123RF
Szczepienia – nie tylko bariera językowa jest przeszkodą
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 01.05.2022
Źródło: Porozumienie Zielonogórskie
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
Tagi: | szczepienia |
Lekarze rodzinni podkreślają, że gotowi są do szczepienia ukraińskich dzieci do 18. roku życia, ale do tej pory tylko nieliczni rodzice wyrażają zainteresowanie tą formą profilaktyki.
Eksperci szukają skutecznego sposobu na edukację uchodźców i mają nadzieję, że rząd także podejmie w tej sprawie działania.
– Najczęściej z małymi pacjentami mamy zgłaszają się z powodów sezonowych infekcji, alergii, urazów czy przedłużenia recepty – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Wiele dzieci, które trafiają do nas, nigdy nie było szczepionych. Teraz, kiedy dorośli załatwili już większość spraw związanych z pobytem w Polsce, jest dobry czas, by z nimi rozmawiać o profilaktyce, uświadamiać, edukować. Warunek jest jeden – chętni rodzice z dziećmi muszą do nas po prostu przyjść. Każdej mamie, która do mnie przychodzi z dzieckiem, mówię o szczepieniach, namawiam. Z różnym skutkiem.
Szacuje się, że w Ukrainie z programów profilaktycznych szczepień korzystało przed wojną zaledwie 30-40 proc. rodziców. W ostatnich latach te niskie dane jeszcze się pogorszyły. Tym bardziej trzeba zabiegać o to, by u nas, w Polsce, z darmowego programu szczepień obywatele Ukrainy mogli i chcieli skorzystać.
Specjaliści medycyny rodzinnej przekonani są, że pilnie konieczna jest ogólnopolska, szeroko zakrojona kampania edukacyjna. I od razu podają gotową receptę – podczas wydawania Ukraińcom numerów PESEL urzędnicy powinni informować o możliwości zaszczepienia dzieci, powinny być dostępne informacje w języku ukraińskim rozdawane w urzędach, aptekach, poradniach. Tym bardziej warto namawiać, bo w Polsce szczepienia obowiązkowe są bezpłatne. Dla wszystkich.
Tytuł pochodzi od redakcji.
– Najczęściej z małymi pacjentami mamy zgłaszają się z powodów sezonowych infekcji, alergii, urazów czy przedłużenia recepty – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Wiele dzieci, które trafiają do nas, nigdy nie było szczepionych. Teraz, kiedy dorośli załatwili już większość spraw związanych z pobytem w Polsce, jest dobry czas, by z nimi rozmawiać o profilaktyce, uświadamiać, edukować. Warunek jest jeden – chętni rodzice z dziećmi muszą do nas po prostu przyjść. Każdej mamie, która do mnie przychodzi z dzieckiem, mówię o szczepieniach, namawiam. Z różnym skutkiem.
Szacuje się, że w Ukrainie z programów profilaktycznych szczepień korzystało przed wojną zaledwie 30-40 proc. rodziców. W ostatnich latach te niskie dane jeszcze się pogorszyły. Tym bardziej trzeba zabiegać o to, by u nas, w Polsce, z darmowego programu szczepień obywatele Ukrainy mogli i chcieli skorzystać.
Specjaliści medycyny rodzinnej przekonani są, że pilnie konieczna jest ogólnopolska, szeroko zakrojona kampania edukacyjna. I od razu podają gotową receptę – podczas wydawania Ukraińcom numerów PESEL urzędnicy powinni informować o możliwości zaszczepienia dzieci, powinny być dostępne informacje w języku ukraińskim rozdawane w urzędach, aptekach, poradniach. Tym bardziej warto namawiać, bo w Polsce szczepienia obowiązkowe są bezpłatne. Dla wszystkich.
Tytuł pochodzi od redakcji.