Urzędnicy i politycy lepiej wyposażeni w środki ochronne od lekarzy
Autor: Marta Koblańska
Data: 01.04.2020
Źródło: Federacja Porozumienie Zielonogórskie
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
- Z przerażeniem stwierdzam, że służby, urzędnicy czy politycy w sejmie są dużo lepiej wyposażeni w środki ochrony osobistej niż lekarze, pielęgniarki czy ratownicy medyczni. Nie takie powinny być priorytety. Chyba, że mamy pomysł, kto zastąpi medyków, jeśli zostaną zarażeni - mówi prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski.
Federacja wielokrotnie zwracała uwagę na brak środków ochrony osobistej – maseczek, fartuchów ochronnych, gogli, oraz środków dezynfekcyjnych dla personelu w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej.
Apele do ministra zdrowia i prezesa NFZ pozostają praktycznie bez odpowiedzi. Jedyną jak dotąd reakcją było przekazanie kilka tygodni temu każdej placówce POZ 5 l płynu dezynfekcyjnego i po kilka sztuk maseczek ochronnych. To ilość daleka od rzeczywistych potrzeb.
-Oczywiście, rozumiemy, że w zaistniałej sytuacji pierwszeństwo w przekazywaniu środków ochronnych mają szpitale zakaźne. Nie zmienia to jednak faktu, że to lekarze podstawowej opieki zdrowotnej mają styczność z największą liczbą pacjentów, z których wszak część jest zarażona. Świadczeniodawcy POZ muszą wiec właściwie wyposażyć swój personel - apelują w jednym z pism do prezesa NFZ prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski i wiceprezes Marek Twardowski.
Poszczególne związki regionalne Porozumienia Zielonogórskiego zwracają się o pomoc także do wojewodów i władz samorządowych różnego szczebla: marszałków województw, starostów, prezydentów miast. Argumentują, że bez zapewnienia środków ochrony osobistej nie są w stanie udzielać wszystkich świadczeń na rzecz mieszkańców w sposób bezpieczny zarówno dla samych pacjentów jak i dla pracowników ochrony zdrowia. Lista takich procedur jest długa. To m.in. wizyty w przychodni pacjentów, którzy po poradzie telefonicznej zostali zakwalifikowani przez lekarzy do osobistej wizyty, w tym zwłaszcza pacjentów z dodatnim wywiadem epidemiologicznym i klinicznym w kierunku COVID-19, np. dzieci z infekcją dróg oddechowych, które trzeba zbadać przedmiotowo. Środków zabezpieczenia trzeba używać podczas wizyt kobiet ciężarnych, które wymagają nieprzerwanej opieki położniczej, wizyt domowych lekarzy, pielęgniarek i położnych (np. patronaży noworodków). Ponadto po przyjęciu pacjenta z podejrzeniem zakażenia COVID-19 konieczne jest przeprowadzenie dezynfekcji pomieszczeń przychodni.
Problem jest poważny, co uzmysławiają przykłady placówek POZ, w których z powodu jednego lekarza podejrzewanego o zakażenie koronawirusem, obowiązkiem kwarantanny musiał być objęty cały personel przychodni. A gdyby taka sytuacja dotknęła np. połowę placówek POZ?
Apele do ministra zdrowia i prezesa NFZ pozostają praktycznie bez odpowiedzi. Jedyną jak dotąd reakcją było przekazanie kilka tygodni temu każdej placówce POZ 5 l płynu dezynfekcyjnego i po kilka sztuk maseczek ochronnych. To ilość daleka od rzeczywistych potrzeb.
-Oczywiście, rozumiemy, że w zaistniałej sytuacji pierwszeństwo w przekazywaniu środków ochronnych mają szpitale zakaźne. Nie zmienia to jednak faktu, że to lekarze podstawowej opieki zdrowotnej mają styczność z największą liczbą pacjentów, z których wszak część jest zarażona. Świadczeniodawcy POZ muszą wiec właściwie wyposażyć swój personel - apelują w jednym z pism do prezesa NFZ prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski i wiceprezes Marek Twardowski.
Poszczególne związki regionalne Porozumienia Zielonogórskiego zwracają się o pomoc także do wojewodów i władz samorządowych różnego szczebla: marszałków województw, starostów, prezydentów miast. Argumentują, że bez zapewnienia środków ochrony osobistej nie są w stanie udzielać wszystkich świadczeń na rzecz mieszkańców w sposób bezpieczny zarówno dla samych pacjentów jak i dla pracowników ochrony zdrowia. Lista takich procedur jest długa. To m.in. wizyty w przychodni pacjentów, którzy po poradzie telefonicznej zostali zakwalifikowani przez lekarzy do osobistej wizyty, w tym zwłaszcza pacjentów z dodatnim wywiadem epidemiologicznym i klinicznym w kierunku COVID-19, np. dzieci z infekcją dróg oddechowych, które trzeba zbadać przedmiotowo. Środków zabezpieczenia trzeba używać podczas wizyt kobiet ciężarnych, które wymagają nieprzerwanej opieki położniczej, wizyt domowych lekarzy, pielęgniarek i położnych (np. patronaży noworodków). Ponadto po przyjęciu pacjenta z podejrzeniem zakażenia COVID-19 konieczne jest przeprowadzenie dezynfekcji pomieszczeń przychodni.
Problem jest poważny, co uzmysławiają przykłady placówek POZ, w których z powodu jednego lekarza podejrzewanego o zakażenie koronawirusem, obowiązkiem kwarantanny musiał być objęty cały personel przychodni. A gdyby taka sytuacja dotknęła np. połowę placówek POZ?