Jakub Ociepa/Agencja Gazeta
Prof. Matyja: Osoby pracujące z chorymi na COVID-19 należy objąć klauzulą dobrego Samarytanina
Autor: Monika Stelmach
Data: 02.05.2020
Źródło: PAP
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
- Personel pracujący bezpośrednio z zakażonymi COVID-19 powinien być zwolniony od odpowiedzialności cywilnej w przypadku pogorszenia stanu zdrowia pacjenta lub jego śmierci, jeśli nie nastąpiło rażące zaniedbanie - twierdzi prof. Andrzej Matyja. Ponadto prezes Naczelnej Rady Lekarskiej postuluje o ubezpieczenia dla medyków oraz właściwe egzekwowanie przepisów o nakazie pracy.
Klauzula dobrego Samarytanina sprawdza w krajach europejskich i USA. Zdaniem profesora takie rozwiązane daje personelowi medycznemu poczucie bezpieczeństwa. Bez tego będzie się zwiększać liczba osób wypalonych zawodowo lub wyczerpanych psychicznie.
Prezes NRL w ten sposób odniósł się do rozwiązań ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (art. 47). Dają one możliwość skierowania m.in. personelu medycznego do pracy przy zwalczaniu epidemii. Przysługuje im zwrot kosztów przejazdu, zakwaterowania i wyżywienia oraz specjalne zasady wynagrodzenia.
Normalność, a nie rozkazy
Decyzję o oddelegowaniu pracownika podejmuje wojewoda lub minister zdrowia, jeśli osoba kierowana jest do pracy w innym województwie. Prof. Matyja komentując nakaz delegowania do pracy personelu medycznego w okresie epidemii stwierdził, że ustawowo takie zapisy oczywiście są możliwe, ale nie powinny mieć charakteru rozkazu.
- Nakaz pracy jest tylko i wyłącznie obowiązkiem prawnym, ale nie ma nic wspólnego z etyką. Próbuje się go nam narzucić. Kiedy dwa miesiące temu apelowaliśmy do władz i byliśmy gotowi szeroko dyskutować o nowych rozwiązaniach, nie spotkało się to z odpowiedzią. Teraz są apele wojewodów i resortu, by dostarczać listy personelu. Każdy lekarz czy pielęgniarka zawsze udzieli pomocy osobie będącej w stanie bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia. Nie będzie patrzył na to, czy ma na sobie maskę i rękawice, tylko takiej pomocy będzie udzielał – twierdzi prof. Andrzej Matyja.
Środowisko lekarzy w kontekście regulacji związanych z nakazem pracy w czasie epidemii zgłaszało uwagi dotyczące sposobu jego egzekwowania. Ich sprzeciw budzi fakt realizacji tych przepisów przez niektórych wojewodów, którzy delegują do pracy osoby, które są z tego obowiązku ustawowo zwolnione, często informują też o tej decyzji w ostatniej chwili. Nakładają pośpiesznie kary za niestawiennictwo w miejscu pracy, nie zapoznawszy się z jego przyczyną.
Natomiast Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wskazał na to, że zmiany wprowadza się siłowo, a nakładany nakaz pracy porównał do tymczasowego aresztu.
Związek zaznaczył, że w świetle zmienionych zapisów pielęgniarki i położne zmuszone będą m.in. do pracy w zmienionych grafikach, pozostawania w ciągłej gotowości do świadczenia pracy na każde wezwanie - zarówno w zakładzie pracy, jak i w każdym innym miejscu wyznaczonym przez pracodawcę. Otrzymywać będą mogły również, nieograniczone w czasie, polecenia pracy w godzinach nadliczbowych.
Pracodawca będzie mógł wyznaczyć też dla nich miejsce odpoczynku na terenie podmiotu leczniczego, co ich zdaniem oznacza odcięcie od kontaktów z rodziną i bliskimi. Nie będą mogły również korzystać z urlopów wypoczynkowych, w tym na żądanie.
Ubezpieczenia dla medyków
Wprowadzenie klauzuli dobrego Samarytanina oraz właściwe egzekwowanie nakazu pracy, to nie jedyna zmiana postulowana przez prezesa NIL. Równocześnie prof. Matyja zauważył, że stan epidemii jest stanem bezpośrednio zagrażającym życiu. Dlatego też osoba, która ma świadczyć usługi związane ze zwalczaniem epidemii powinna mieć gwarancje bezpieczeństwa wykonywania zawodu, odpowiednie ubezpieczenie i gratyfikację finansową, bo udziela świadczeń w miejscu szczególnego zagrożenia. Musi mieć także możliwość skorzystania z funduszu ubezpieczeniowego czy gwarancyjnego związanego z rekompensatą dla najbliższych w przypadku poniesienia śmierci.
-Takie zagwarantowanie im bezpieczeństwa oraz ich rodzinom jest obecnie najważniejsze – stwierdził Matyja.
Prezes NRL w ten sposób odniósł się do rozwiązań ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (art. 47). Dają one możliwość skierowania m.in. personelu medycznego do pracy przy zwalczaniu epidemii. Przysługuje im zwrot kosztów przejazdu, zakwaterowania i wyżywienia oraz specjalne zasady wynagrodzenia.
Normalność, a nie rozkazy
Decyzję o oddelegowaniu pracownika podejmuje wojewoda lub minister zdrowia, jeśli osoba kierowana jest do pracy w innym województwie. Prof. Matyja komentując nakaz delegowania do pracy personelu medycznego w okresie epidemii stwierdził, że ustawowo takie zapisy oczywiście są możliwe, ale nie powinny mieć charakteru rozkazu.
- Nakaz pracy jest tylko i wyłącznie obowiązkiem prawnym, ale nie ma nic wspólnego z etyką. Próbuje się go nam narzucić. Kiedy dwa miesiące temu apelowaliśmy do władz i byliśmy gotowi szeroko dyskutować o nowych rozwiązaniach, nie spotkało się to z odpowiedzią. Teraz są apele wojewodów i resortu, by dostarczać listy personelu. Każdy lekarz czy pielęgniarka zawsze udzieli pomocy osobie będącej w stanie bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia. Nie będzie patrzył na to, czy ma na sobie maskę i rękawice, tylko takiej pomocy będzie udzielał – twierdzi prof. Andrzej Matyja.
Środowisko lekarzy w kontekście regulacji związanych z nakazem pracy w czasie epidemii zgłaszało uwagi dotyczące sposobu jego egzekwowania. Ich sprzeciw budzi fakt realizacji tych przepisów przez niektórych wojewodów, którzy delegują do pracy osoby, które są z tego obowiązku ustawowo zwolnione, często informują też o tej decyzji w ostatniej chwili. Nakładają pośpiesznie kary za niestawiennictwo w miejscu pracy, nie zapoznawszy się z jego przyczyną.
Natomiast Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wskazał na to, że zmiany wprowadza się siłowo, a nakładany nakaz pracy porównał do tymczasowego aresztu.
Związek zaznaczył, że w świetle zmienionych zapisów pielęgniarki i położne zmuszone będą m.in. do pracy w zmienionych grafikach, pozostawania w ciągłej gotowości do świadczenia pracy na każde wezwanie - zarówno w zakładzie pracy, jak i w każdym innym miejscu wyznaczonym przez pracodawcę. Otrzymywać będą mogły również, nieograniczone w czasie, polecenia pracy w godzinach nadliczbowych.
Pracodawca będzie mógł wyznaczyć też dla nich miejsce odpoczynku na terenie podmiotu leczniczego, co ich zdaniem oznacza odcięcie od kontaktów z rodziną i bliskimi. Nie będą mogły również korzystać z urlopów wypoczynkowych, w tym na żądanie.
Ubezpieczenia dla medyków
Wprowadzenie klauzuli dobrego Samarytanina oraz właściwe egzekwowanie nakazu pracy, to nie jedyna zmiana postulowana przez prezesa NIL. Równocześnie prof. Matyja zauważył, że stan epidemii jest stanem bezpośrednio zagrażającym życiu. Dlatego też osoba, która ma świadczyć usługi związane ze zwalczaniem epidemii powinna mieć gwarancje bezpieczeństwa wykonywania zawodu, odpowiednie ubezpieczenie i gratyfikację finansową, bo udziela świadczeń w miejscu szczególnego zagrożenia. Musi mieć także możliwość skorzystania z funduszu ubezpieczeniowego czy gwarancyjnego związanego z rekompensatą dla najbliższych w przypadku poniesienia śmierci.
-Takie zagwarantowanie im bezpieczeństwa oraz ich rodzinom jest obecnie najważniejsze – stwierdził Matyja.