Paweł Małecki/Agencja Gazeta
Prokuratorskie dochodzenie w sprawie śmierci prof. Rokity
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | Wojciech Rokita, koronawirus |
Do prokuratury ma zostać złożony wniosek w związku ze śmiercią prof. Wojciecha Rokity. Kielecki lekarz mógł popełnić samobójstwo, bo nie wytrzymał nagonki, jaka rozpętała się w sieci. Zarzucano mu, że wiedział o zakażeniu koronawirusem, ale nie przestrzegał kwarantanny.
- Wspólnie z innymi prawnikiem jesteśmy w kontakcie z córką zmarłego profesora. Mamy pełnomocnictwo do reprezentowania jej w postępowaniu, które będzie dotyczyło hejtu w internecie - powiedział kielecki adwokat Sławomir Gierada w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Gierada poinformował, że prawdopodobnie w czwartek (19 marca) zostanie przesłane do Prokuratury Okręgowej w Kielcach zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z wnioskiem o zabezpieczenie przez policję danych administratora zapisów forów internetowych, numerów IP, z których zostały zamieszczone różne wpisy pomawiające lekarza. Zawiadomienie złoży przyjaciel prof. Rokity, Maksymilian Materna, kielecki restaurator, który twierdzi, że to fala hejtu była wyłączną przyczyną samobójstwa profesora.
Za hejt do prokuratury
Prof. Wojciech Rokita był znanym kieleckim ginekologiem i położnikiem. Ostatnio kierował Kliniką Ginekologii i Położnictwa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Czarnowie. Pełnił funkcję wojewódzkiego konsultanta w tej dziedzinie. Miał 54 lata.
Tragiczne wydarzenia miały miejsce w środę (18 marca) na oddziale zakaźnym szpitala wojewódzkiego w Kielcach. Prof. Wojciech Rokita trafił tam po tym, jak w niedzielę okazało się, że jest zakażony koronawirusem. W ubiegłym tygodniu wrócił do Polski z zagranicznego urlopu.
Nieoficjalnie wiadomo, że ciało lekarza znalazł personel lecznicy. Czynności na miejscu prowadziła policja i prokuratura. Wiele wskazuje, że lekarz targnął się na swoje życie. Bliscy prof. Rokity stwierdzili, że nie wytrzymał hejtu. Komentarze nasiliły się, gdy w poniedziałek pojawiła się informacja, że lekarz z Kielc miał w sobotę, a więc przed stwierdzeniem u niego koronawirusa, odbierać samochód z salonu.
- Widziałem nienawistne komentarze pod tekstami o zakażonym lekarzu. Wiem od pracownika salonu, że starał się nawet do niego nie podchodzić. Znałem doktora Rokitę, to był bardzo ciepły człowiek. Dlatego postanowiłem zareagować i bronić go - przyznał Materna.
Mówił, że go zniszczą
Znajomy lekarza stwierdziła, że prof. Rokita zadzwonił do niego we wtorek. Rozmawiali kilka razy. - Bardzo się przejmował tym, co czytał i słyszał na swój temat. Mówił, że go zniszczą. Prosił mnie o pomoc, bo dowiedział się, że planuje publikację relacji na Facebooku w jego obronie - opowiada Materna.
Materna zaznaczył, że zarówno publikacje na ten temat, jak i zawiadomienie do prokuratury odbywa się za zgodą rodziny prof. Wojciecha Rokity. Informacje te potwierdziła córka zmarłego lekarza.
Przeczytaj także: „https://www.termedia.pl/mz/Nie-zyje-prof-Wojciech-Rokita,37213.html”, „Szczepienia a koronawirus”, „Grzesiowski o koronawirusie, testach i kwarantannie” i „Internetowa mapa zasięgu koronawirusa”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
Gierada poinformował, że prawdopodobnie w czwartek (19 marca) zostanie przesłane do Prokuratury Okręgowej w Kielcach zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z wnioskiem o zabezpieczenie przez policję danych administratora zapisów forów internetowych, numerów IP, z których zostały zamieszczone różne wpisy pomawiające lekarza. Zawiadomienie złoży przyjaciel prof. Rokity, Maksymilian Materna, kielecki restaurator, który twierdzi, że to fala hejtu była wyłączną przyczyną samobójstwa profesora.
Za hejt do prokuratury
Prof. Wojciech Rokita był znanym kieleckim ginekologiem i położnikiem. Ostatnio kierował Kliniką Ginekologii i Położnictwa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Czarnowie. Pełnił funkcję wojewódzkiego konsultanta w tej dziedzinie. Miał 54 lata.
Tragiczne wydarzenia miały miejsce w środę (18 marca) na oddziale zakaźnym szpitala wojewódzkiego w Kielcach. Prof. Wojciech Rokita trafił tam po tym, jak w niedzielę okazało się, że jest zakażony koronawirusem. W ubiegłym tygodniu wrócił do Polski z zagranicznego urlopu.
Nieoficjalnie wiadomo, że ciało lekarza znalazł personel lecznicy. Czynności na miejscu prowadziła policja i prokuratura. Wiele wskazuje, że lekarz targnął się na swoje życie. Bliscy prof. Rokity stwierdzili, że nie wytrzymał hejtu. Komentarze nasiliły się, gdy w poniedziałek pojawiła się informacja, że lekarz z Kielc miał w sobotę, a więc przed stwierdzeniem u niego koronawirusa, odbierać samochód z salonu.
- Widziałem nienawistne komentarze pod tekstami o zakażonym lekarzu. Wiem od pracownika salonu, że starał się nawet do niego nie podchodzić. Znałem doktora Rokitę, to był bardzo ciepły człowiek. Dlatego postanowiłem zareagować i bronić go - przyznał Materna.
Mówił, że go zniszczą
Znajomy lekarza stwierdziła, że prof. Rokita zadzwonił do niego we wtorek. Rozmawiali kilka razy. - Bardzo się przejmował tym, co czytał i słyszał na swój temat. Mówił, że go zniszczą. Prosił mnie o pomoc, bo dowiedział się, że planuje publikację relacji na Facebooku w jego obronie - opowiada Materna.
Materna zaznaczył, że zarówno publikacje na ten temat, jak i zawiadomienie do prokuratury odbywa się za zgodą rodziny prof. Wojciecha Rokity. Informacje te potwierdziła córka zmarłego lekarza.
Przeczytaj także: „https://www.termedia.pl/mz/Nie-zyje-prof-Wojciech-Rokita,37213.html”, „Szczepienia a koronawirus”, „Grzesiowski o koronawirusie, testach i kwarantannie” i „Internetowa mapa zasięgu koronawirusa”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.