Wspomagające przeszczepienie wątroby – transplantolodzy z WUM pierwsi na świecie
Tagi: | wspomagający przeszczep wątroby, transplantacja, WUM, Warszawski Uniwersytet Medyczny, Michał Grąt |
W Klinice Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zespół pod kierunkiem prof. Michała Grąta przeprowadził pierwsze na świecie przeszczepienie wspomagające wątroby u chorej po urazie własnego narządu. Pacjentka uniknęła transplantacji całego narządu, wyszła ze szpitala z własną zdrową wątrobą, nie wymaga leczenia immunosupresyjnego i nie doszło u niej do rozwoju istotnych powikłań.
- WUM podczas konferencji zorganizowanej 4 lipca poinformował o przeprowadzeniu pionierskiego zabiegu przeszczepienia wspomagającego watroby
- Prof. Michał Grąt wraz z zespołem podjął się usunięcia tylko części wątroby z pozostawieniem jej nieuszkodzonego fragmentu i wszczepienia małego fragmentu wątroby pobranego od zmarłego dawcy
- Dzięki wykorzystaniu zdolności regeneracyjnych pozostałego fragmentu własnej wątroby chorej, przy czasowym wsparciu przeszczepionego fragmentu wątroby zmarłego dawcy, 50-letnia pacjentka uniknęła transplantacji całego narządu
Efekty zabiegu przerosły oczekiwania, po tygodniu od przeszczepienia u pacjentki stwierdzono prawie trzykrotny przerost jej własnej wątroby. Pacjentka uczestniczyła w konferencji, zaznaczając, że czuje się dobrze i funkcjonuje tak, jak przed operacją. Biorąc pod uwagę bardzo dobry efekt wspomagającego przeszczepienia wątroby, transplantolodzy z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby UCK WUM planują wykonywanie takich przeszczepień także u chorych z ostrą niewydolnością wątroby i z wybranymi nowotworami wątroby.
Transplantacja wspomagająca – pionierska w skali światowej
– W wyniku wypadku komunikacyjnego u pacjentki doszło do poważnego uszkodzenia wątroby, dlatego musieliśmy usunąć większą części narządu. Niestety pozostały fragment był zbyt mały, aby chora mogła przeżyć. Chcieliśmy oczywiście uratować pacjentkę, ale też sprawić, by opuściła szpital z własną zdrową wątrobą, bez konieczności stosowania leczenia immunosupresyjnego do końca życia. Zdecydowaliśmy się na wykonanie pionierskiej w skali światowej transplantacji wspomagającej wątroby uszkodzonej w wypadku komunikacyjnym, a zarazem pierwszego w Polsce zastosowania wspomagającego przeszczepienia wątroby – ocenił prof. Michał Grąt.
Największym wyzwaniem dla transplantologów było wykonanie operacji usunięcia fragmentu wątroby, która była masywnie uszkodzona, a także pobranie od zmarłego dawcy małego fragmentu wątroby z zachowaniem odpływu żółci, odpowiednich naczyń tętniczych, wrotnych i układu żylnego, żeby możliwe było zespolenie go z odpowiednimi naczyniami i drogami żółciowymi biorczyni.
Wątroba „do góry nogami”
Kolejnym wyzwaniem było wszczepienie fragmentu wątroby „do góry nogami”. Wszczepiany fragment trzeba było odwrócić, ponieważ pobrana została lewa część wątroby, a wszczepiano ją w miejsce dużo większych, prawych segmentów, co oznacza, że kolejność zespoleń i układ wszystkich naczyń były zupełnie inne. Wykonanie wszystkich zespoleń „do góry nogami” było kluczowe, aby wszczepiony fragment funkcjonował po przeszczepieniu.
Zespół dążył do tego, aby przeszczepiony fragment narządu nie funkcjonował „za dobrze”, ponieważ zacząłby przerastać bardziej niż pozostawiony fragment wątroby pacjentki.
– To doprowadziłoby do sytuacji, w której nie można już byłoby usunąć wszczepionego fragmentu i chora musiałaby przyjmować leczenie immunosupresyjne, konieczne po przeszczepieniu. Trzeba więc było tak skalibrować średnicę zespoleń, żeby główna część krwi trafiała do fragmentu wątroby chorej, a nie do fragmentu przeszczepionego – wyjaśnił prof. Michał Grąt.
Efekty zabiegu przerosły oczekiwania
Przystępując do zabiegu, transplantolodzy założyli, że przeszczepienie małego fragmentu wątroby umożliwi chorej przeżycie jednego do dwóch tygodni po operacji, a w tym czasie jej wątroba się zregeneruje.
– Wszystkie nasze wysiłki skupiły się na zachowaniu u naszej pacjentki chociaż fragmentu wątroby, tak aby „dać mu szansę”, żeby przerósł (co jest pożądanym zjawiskiem) i pozwolił chorej przeżyć – podkreślił prof. Grąt.
Tymczasem po tygodniu od przeszczepienia u pacjentki stwierdzono niemal trzykrotny przerost jej własnej wątroby. Wobec tego w jedenastej dobie po pierwszej operacji podjęto decyzję o drugim zabiegu – usunięciu części wątroby pochodzącej od zmarłego dawcy.
Transplantolodzy osiągnęli zakładany cel – chora wyszła ze szpitala z własną zdrową wątrobą, nie wymaga leczenia immunosupresyjnego i nie doszło u niej do rozwoju istotnych powikłań.
Nowe możliwości transplantologów i nowe szanse dla pacjentów
To przeszczepienie otworzyło nowe możliwości dla transplantacji z wykorzystaniem narządów od żywych dawców u dorosłych. Dotychczas tak małe fragmenty wątroby przekazywane były do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie wszczepiano je dzieciom. Wspomagające przeszczepienie wątroby przeprowadzone przez zespół prof. Grąta udowadnia, że nawet mały fragment wątroby – także od żywego dawcy – może być wykorzystany w układzie wspomagającym u osoby dorosłej. W przypadku chorych z ostrą niewydolnością wątroby taki fragment daje czas na jej regenerację i podjęcie wszystkich funkcji. Ponadto pobranie małego fragmentu od żywego dawcy istotnie zmniejsza u niego ryzyko powikłań.
– Dzięki temu, że jesteśmy dużym ośrodkiem transplantacyjnym, wiedzieliśmy, że gdyby przeszczep się nie udał i chora rozwijałaby niewydolność wątroby, od razu zakwalifikowalibyśmy ją do przeszczepienia całej wątroby. Wierzyliśmy jednak, że operacja się uda. Do przeprowadzenia takiego zabiegu przygotował nas wprowadzony w ubiegłym roku Program Przeszczepień Wątroby Podzielonej. Dzięki niemu nabraliśmy doświadczenia w dzieleniu wątroby, w odpowiednim jej wszczepianiu i w przygotowywaniu biorcy do tego przeszczepienia. Wszystkie te doświadczenia wykorzystaliśmy w przeszczepieniu tego niewielkiego fragmentu wątroby u pacjentki po wypadku komunikacyjnym – podsumował prof. Michał Grąt.