Prof. Piotr Ponikowski: Chlorochina może być pierwszym zarejestrowanym lekiem na COVID-19
Autor: Monika Stelmach
Data: 10.04.2020
Źródło: Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | koronawirus, chlorochinina, Piotr Ponikowski |
Ruszył program badania preparatu, który może być skuteczny w leczeniu osób zakażonych SARS-CoV-2. - Mamy podstawy by sądzić, że chlorochina zapobiega ciężkim objawom oddechowym w przebiegu COVID-19, które są najczęstszym powodem zgonów w przypadku tej choroby – mówi prof. Piotr Ponikowski, pełniący obowiązki rektora Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Chlorochina dotychczas była stosowana leczeniu malarii, chorób autoimmunologicznych, takich jak reumatoidalne zapalenie stawów czy toczeń. Nad nowym wskazaniem stosowania leku w przebiegu COVID-19 pracuje zespół ekspertów w dziedzinie badań klinicznych i specjalistów chorób zakaźnych z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, analizy prowadzone są też w kilku innych ośrodkach w Polsce (oprócz Wrocławia m.in. w Łodzi, Poznaniu). Program został wybrany i sfinansowany przez Agencję Badań Medycznych jako jeden z priorytetowych kierunków walki z epidemią koronawirusa.
– W ostatnich tygodniach coraz więcej osób zakażonych koronawirusem kierowanych jest na kwarantannę domową lub do izolatoriów. Większości chorobę przechodzi łagodnie. Ale u 20-25 proc. należy spodziewać się jednak nasilenia objawów, w tym zapalenia płuc i niewydolności oddechowej, które mogą wymagać w leczenia na oddziale intensywnej terapii z użyciem respiratora. Z doświadczeń innych krajów wiemy, że osoby zagrożone niekorzystnym przebiegiem COVID -19 to seniorzy oraz pacjenci z przewlekłymi chorobami płuc i serca, nadciśnieniem, cukrzycą, przewlekłą chorobą nerek. Tym wszystkim osobom poprzez udział w naszym programie terapeutycznym proponujemy rozwiązanie, które, jak liczymy, zmniejszy ryzyko powikłań zakażenia wirusem – wyjaśnia prof. Piotr Ponikowski.
W zapewnieniu bezpieczeństwa pacjentów i personelu kluczową rolę odegra telemedycyna. Osobom zakwalifikowanym do badania do domu dostarczony zostanie sprzęt, który będzie monitorował ich najważniejsze funkcje życiowe (termometr, ciśnieniomierz, urządzenie do pomiaru saturacji) a wyniki będą na bieżąco analizowane w centrum telemedycznym wrocławskiego UM. Dodatkowo, połowie osób wybranych w sposób losowy ośrodek zaproponuję leczenie chlorochiną przez 14 dni.
- Mamy podstawy by sądzić, że lek ten może być skuteczny w zapobieganiu rozwojowi zapalenia płuc, powikłaniom oddechowym w tym konieczności leczenia w oddziałach intensywnej terapii u chorych zakażonych COVID-19. Jednak na chwilę obecną tego nie wiemy na pewno i dlatego istnieje pilna potrzeba, aby takie badanie przeprowadzić – dodaje prof. Piotr Ponikowski.
Badanie ma na celu zgromadzić wiarygodne dowody na skuteczność jego działania u chorych z COVID-19 a w konsekwencji na rutynowe wprowadzenie go do praktyki leczenia. Zmniejszenia ryzyka powikłań znacząco skróci czas choroby, a w konsekwencji przyczyni się do ograniczenia pandemii i jej skutków zdrowotnych, społecznych i ekonomicznych nie tylko w Polsce ale i w Europie i na całym świecie.
- To było ogromne wyzwanie. Uruchomienie tak dużego i ważnego badania w ciągu dwóch tygodni było wyjątkowo trudne. Musieliśmy w niespotykanym tempie procedować kwestie formalne przy współpracy z innymi ośrodkami, a także zdobyć i zakupić niezbędny sprzęt. Wszyscy uczestnicy musieli otrzymać wystandaryzowane urządzenia – termometry na przykład sprowadzaliśmy z Szanghaju. Dzięki dobrej woli i wysiłkowi wielu ludzi mamy wszystko, czego potrzebujemy na czas i mogliśmy rozpocząć badanie – podkreśla prof. Ewa Jankowska, kierownik Pododdziału Chorób Strukturalnych Serca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.
Badanie realizowane będzie w ścisłej współpracy z zespołem lekarzy-zakaźników Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu m.in. z prof. Brygidą Knysz, prof. Leszkiem Szenbornem i prof. Krzysztofem Simonem.
W programie weźmie udział 400 osób. O pierwszych wnioskach będzie można mówić za kilka tygodni. Na znalezienie potwierdzonego naukowo skutecznego sposobu ograniczeniu powikłań oraz leczenia chorych zakażonych koronawirusem czeka cały medyczny świat.
– W ostatnich tygodniach coraz więcej osób zakażonych koronawirusem kierowanych jest na kwarantannę domową lub do izolatoriów. Większości chorobę przechodzi łagodnie. Ale u 20-25 proc. należy spodziewać się jednak nasilenia objawów, w tym zapalenia płuc i niewydolności oddechowej, które mogą wymagać w leczenia na oddziale intensywnej terapii z użyciem respiratora. Z doświadczeń innych krajów wiemy, że osoby zagrożone niekorzystnym przebiegiem COVID -19 to seniorzy oraz pacjenci z przewlekłymi chorobami płuc i serca, nadciśnieniem, cukrzycą, przewlekłą chorobą nerek. Tym wszystkim osobom poprzez udział w naszym programie terapeutycznym proponujemy rozwiązanie, które, jak liczymy, zmniejszy ryzyko powikłań zakażenia wirusem – wyjaśnia prof. Piotr Ponikowski.
W zapewnieniu bezpieczeństwa pacjentów i personelu kluczową rolę odegra telemedycyna. Osobom zakwalifikowanym do badania do domu dostarczony zostanie sprzęt, który będzie monitorował ich najważniejsze funkcje życiowe (termometr, ciśnieniomierz, urządzenie do pomiaru saturacji) a wyniki będą na bieżąco analizowane w centrum telemedycznym wrocławskiego UM. Dodatkowo, połowie osób wybranych w sposób losowy ośrodek zaproponuję leczenie chlorochiną przez 14 dni.
- Mamy podstawy by sądzić, że lek ten może być skuteczny w zapobieganiu rozwojowi zapalenia płuc, powikłaniom oddechowym w tym konieczności leczenia w oddziałach intensywnej terapii u chorych zakażonych COVID-19. Jednak na chwilę obecną tego nie wiemy na pewno i dlatego istnieje pilna potrzeba, aby takie badanie przeprowadzić – dodaje prof. Piotr Ponikowski.
Badanie ma na celu zgromadzić wiarygodne dowody na skuteczność jego działania u chorych z COVID-19 a w konsekwencji na rutynowe wprowadzenie go do praktyki leczenia. Zmniejszenia ryzyka powikłań znacząco skróci czas choroby, a w konsekwencji przyczyni się do ograniczenia pandemii i jej skutków zdrowotnych, społecznych i ekonomicznych nie tylko w Polsce ale i w Europie i na całym świecie.
- To było ogromne wyzwanie. Uruchomienie tak dużego i ważnego badania w ciągu dwóch tygodni było wyjątkowo trudne. Musieliśmy w niespotykanym tempie procedować kwestie formalne przy współpracy z innymi ośrodkami, a także zdobyć i zakupić niezbędny sprzęt. Wszyscy uczestnicy musieli otrzymać wystandaryzowane urządzenia – termometry na przykład sprowadzaliśmy z Szanghaju. Dzięki dobrej woli i wysiłkowi wielu ludzi mamy wszystko, czego potrzebujemy na czas i mogliśmy rozpocząć badanie – podkreśla prof. Ewa Jankowska, kierownik Pododdziału Chorób Strukturalnych Serca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.
Badanie realizowane będzie w ścisłej współpracy z zespołem lekarzy-zakaźników Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu m.in. z prof. Brygidą Knysz, prof. Leszkiem Szenbornem i prof. Krzysztofem Simonem.
W programie weźmie udział 400 osób. O pierwszych wnioskach będzie można mówić za kilka tygodni. Na znalezienie potwierdzonego naukowo skutecznego sposobu ograniczeniu powikłań oraz leczenia chorych zakażonych koronawirusem czeka cały medyczny świat.