Senacka Komisja Zdrowia
Senacka Komisja Zdrowia o zamkniętych gabinetach lekarskich ►
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 10.09.2020
Źródło: Senat RP
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Podczas posiedzenia Komisji Zdrowia senatorowie podkreślali, że w trakcie epidemii były łamane prawa pacjenta, ponieważ w wielu wypadkach zostali pozbawieni świadczeń medycznych. Co więcej, dostępność wizyt lekarskich nadal pozostawia wiele do życzenia, chociaż lockdown już nie obowiązuje.
Podczas posiedzenia Komisji Zdrowia senatorowie zajmowali się tematem dostępności świadczeń zdrowotnych i praw pacjenta w czasie epidemii COVID-19. Beata Małecka-Libera podkreśliła, że problemy pojawiły się chociażby w związku z przekształceniem części szpitali w placówki jednoimienne – przez co niektóre regiony zostały pozbawione dostępu do świadczeń medycznych, które dany szpital do tej pory zapewniał. Problemem wciąż jest dostępność świadczeń na poziomie POZ.
– Drzwi wielu gabinetów POZ nadal są zamknięte dla pacjentów, a teleporada nie wypełnia wszystkich oczekiwań w stosunku do lekarzy rodzinnych. Podobnie jak w przypadku gabinetów specjalistycznych, o wiele łatwiej dostać się do prywatnych niż publicznych – mówiła Beata Małecka-Libera.
Prezes Porozumienia Pracowników Ochrony Zdrowa Bożena Janicka zapewniała, że POZ realizują swoje zadania poprzez teleporadę tylko w początkowej fazie diagnostyki, aby przeprowadzić wywiad z pacjentem. Nie oznacza to, że przychodnie są przed pacjentem zamknięte, ponieważ przypadki, które tego wymagają są diagnozowane podczas wizyty. Jej zdaniem jest to dobra forma ochrony także samych pacjentów przed niepotrzebnym ryzykiem. Dodała, że po zamknięciu części szpitali lekarze POZ przejęli część z ich zadań.
Z kolei wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko i wiceprezes NFZ Bernard Waśko wyjaśniali, że w czasie pandemii wystąpiły pewne trudności, które – ich zdaniem – były następstwem trudnej sytuacji z jaką musiała zmierzyć się ochrona zdrowia. Wiceminister zdrowia zaznaczyła, że wprowadzone rozwiązania prawne i rygory mają na celu przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo pacjentów i personelu medycznego. Dlatego niektóre rodzaje świadczeń zostały ograniczone np. rehabilitacja lecznicza i leczenie uzdrowiskowe.
Rekomendacje w zakresie sposobu udzielania innych świadczeń również mogły wpłynąć na zmniejszenie się liczby ich wykonań. Wiceprezes NFZ mówił, że na zmniejszenie się wykonanych świadczeń miały wpływ ograniczenia administracyjne, dotyczące leczenia uzdrowiskowego, rehabilitacji i przekształcenie części szpitali w jednoimienne, a także postawa samych podmiotów leczniczych, z których część, mając do tego prawo, ograniczyła lub zawiesiła działalność – na przykład niektóre gabinety stomatologiczne i przychodnie specjalistyczne. Ważnym czynnikiem – jego zdaniem – było zachowania samych pacjentów, którzy kierując się lękiem przez zarażeniem odwoływali wizyty i planowane badania.
Na duży problem w dostępie do opieki zdrowotnej – między innymi – pacjentów onkologicznych i kardiologicznych, wskazywały przedstawicielki organizacji pacjenckich.
Dorota Korycińska, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej, zwracała uwagę na opóźnienia w diagnostyce i leczeniu pacjentów onkologicznych, o czym jej zdaniem świadczy mniejsza liczba wydanych kart Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego, a to pociąga za sobą tragiczne skutki. Wskazywała, że pacjenci pozostawieni są sami sobie, gdyż brakuje skoordynowanych działań i rzetelnej informacji. Jej zdaniem ani ministerstwo, ani NFZ nie koordynują działań i nie monitorują w wystarczający sposób ciągle zmieniającej się sytuacji.
Przeczytaj także: „Tajemniczy pacjent”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– Drzwi wielu gabinetów POZ nadal są zamknięte dla pacjentów, a teleporada nie wypełnia wszystkich oczekiwań w stosunku do lekarzy rodzinnych. Podobnie jak w przypadku gabinetów specjalistycznych, o wiele łatwiej dostać się do prywatnych niż publicznych – mówiła Beata Małecka-Libera.
Prezes Porozumienia Pracowników Ochrony Zdrowa Bożena Janicka zapewniała, że POZ realizują swoje zadania poprzez teleporadę tylko w początkowej fazie diagnostyki, aby przeprowadzić wywiad z pacjentem. Nie oznacza to, że przychodnie są przed pacjentem zamknięte, ponieważ przypadki, które tego wymagają są diagnozowane podczas wizyty. Jej zdaniem jest to dobra forma ochrony także samych pacjentów przed niepotrzebnym ryzykiem. Dodała, że po zamknięciu części szpitali lekarze POZ przejęli część z ich zadań.
Z kolei wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko i wiceprezes NFZ Bernard Waśko wyjaśniali, że w czasie pandemii wystąpiły pewne trudności, które – ich zdaniem – były następstwem trudnej sytuacji z jaką musiała zmierzyć się ochrona zdrowia. Wiceminister zdrowia zaznaczyła, że wprowadzone rozwiązania prawne i rygory mają na celu przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo pacjentów i personelu medycznego. Dlatego niektóre rodzaje świadczeń zostały ograniczone np. rehabilitacja lecznicza i leczenie uzdrowiskowe.
Rekomendacje w zakresie sposobu udzielania innych świadczeń również mogły wpłynąć na zmniejszenie się liczby ich wykonań. Wiceprezes NFZ mówił, że na zmniejszenie się wykonanych świadczeń miały wpływ ograniczenia administracyjne, dotyczące leczenia uzdrowiskowego, rehabilitacji i przekształcenie części szpitali w jednoimienne, a także postawa samych podmiotów leczniczych, z których część, mając do tego prawo, ograniczyła lub zawiesiła działalność – na przykład niektóre gabinety stomatologiczne i przychodnie specjalistyczne. Ważnym czynnikiem – jego zdaniem – było zachowania samych pacjentów, którzy kierując się lękiem przez zarażeniem odwoływali wizyty i planowane badania.
Na duży problem w dostępie do opieki zdrowotnej – między innymi – pacjentów onkologicznych i kardiologicznych, wskazywały przedstawicielki organizacji pacjenckich.
Dorota Korycińska, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej, zwracała uwagę na opóźnienia w diagnostyce i leczeniu pacjentów onkologicznych, o czym jej zdaniem świadczy mniejsza liczba wydanych kart Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego, a to pociąga za sobą tragiczne skutki. Wskazywała, że pacjenci pozostawieni są sami sobie, gdyż brakuje skoordynowanych działań i rzetelnej informacji. Jej zdaniem ani ministerstwo, ani NFZ nie koordynują działań i nie monitorują w wystarczający sposób ciągle zmieniającej się sytuacji.
Przeczytaj także: „Tajemniczy pacjent”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.