla prof. Pyrć.
Mówi o tym także prof. Włodzimierz Gut epidemiolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny. – Mam nadzieję, że świat stanie się bardziej czujny. To była lekcja poglądowa, dostaliśmy naukę z kilku kierunków. Wirusy wykorzystują każdy nasz błąd i trzeba pamiętać, że to my tworzymy dla nich możliwości – zauważa prof. Włodzimierz Gut.
Wiele zależy od naszych zachowań - zaznaczają eksperci: od tego, czy nosimy maseczki ochronne, żeby nie zarażać innych, czy się szczepimy, jeśli jest taka możliwość, np. przeciwko grypie, i czy zakatarzeni przychodzimy do pracy i zarażamy innych.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.