Jakub Ociepa/Agencja Gazeta
Matyja o dofinansowaniu uczelni, zwiększeniu limitów na studia i anglojęzycznych studentach
Autor: Agnieszka Starewicz-Jaworska
Data: 05.11.2019
Źródło: Kurier Medyczny/KL
Tagi: | Andrzej Matyja |
Co zrobić z niedoborem kadry lekarskiej? - Trzeba dofinansować uczelnie medyczne i zwiększać limity na kierunku w języku polskim - mówi Andrzej Matyja, prezes NRL, w rozmowie z "Kurierem Medycznym". - Prawdą jest, że już teraz zwiększa się liczba studentów medycyny, ale najszybciej tych, którzy kształcą się w języku angielskim. Przykład? W tym roku prawie 1800 młodych ludzi zasili rynki światowe. Bo jeśli ktoś kończy studia po angielsku, to nie po to, żeby leczyć polskich pacjentów - przyznaje.
- Mamy dziś do czynienia z ogromnym kryzysem kadrowym w zawodzie lekarza. Odnotowujemy to z żalem, bo przewidzieliśmy go już 20 lat temu, kiedy prowadziliśmy badania demograficzne. Wówczas świadomie ograniczało się przyjęcia na studia medyczne, wychodząc z błędnego założenia, że w Polsce jest za dużo lekarzy. Mamy lukę pokoleniową, a coraz większy odsetek lekarzy wchodzi w wiek emerytalny. W naszym kraju na 1000 mieszkańców przypada 2,4 lekarza. Średnia europejska to 3,6 (dane OECD, KE). Jesteśmy w ogonie Europy, wyprzedzamy jedynie Turcję (1,8 na 1000) – wylicza Matyja w rozmowie z "Kurierem Medycznym".
Co zrobić, aby było lepiej?
- Trzeba dofinansować uczelnie medyczne i zwiększać limity na kierunku w języku polskim, bo kształcimy lekarzy na bardzo wysokim poziomie. Odkąd Polska weszła do Unii Europejskiej w 2004 r., za granicę wyjechało ok. 15 tys. młodych lekarzy. Na podstawie informacji, które docierają do samorządu lekarskiego, możemy powiedzieć, że lepsze wynagrodzenie nie jest jedynym powodem migracji. Jest nią lepsza organizacja i stabilność systemu, możliwość rozwoju zawodowego i szybsze uzyskanie specjalizacji, poczucie bezpieczeństwa wykonywanego zawodu i relacje międzyludzkie w środowisku pracy. Lekarzy jest mało, ale nie są oni też właściwie wykorzystywani. Trzeba odbiurokratyzować medycynę i obudować ją zawodami wspomagającymi. To byłby moim zdaniem ratunek, i to łatwiej zrobić - odpowiada Matyja.
Prezes NRL przypomina, że wykształcenie lekarza specjalisty trwa minimum 12 lat. - Tego nie da się zrobić szybciej, jeżeli chcemy zachować standardy i utrzymać wysoką jakość nauczania – podkreśla Matyja.
- Prawdą jest, że zwiększa się liczba studentów medycyny, ale najszybciej tych, którzy kształcą się w języku angielskim. Przykład? W tym roku to jest prawie 1800 młodych ludzi, którzy za 6 lat skończą studia i zasilą rynki świata. Bo jeśli ktoś kończy studia w języku angielskim, to nie po to, żeby leczyć polskich pacjentów - przyznaje Matyja.
Rozmowę z Matyją opublikowano w „Kurierze Medycznym” 3/2019.
Przeczytaj także: „Matyja: Składka zdrowotna powinna wzrosnąć” i „Matyja o cudzoziemcach, którzy bezpłatnie korzystają z polskiego system”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
Co zrobić, aby było lepiej?
- Trzeba dofinansować uczelnie medyczne i zwiększać limity na kierunku w języku polskim, bo kształcimy lekarzy na bardzo wysokim poziomie. Odkąd Polska weszła do Unii Europejskiej w 2004 r., za granicę wyjechało ok. 15 tys. młodych lekarzy. Na podstawie informacji, które docierają do samorządu lekarskiego, możemy powiedzieć, że lepsze wynagrodzenie nie jest jedynym powodem migracji. Jest nią lepsza organizacja i stabilność systemu, możliwość rozwoju zawodowego i szybsze uzyskanie specjalizacji, poczucie bezpieczeństwa wykonywanego zawodu i relacje międzyludzkie w środowisku pracy. Lekarzy jest mało, ale nie są oni też właściwie wykorzystywani. Trzeba odbiurokratyzować medycynę i obudować ją zawodami wspomagającymi. To byłby moim zdaniem ratunek, i to łatwiej zrobić - odpowiada Matyja.
Prezes NRL przypomina, że wykształcenie lekarza specjalisty trwa minimum 12 lat. - Tego nie da się zrobić szybciej, jeżeli chcemy zachować standardy i utrzymać wysoką jakość nauczania – podkreśla Matyja.
- Prawdą jest, że zwiększa się liczba studentów medycyny, ale najszybciej tych, którzy kształcą się w języku angielskim. Przykład? W tym roku to jest prawie 1800 młodych ludzi, którzy za 6 lat skończą studia i zasilą rynki świata. Bo jeśli ktoś kończy studia w języku angielskim, to nie po to, żeby leczyć polskich pacjentów - przyznaje Matyja.
Rozmowę z Matyją opublikowano w „Kurierze Medycznym” 3/2019.
Przeczytaj także: „Matyja: Składka zdrowotna powinna wzrosnąć” i „Matyja o cudzoziemcach, którzy bezpłatnie korzystają z polskiego system”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.