Prof. Anna Kostera-Pruszczyk o terapiach genowych w SMA
Tagi: | SMA, SMN, nusinersen, risdiplam, onasemnogen abeparwowek, terapia genowa, Anna Kostera-Pruszczyk |
Polskie dzieci z rdzeniowym zanikiem mięśni mają dostęp do wszystkich trzech zarejestrowanych leków. Rodzice najczęściej jednak wybierają jednorazową terapię genową. Dzięki niej organizm pacjenta zaczyna wytwarzać białko SMN, co zatrzymuje rozwój choroby. – Jest najskuteczniejsza, jeśli zostanie zastosowana, zanim pojawią się objawy – oceniła prof. dr hab. n. med. Anna Kostera-Pruszczyk.
Podczas konferencji Choroby Rzadkie – problemy nie tylko systemowe, organizowanej przez wydawnictwo Termedia 17 i 18 maja, prof. dr hab. n. med. Anna Kostera-Pruszczyk, neurolog, neurolog dziecięcy, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii WUM, wygłosiła wykład na temat terapii genowych w SMA.
Przybliżyła zgromadzonym lekarzom etiologię choroby: rdzeniowy zanik mięśni to choroba uwarunkowana genetycznie. Zdrowy człowiek ma dwie kopie genu SMN1 i SMN2, które odpowiadają za produkcję białka SMN. Ma ono kluczowe znaczenie dla przeżycia motoneutronów oraz funkcjonowania obwodowego układu nerwowego, czyli odpowiada za pracę naszych mięśni. Natomiast osoby z SMA mają sprawny tylko gen SMN2 (gen SMN1 jest wadliwy), który produkuje niewystarczające ilości białka. Liczba kopii tego genu jest ważnym modyfikatorem fenotypu i od niej w dużej mierze zależy, czy choroba będzie przebiegała ciężko, czy łagodnie. Im większa liczba kopii, tym większa szansa na jej lżejszy przebieg.
Szerokie spektrum
objawów klinicznych
Jak tłumaczyła ekspertka, choć SMA
jest spowodowane brakiem jednego genu, choroba u różnych osób może przebiegać ze znacznie innym spektrum objawów klinicznych. SMA1 charakteryzuje się
wczesnym początkiem w okresie niemowlęcym. Bez leczenia dzieci z SMA1 umierały przed końcem drugiego roku życia z powodu niewydolności oddechowej. SMA2 to pacjenci, którzy
nie są w stanie samodzielnie chodzić. Potrafią siedzieć, ale często tę
umiejętność później tracą. Do SMA3 (z podziałem na SMA 3A i 3B) zalicza się
dzieci, które zaczęły chodzić samodzielnie, ale większość życia spędzają na
wózku inwalidzkim z bardzo ograniczonym zakresem ruchu z powodu niedowładów.
Pacjenci w Polsce
mają dostęp do trzech zarejestrowanych leków na SMA
W Polsce na rdzeniowy zanik mięśni
choruje ponad tysiąc pacjentów. W
programie lekowym mają dostęp do trzech zarejestrowanych leków:
- Nusinersen – lek podawany dokanałowo, zarejestrowany od 2019 roku. – Podawanie tego leku daje fenomenalne wyniki. Obserwujemy naszych pacjentów bardzo starannie, także osoby dorosłe, i widzimy, że nawet w zaawansowanych okresach choroby po podaniu leku ich stan zdrowia się poprawia – stwierdza prof. Anna Kostera-Pruszczyk,
- Risdiplam – lek doustny dla pacjentów z dużymi skoliozami, którym nie można podać dokanałowo nusinersenu. Dostępny w Polsce od 2022 r.,
- Onasemnogen abeparwowek terapia genowa – od 2022 r. W polskim programie lekowym była wyjściowo zarezerwowana dla pacjentów w pierwszym półroczu życia z tzw. przesiewu noworodkowego. W tej chwili terapia genowa jest zarejestrowana do leczenia pacjentów z maksymalnie trzema kopiami genu SMN2 plus klinicznym obrazem rdzeniowego zaniku mięśni typu 1.
Trwają nowe badania nad kolejnymi terapiami dla osób z SMA, na przykład nad możliwością politerapii.
Terapia genowa przywraca
wytwarzanie SMN
Dzięki terapii genowej zastępuje się wadliwy
gen SMN1, co przywraca wytwarzanie białka SMN w organizmie. Jak wszystkie terapie genowe
jest ona procedurą jednorazową.
Jak mówiła prof. Anna Kostera-Pruszczyk, ważny
jest wiek pacjenta w momencie otrzymania terapii i wyjściowa funkcja.
– Widzimy
tu bardzo wyraźną zależność. Jeśli leczenie zostanie włączone w okresie
przedobjawowym, jest zdecydowanie skuteczniejsze, nawet jeśli dziecko rodzi
się z ciężkim fenotypem – wyjaśniła.
Terapia genowa jest najczęściej wybieranym przez rodziców sposobem leczenia dla dzieci we wczesnym okresie SMA.
– Wśród neurologów trwa dyskusja, w jaki sposób najlepiej leczyć pacjentów, którzy mają cztery kopie genu SMN2. W teorii w ich przypadku przebieg choroby powinien być łagodny, ale cztery kopie nie wystarczą, żeby utrzymać dobrą funkcję ruchową przez całe życie. Czy strategia wyczekująca, którą do tej pory proponowaliśmy swoim pacjentom, z dotychczasowymi zaleceniami, jest najlepsza? Być może powinniśmy zarejestrować terapię genową także w ich przypadku. Wiedza idzie do przodu, powinniśmy pewne rzeczy od czasu do czasu weryfikować – podsumowała ekspertka.
Przeczytaj i zobacz także: „Zmiany w leczeniu SMA – szczegóły”.