Zator płucny z powodu COVID-19 – opis przypadku
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 23.04.2021
Źródło: PAP
Działy:
Aktualności w Koronawirus
Aktualności
– COVID-19 sprzyja powstawaniu zakrzepicy w naczyniach krwionośnych i może się przyczynić do powstawania groźnych zatorów w tętnicach płucnych. Mechanizm ich powstawania jest jednak nieco inny niż zwykle – twierdzi kardiochirurg dr n. med Dariusz Zieliński.
Kardiochirurg ze Szpitala Medicover wyjaśnia, że w większości przypadków stwierdzanych zatorów w tętnicach płucnych w przebiegu COVID-19 jest to materiał zakrzepowy, który powstał miejscowo, a nie dotarł z układu żylnego, jak w przypadku klasycznej zatorowości płucnej.
Specjalista podaje przykład operowanej przez niego 84-letniej pacjentki, emerytowanej pielęgniarki, która zachorowała na COVID-19. W lutym doszło u niej do infekcji wywołanej koronawirusem, miała duszności, gorączkę i bóle mięśniowe, odczuwała też ogromne osłabienie. Wyzdrowiała, ale w marcu doszło do powikłań i została przywieziona do pilnego leczenia szpitalnego.
Pacjentka odczuwała duszności i zaburzenia rytmu serca. Po wykonaniu tomografii komputerowej rozpoznano ostrą zatorowość płucną, a w badaniu echokardiograficznym stwierdzono wolne skrzepliny w jamach prawego serca. Wymagała natychmiastowej operacji.
Z dotychczasowych obserwacji wynika, że w przypadku niewydolności oddechowej spowodowanej koronawirusem, ryzyko wykrzepiania w łożysku płucnym jest kilkukrotnie większe niż w przebiegu innych ostrych niewydolności oddechowych.
Dr Dariusz Zieliński wyjaśnia, że dotyczy ono kilkunastu procent pacjentów hospitalizowanych na oddziałach intensywnej terapii. Materiał zatorowy, czyli niedrożność naczynia płucnego wywołana miejscową zakrzepicą, występuje w obszarze, gdzie miąższ płucny jest uszkodzony przez COVID-19.
W przypadku 84-letniej pacjentki najbardziej prawdopodobnym mechanizmem powstania zatorowości było unieruchomienie, spowodowane znacznym osłabieniem w przebiegu COVID-19. Dodatkowo wysoka gorączka doprowadziła do odwodnienienia.
– Warto pamiętać, że starsze osoby są bardziej narażone na odwodnienie w przebiegu gorączki, gdyż mają zaburzone poczucie pragnienia. Odwodnienie powoduje zagęszczenie krwi, co w połączeniu z unieruchomieniem sprzyja powstawaniu skrzeplin w układzie żylnym – zaznacza dr Dariusz Zieliński.
Pacjentkę trzeba było natychmiast poddać operacji, gdyż u chorych z ostrą zatorowością płucną, u których występują skrzepliny w jamach serca, jest bardzo duże ryzyko zgonu w razie zastosowania jedynie leczenia zachowawczego. Dlatego przeprowadzono zabieg embolektomii tętnic płucnych (czyli usunięcie materiału zatorowego); usunięto także skrzepliny z prawego przedsionka serca.
Zatorowość płucna najczęściej objawia się dusznością spoczynkową, nietypowymi bólami w klatce piersiowej, kaszlem, omdleniami, a nawet utratą przytomności. Niepokojący jest towarzyszący temu jednostronny ból kończyny dolnej z obrzękiem.
Dr Zieliński zwraca uwagę, że rozwojowi zatorowości sprzyjają przede wszystkim długotrwałe unieruchomienie i przebyte duże zabiegi chirurgiczne, złamania i rozległe urazy. Może się do niej przyczynić zażywanie hormonalnych środków antykoncepcyjnych, hormonalna terapia zastępcza, choroby nowotworowe, przebyta zakrzepica żył głębokich, żylaki kończyn dolnych i trombofilie, czyli wrodzone zaburzenia krzepnięcia.
Specjalista podaje przykład operowanej przez niego 84-letniej pacjentki, emerytowanej pielęgniarki, która zachorowała na COVID-19. W lutym doszło u niej do infekcji wywołanej koronawirusem, miała duszności, gorączkę i bóle mięśniowe, odczuwała też ogromne osłabienie. Wyzdrowiała, ale w marcu doszło do powikłań i została przywieziona do pilnego leczenia szpitalnego.
Pacjentka odczuwała duszności i zaburzenia rytmu serca. Po wykonaniu tomografii komputerowej rozpoznano ostrą zatorowość płucną, a w badaniu echokardiograficznym stwierdzono wolne skrzepliny w jamach prawego serca. Wymagała natychmiastowej operacji.
Z dotychczasowych obserwacji wynika, że w przypadku niewydolności oddechowej spowodowanej koronawirusem, ryzyko wykrzepiania w łożysku płucnym jest kilkukrotnie większe niż w przebiegu innych ostrych niewydolności oddechowych.
Dr Dariusz Zieliński wyjaśnia, że dotyczy ono kilkunastu procent pacjentów hospitalizowanych na oddziałach intensywnej terapii. Materiał zatorowy, czyli niedrożność naczynia płucnego wywołana miejscową zakrzepicą, występuje w obszarze, gdzie miąższ płucny jest uszkodzony przez COVID-19.
W przypadku 84-letniej pacjentki najbardziej prawdopodobnym mechanizmem powstania zatorowości było unieruchomienie, spowodowane znacznym osłabieniem w przebiegu COVID-19. Dodatkowo wysoka gorączka doprowadziła do odwodnienienia.
– Warto pamiętać, że starsze osoby są bardziej narażone na odwodnienie w przebiegu gorączki, gdyż mają zaburzone poczucie pragnienia. Odwodnienie powoduje zagęszczenie krwi, co w połączeniu z unieruchomieniem sprzyja powstawaniu skrzeplin w układzie żylnym – zaznacza dr Dariusz Zieliński.
Pacjentkę trzeba było natychmiast poddać operacji, gdyż u chorych z ostrą zatorowością płucną, u których występują skrzepliny w jamach serca, jest bardzo duże ryzyko zgonu w razie zastosowania jedynie leczenia zachowawczego. Dlatego przeprowadzono zabieg embolektomii tętnic płucnych (czyli usunięcie materiału zatorowego); usunięto także skrzepliny z prawego przedsionka serca.
Zatorowość płucna najczęściej objawia się dusznością spoczynkową, nietypowymi bólami w klatce piersiowej, kaszlem, omdleniami, a nawet utratą przytomności. Niepokojący jest towarzyszący temu jednostronny ból kończyny dolnej z obrzękiem.
Dr Zieliński zwraca uwagę, że rozwojowi zatorowości sprzyjają przede wszystkim długotrwałe unieruchomienie i przebyte duże zabiegi chirurgiczne, złamania i rozległe urazy. Może się do niej przyczynić zażywanie hormonalnych środków antykoncepcyjnych, hormonalna terapia zastępcza, choroby nowotworowe, przebyta zakrzepica żył głębokich, żylaki kończyn dolnych i trombofilie, czyli wrodzone zaburzenia krzepnięcia.