Bezpieczna cesarka to jeden z mitów
Autor: Małgosia Michalak
Data: 08.05.2014
Rozmowa z prof. dr. hab. Maciejem Wilczakiem, kierownikiem naukowym konferencji „Ginekologia i Położnictwo - Nowe Trendy”
Konferencja Ginekologia i Położnictwo – Nowe Trendy organizowana jest już od kilku lat. Tym, co ją wyróżnia na tle innych spotkań edukacyjnych poświęconych tej tematyce, są między innymi tzw. ringi merytoryczne. Skąd wziął się ten pomysł i jak Pana zdaniem on się sprawdza?
- To pomysł, który w mojej opinii pozwala na przedstawienie odmiennych punktów widzenia na rozwiązanie jakiegoś problemu medycznego. Dzisiejsza medycyna w moim odczuciu tego wymaga. Ringi zapewniają też aktywne uczestnictwo słuchaczy. To zasadniczo ożywia dyskusję. Uczestnicy ringów muszą potwierdzić słuszność swoich poglądów na podstawie danych naukowych. Podczas najbliższej konferencji takich ringów też nie zabraknie. Choćby problematyka hepatologiczna w położnictwie i ginekologii. Te kwestie dotyczą przecież nie tylko kobiet w ciąży. Właśnie ring merytoryczny i dyskusję poświęcimy zastosowaniu terapii hormonalnej w ginekologii z uwzględnieniem drogi jej podania. Problem ten będzie rozpatrywany przez specjalistów z dziedziny hepatologii, a nie tylko ginekologów i położników. W mojej opinii dzięki umiejętności porozumienia się i wymiany poglądów z innymi specjalnościami my – ginekolodzy i położnicy – jesteśmy w stanie wypracować standardy postępowania, wybierając ze wspólnej wiedzy to, co rzeczywiście jest najlepsze dla naszych pacjentek. Ringi merytoryczne to „bitwy intelektualne”, które jednak nie są pojedynkami personalnymi. To jest dyskusja na temat rozwiązania problemu prowadzona między specjalistami z danej dziedziny przy współudziale uczestników konferencji. W tym roku będziemy mieli przyjemność gościć prof. Roberta Flisiaka, prezesa Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego, który będzie czuwał nad aspektami hepatologicznymi podczas pierwszej sesji. Z kolei za problematykę ginekologiczną w tej sesji odpowiada prof. Tomasz Opala, prezes Oddziału Wielkopolskiego Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego.
Jednym z tematów konferencji związanych z naszą cywilizacją jest otyłość w praktyce lekarza ginekologa. Wydawałoby się, że to temat dla dietetyka, kardiologa, diabetologa, a okazuje się, że otyłość jest także problemem w ginekologii…
- Tak, tej kwestii poświęcimy jeden z ringów, a konkretnie – będziemy dociekać, czy operacyjne leczenie kobiet otyłych powinno się odbywać techniką małoinwazyjnej chirurgii laparoskopowej, czy raczej metodą klasycznej chirurgii ginekologicznej. Dyskusja będzie się toczyła między dwoma ginekologami, którzy pokażą zarówno pozytywy, jak i negatywy każdej z metod operacyjnych. Uczestnicy jak zwykle będą mieli okazję w głosowaniu elektronicznym przyznać rację jednej ze stron. Ta interaktywność jest wymogiem naszych czasów. Moim zdaniem nie można prezentować różnych treści, nie poddając ich wcześniej dyskusji i ocenie. Uczymy się przecież także dzięki umiejętności wymiany poglądów. Mam ogromną nadzieję, że ringi merytoryczne, które zaproponowałem w tym roku, przy współudziale moich znakomitych gości, będą interesujące, a wiedza uzyskana dzięki nim okaże się przydatna dla Uczestników i będzie wykorzystywana w codziennej praktyce lekarskiej.
Wspomniał Pan o interdyscyplinarności i to jest kolejna cecha, która wyróżnia tę konferencję spośród innych spotkań edukacyjnych z dziedziny ginekologii. Jakich specjalistów mogą się spodziewać Uczestnicy?
- Choćby specjalistów kardiologów – w związku z kolejnym tematem, jaki poruszymy, czyli powikłaniami sercowo-naczyniowymi u kobiet w ciąży i połogu. My – położnicy i ginekolodzy – mamy doświadczenie w zakresie prowadzenia ciąży. Jak jednak powinna wyglądać opieka nad kobietą w ciąży obciążoną wadą serca? Musimy tu zdecydowanie współpracować z kardiologami, co na co dzień czynimy. Taka możliwość pogodzenia dwóch środowisk w zakresie rozwiązywania problemów kobiet w ciąży jest w mojej opinii niezwykle istotna. Ciekawie zapowiada się sesja dotycząca leczenia przeciwpłytkowego i przeciwkrzepliwego u kobiet w ciąży. Czy korzyści przeważają nad ryzykiem stosowania tej terapii? Tę kwestię wyjaśnią specjaliści z dziedziny kardiologii i kardiochirurgii. Sesję wieńczyć będzie ring dotyczący sposobu zakończenia ciąży u kobiety z patologią układu sercowo-naczyniowego. Czy więcej zwolenników zyska poród siłami natury czy cesarskie cięcie? Zobaczymy. Ringi z udziałem lekarzy innych specjalności wnoszą bardzo wiele, bo przede wszystkim uczą innego spojrzenia na dany problem, ale też wzbogacają nas o najnowszą wiedzę z danej specjalności medycznej. Taka formuła dyskusji naukowej uczy nas tego, co jest najważniejsze, czyli współpracy ze sobą. Tę sesję od strony kardiochirurgiczno-kardiologicznej poprowadzi prof. Mariusz Gąsior, dyrektor medyczny Śląskiego Centrum Chorób Serca oraz koordynator Oddziału Chirurgii Serca i Naczyń SCCS, a od strony ginekologicznej prof. Krzysztof Sodowski, ordynator Klinicznego Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Rudzie Śląskiej. To jedna z nielicznych okazji poznania najnowszych osiągnięć kardiochirurgiczno-kardiologicznych w odniesieniu do kobiet ciężarnych i rodzących, ale w moim zamyśle to również próba nawiązania stałych relacji naukowych i spotkań przedstawicieli tych, w zasadzie trzech, specjalizacji medycznych. Wypracowanie przez kardiologów, kardiochirurgów i ginekologów-położników pewnego konsensusu w zakresie opieki nad kobietą w ciąży to najistotniejsza wartość tej sesji naukowej, służąca najważniejszym osobom w naszej działalności medycznej, czyli pacjentom.
Podczas konferencji po raz kolejny pojawi się kontrowersyjny temat cięcia cesarskiego. Skąd wziął się trend „cesarki na życzenie” i dlaczego kobiety są przekonane, że jest to dla ich dziecka najbezpieczniejsza droga rozwiązania ciąży, mimo że według ginekologów wcale tak być nie musi?
- Ten temat istotnie przewija się na naszej konferencji od kilku lat, ale po raz pierwszy oprócz wskazań do cięcia cesarskiego oraz pewnych faktów i mitów związanych z tym zabiegiem zostanie przedstawiona analiza najczęstszych powikłań po cięciu cesarskim. Niestety zwłaszcza w internecie tych mitów nie brakuje, a ich weryfikacja z medycznego punktu widzenia jest niezwykle trudna. Te poglądy i czasami graniczące z pewnością sądy zamieszczone w sieci przez tzw. doktora Google’a nie są w większości autoryzowane przez lekarzy. Dlatego w interesie przede wszystkim pacjentów poruszamy ten problem. Chcemy pokazać ryzyko cięcia cesarskiego, między innymi krwotoków śród- i pooperacyjnych. Niestety przyjmuje się taką, nieco fałszywą tezę, że cięcie cesarskie jest jedynym najlepszym rozwiązaniem ciąży nie tylko dla dziecka, lecz także dla matki. I tutaj warto pokusić się o analizę nie tylko kwestii czysto merytorycznych, pozwalających na odniesienie się do tego, co jest rzeczywistością, a co jest mitem w poglądach na temat cięcia cesarskiego, lecz także odpowiedzialności prawnej lekarza. Postanowiłem więc dodać nieco pikanterii dyskusji wokół tego tematu, dlatego do ringu na temat cięcia cesarskiego zaprosiliśmy nie tylko położnika i ginekologa, lecz także prawnika. Zderzymy aspekty medyczne z prawnymi. Stronę prawną będzie reprezentować mecenas dr Justyna Zajdel z Zakładu Prawa Medycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, z kolei ryzyko niepodjęcia decyzji o cięciu cesarskim „na życzenie” przedstawi prof. Jerzy Sikora, ordynator Oddziału Perinatologii i Ginekologii Samodzielnego Publicznego Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach. Z dylematami medyczno-prawnymi lekarze położnicy spotykają się na co dzień. Problemy kobiety w ciąży obciążonej schorzeniami wątroby czy układu sercowo-naczyniowego są niewątpliwie rzadsze w naszej praktyce niż kwestia cięcia cesarskiego „na życzenie”. Dlatego właśnie ta sesja jest tak ważna. Poznając opinie fachowców, chcemy wypracować taki sposób postępowania, który pozwoli uniknąć problemów w codziennej praktyce. Głównie po to, żeby pacjent w związku z naszymi – może zbyt ostrożnymi – sposobami postępowania, uwarunkowanymi choćby obawami natury prawnej, nie był pokrzywdzony poprzez zaniechanie decyzji o wykonaniu cięcia cesarskiego.
Trend „cesarki na życzenie” wynika nie tylko z dyskusji na forach internetowych, temat ten podsycają także media. Coraz więcej słyszymy doniesień o ciążach zakończonych tragicznie w wyniku niepodjęcia decyzji o wykonaniu cięcia cesarskiego. To chyba nie pomaga lekarzom w relacjach z pacjentkami?
- Tak, jest to niewątpliwie temat medialny. Jednak moim zdaniem każda dyskusja dotycząca postępowania medycznego, i to właściwie we wszystkich dziedzinach, powinna być prowadzona między fachowcami, którzy uczestniczą w podejmowaniu decyzji. Ona powinna być oparta na twardych dowodach medycznych, na podstawie których jesteśmy w stanie obronić swoje stanowisko i podejście do pacjentki w takiej czy innej sytuacji. Nie jestem przeciwnikiem oceniania lekarzy przez pacjentów, bo to może w mojej opinii wpływać między innymi na podnoszenie jakości usług, ale jestem przeciwnikiem takich dyskusji medialnych, niestety najczęściej niepopartych medyczną wiedzą, a podsycanych emocjami. Emocje w tym wypadku są ostatnim elementem, który powinien decydować o kierunku decyzji podjętych przez położnika i ginekologa oraz wyborze postępowania. Emocjonalnie możemy podchodzić do sztuki, natomiast w relacji lekarz–pacjent emocje nie są wskazane. Lekarz musi się kierować przede wszystkim wiedzą medyczną, do której niestety pacjentki nie mają dostępu. Dlatego rozmowa lekarza z pacjentką powinna być podstawą wyboru najlepszego rozwiązania ciąży, po to żeby uniknąć powikłań zarówno u matki, jak i u dziecka.
Co Pana zdaniem jest obecnie największym problemem organizacyjno-systemowym polskich ginekologów?
- Moim zdaniem są to obciążenia administracyjne, które dotyczą nie tylko środowiska położników i ginekologów, lecz także innych specjalności medycznych. Nie jesteśmy w tej kwestii wyjątkowi. Wyjątkowość naszej sytuacji polega na tym, że decyzje w położnictwie bardzo często są podejmowane nie w perspektywie minut, ale sekund. Dlatego istnieje konieczność bardzo precyzyjnego postępowania. Jestem zwolennikiem standaryzacji, ale powinniśmy w sprawach prowadzenia dokumentacji medycznej wspierać się naszymi współpracownikami z zakresu np. zdrowia publicznego i administracji. Lekarz powinien być odciążony z obowiązku zajmowania się szczegółową sprawozdawczością i rozbudowanymi procedurami administracyjnymi. Te sprawy zajmują czas, jaki moglibyśmy poświęcić pacjentowi. Nie chodzi o to, żeby unikać prowadzenia dokumentacji medycznej, ponieważ to lekarz ostatecznie odpowiada za jej jakość merytoryczną, ale powinno to być lepiej zorganizowane, np. przy współpracy z osobami przygotowującymi dokumentację przed jej ostatecznym zaakceptowaniem przez lekarza. Powinniśmy dążyć do tych zmian głównie dla dobra i w interesie naszych pacjentów. Podczas wizyty my – lekarze – często jesteśmy zmuszeni przerywać pacjentowi jego wypowiedź po kilkunastu sekundach, będąc pod presją czasu i konieczności prowadzenia szczegółowej dokumentacji, między innymi na potrzeby płatnika, czyli Narodowego Funduszu Zdrowia. Dlatego moim marzeniem jest, aby do działalności przygotowującej dokumentację medyczną dopuścić zawody nie stricte lekarskie. W innych krajach w niektórych specjalnościach opis lekarski nagrywany jest na dyktafon i sekretarka na podstawie nagrania przygotowuje dokumentację, którą później lekarz ostatecznie zatwierdza. Wydaje mi się, że takich bezkosztowych możliwości jest wiele. To kwestia zmiany sposobu myślenia.
Co się zmieniło od czasu pierwszej konferencji Ginekologia i Położnictwo – Nowe Trendy? Czy możemy mówić o jakimś przełomie w tej dziedzinie w ciągu ostatnich kilku lat?
- Myślę, że dobrym tematem, który to pokazuje, jest żywienie kobiety ciężarnej. Zaprosiłem specjalistów tej klasy, co prof. Jan Lubiński, kierownik Międzynarodowego Centrum Nowotworów Dziedzicznych, i prof. Wojciech Wąsowicz z Instytutu Medycyny Pracy, którzy będą mówili w ringu merytorycznym o tym, czy mikroelementy i suplementy diety są konieczne w żywieniu kobiety ciężarnej. Będą przedstawiać fakty i mity. Śledząc informacje, które docierają do pacjentek i do nas – lekarzy – jako obserwatorów przekazów medialnych, należy stwierdzić, że liczba oferowanych suplementów jest duża. Jaki więc wybrać? Właśnie z powodu takich dylematów w codziennej praktycznej działalności położników i ginekologów zaproponowałem ten temat ringu merytorycznego. Chciałbym, abyśmy opierając się na wiedzy medycznej, wypracowali schemat postępowania, który nie będzie promocją jakiegoś konkretnego, reklamowanego w mediach produktu. Podczas tej sesji zostaną także przedstawione zasady żywienia kobiet ciężarnych, czyli jak jeść, aby nie utyć. Problem ten przedstawi prof. Ewa Stachowska, kierownik Zakładu Biochemii i Żywienia Człowieka PUM w Szczecinie. Przywiązuję do tej sesji ogromną wagę, ponieważ w moim odczuciu temat ten jest poruszany bardzo rzadko.
Czy coś w tym roku szczególnie zaskoczy Uczestników?
- Takim novum, tematem, który niestety nadal jest mentalnie odpychamy, są zakażenia wirusem HIV. Problem epidemiologii i profilaktyki zakażeń HIV, szczególnie u kobiet w ciąży, omówi prof. Brygida Knysz, prezes Polskiego Towarzystwa Naukowego AIDS. Ten temat powinien ujrzeć światło dzienne. Ważna jest diagnostyka i profilaktyka tych zakażeń u dzieci urodzonych przez matki seropozytywne. Sesję poświęconą tym kwestiom także zakończy ring merytoryczny dotyczący terapii hormonalnej i leczenia antyretrowirusowego. Mogę obiecać, że będzie ciekawie, dlatego zachęcam do udziału nie tylko w tej edycji konferencji, lecz także w przyszłorocznym spotkaniu – 5–6 czerwca 2015 r., którego program już wkrótce przedstawimy.
Rozmawiała: Ewa Gosiewska
- To pomysł, który w mojej opinii pozwala na przedstawienie odmiennych punktów widzenia na rozwiązanie jakiegoś problemu medycznego. Dzisiejsza medycyna w moim odczuciu tego wymaga. Ringi zapewniają też aktywne uczestnictwo słuchaczy. To zasadniczo ożywia dyskusję. Uczestnicy ringów muszą potwierdzić słuszność swoich poglądów na podstawie danych naukowych. Podczas najbliższej konferencji takich ringów też nie zabraknie. Choćby problematyka hepatologiczna w położnictwie i ginekologii. Te kwestie dotyczą przecież nie tylko kobiet w ciąży. Właśnie ring merytoryczny i dyskusję poświęcimy zastosowaniu terapii hormonalnej w ginekologii z uwzględnieniem drogi jej podania. Problem ten będzie rozpatrywany przez specjalistów z dziedziny hepatologii, a nie tylko ginekologów i położników. W mojej opinii dzięki umiejętności porozumienia się i wymiany poglądów z innymi specjalnościami my – ginekolodzy i położnicy – jesteśmy w stanie wypracować standardy postępowania, wybierając ze wspólnej wiedzy to, co rzeczywiście jest najlepsze dla naszych pacjentek. Ringi merytoryczne to „bitwy intelektualne”, które jednak nie są pojedynkami personalnymi. To jest dyskusja na temat rozwiązania problemu prowadzona między specjalistami z danej dziedziny przy współudziale uczestników konferencji. W tym roku będziemy mieli przyjemność gościć prof. Roberta Flisiaka, prezesa Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego, który będzie czuwał nad aspektami hepatologicznymi podczas pierwszej sesji. Z kolei za problematykę ginekologiczną w tej sesji odpowiada prof. Tomasz Opala, prezes Oddziału Wielkopolskiego Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego.
Jednym z tematów konferencji związanych z naszą cywilizacją jest otyłość w praktyce lekarza ginekologa. Wydawałoby się, że to temat dla dietetyka, kardiologa, diabetologa, a okazuje się, że otyłość jest także problemem w ginekologii…
- Tak, tej kwestii poświęcimy jeden z ringów, a konkretnie – będziemy dociekać, czy operacyjne leczenie kobiet otyłych powinno się odbywać techniką małoinwazyjnej chirurgii laparoskopowej, czy raczej metodą klasycznej chirurgii ginekologicznej. Dyskusja będzie się toczyła między dwoma ginekologami, którzy pokażą zarówno pozytywy, jak i negatywy każdej z metod operacyjnych. Uczestnicy jak zwykle będą mieli okazję w głosowaniu elektronicznym przyznać rację jednej ze stron. Ta interaktywność jest wymogiem naszych czasów. Moim zdaniem nie można prezentować różnych treści, nie poddając ich wcześniej dyskusji i ocenie. Uczymy się przecież także dzięki umiejętności wymiany poglądów. Mam ogromną nadzieję, że ringi merytoryczne, które zaproponowałem w tym roku, przy współudziale moich znakomitych gości, będą interesujące, a wiedza uzyskana dzięki nim okaże się przydatna dla Uczestników i będzie wykorzystywana w codziennej praktyce lekarskiej.
Wspomniał Pan o interdyscyplinarności i to jest kolejna cecha, która wyróżnia tę konferencję spośród innych spotkań edukacyjnych z dziedziny ginekologii. Jakich specjalistów mogą się spodziewać Uczestnicy?
- Choćby specjalistów kardiologów – w związku z kolejnym tematem, jaki poruszymy, czyli powikłaniami sercowo-naczyniowymi u kobiet w ciąży i połogu. My – położnicy i ginekolodzy – mamy doświadczenie w zakresie prowadzenia ciąży. Jak jednak powinna wyglądać opieka nad kobietą w ciąży obciążoną wadą serca? Musimy tu zdecydowanie współpracować z kardiologami, co na co dzień czynimy. Taka możliwość pogodzenia dwóch środowisk w zakresie rozwiązywania problemów kobiet w ciąży jest w mojej opinii niezwykle istotna. Ciekawie zapowiada się sesja dotycząca leczenia przeciwpłytkowego i przeciwkrzepliwego u kobiet w ciąży. Czy korzyści przeważają nad ryzykiem stosowania tej terapii? Tę kwestię wyjaśnią specjaliści z dziedziny kardiologii i kardiochirurgii. Sesję wieńczyć będzie ring dotyczący sposobu zakończenia ciąży u kobiety z patologią układu sercowo-naczyniowego. Czy więcej zwolenników zyska poród siłami natury czy cesarskie cięcie? Zobaczymy. Ringi z udziałem lekarzy innych specjalności wnoszą bardzo wiele, bo przede wszystkim uczą innego spojrzenia na dany problem, ale też wzbogacają nas o najnowszą wiedzę z danej specjalności medycznej. Taka formuła dyskusji naukowej uczy nas tego, co jest najważniejsze, czyli współpracy ze sobą. Tę sesję od strony kardiochirurgiczno-kardiologicznej poprowadzi prof. Mariusz Gąsior, dyrektor medyczny Śląskiego Centrum Chorób Serca oraz koordynator Oddziału Chirurgii Serca i Naczyń SCCS, a od strony ginekologicznej prof. Krzysztof Sodowski, ordynator Klinicznego Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Rudzie Śląskiej. To jedna z nielicznych okazji poznania najnowszych osiągnięć kardiochirurgiczno-kardiologicznych w odniesieniu do kobiet ciężarnych i rodzących, ale w moim zamyśle to również próba nawiązania stałych relacji naukowych i spotkań przedstawicieli tych, w zasadzie trzech, specjalizacji medycznych. Wypracowanie przez kardiologów, kardiochirurgów i ginekologów-położników pewnego konsensusu w zakresie opieki nad kobietą w ciąży to najistotniejsza wartość tej sesji naukowej, służąca najważniejszym osobom w naszej działalności medycznej, czyli pacjentom.
Podczas konferencji po raz kolejny pojawi się kontrowersyjny temat cięcia cesarskiego. Skąd wziął się trend „cesarki na życzenie” i dlaczego kobiety są przekonane, że jest to dla ich dziecka najbezpieczniejsza droga rozwiązania ciąży, mimo że według ginekologów wcale tak być nie musi?
- Ten temat istotnie przewija się na naszej konferencji od kilku lat, ale po raz pierwszy oprócz wskazań do cięcia cesarskiego oraz pewnych faktów i mitów związanych z tym zabiegiem zostanie przedstawiona analiza najczęstszych powikłań po cięciu cesarskim. Niestety zwłaszcza w internecie tych mitów nie brakuje, a ich weryfikacja z medycznego punktu widzenia jest niezwykle trudna. Te poglądy i czasami graniczące z pewnością sądy zamieszczone w sieci przez tzw. doktora Google’a nie są w większości autoryzowane przez lekarzy. Dlatego w interesie przede wszystkim pacjentów poruszamy ten problem. Chcemy pokazać ryzyko cięcia cesarskiego, między innymi krwotoków śród- i pooperacyjnych. Niestety przyjmuje się taką, nieco fałszywą tezę, że cięcie cesarskie jest jedynym najlepszym rozwiązaniem ciąży nie tylko dla dziecka, lecz także dla matki. I tutaj warto pokusić się o analizę nie tylko kwestii czysto merytorycznych, pozwalających na odniesienie się do tego, co jest rzeczywistością, a co jest mitem w poglądach na temat cięcia cesarskiego, lecz także odpowiedzialności prawnej lekarza. Postanowiłem więc dodać nieco pikanterii dyskusji wokół tego tematu, dlatego do ringu na temat cięcia cesarskiego zaprosiliśmy nie tylko położnika i ginekologa, lecz także prawnika. Zderzymy aspekty medyczne z prawnymi. Stronę prawną będzie reprezentować mecenas dr Justyna Zajdel z Zakładu Prawa Medycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, z kolei ryzyko niepodjęcia decyzji o cięciu cesarskim „na życzenie” przedstawi prof. Jerzy Sikora, ordynator Oddziału Perinatologii i Ginekologii Samodzielnego Publicznego Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach. Z dylematami medyczno-prawnymi lekarze położnicy spotykają się na co dzień. Problemy kobiety w ciąży obciążonej schorzeniami wątroby czy układu sercowo-naczyniowego są niewątpliwie rzadsze w naszej praktyce niż kwestia cięcia cesarskiego „na życzenie”. Dlatego właśnie ta sesja jest tak ważna. Poznając opinie fachowców, chcemy wypracować taki sposób postępowania, który pozwoli uniknąć problemów w codziennej praktyce. Głównie po to, żeby pacjent w związku z naszymi – może zbyt ostrożnymi – sposobami postępowania, uwarunkowanymi choćby obawami natury prawnej, nie był pokrzywdzony poprzez zaniechanie decyzji o wykonaniu cięcia cesarskiego.
Trend „cesarki na życzenie” wynika nie tylko z dyskusji na forach internetowych, temat ten podsycają także media. Coraz więcej słyszymy doniesień o ciążach zakończonych tragicznie w wyniku niepodjęcia decyzji o wykonaniu cięcia cesarskiego. To chyba nie pomaga lekarzom w relacjach z pacjentkami?
- Tak, jest to niewątpliwie temat medialny. Jednak moim zdaniem każda dyskusja dotycząca postępowania medycznego, i to właściwie we wszystkich dziedzinach, powinna być prowadzona między fachowcami, którzy uczestniczą w podejmowaniu decyzji. Ona powinna być oparta na twardych dowodach medycznych, na podstawie których jesteśmy w stanie obronić swoje stanowisko i podejście do pacjentki w takiej czy innej sytuacji. Nie jestem przeciwnikiem oceniania lekarzy przez pacjentów, bo to może w mojej opinii wpływać między innymi na podnoszenie jakości usług, ale jestem przeciwnikiem takich dyskusji medialnych, niestety najczęściej niepopartych medyczną wiedzą, a podsycanych emocjami. Emocje w tym wypadku są ostatnim elementem, który powinien decydować o kierunku decyzji podjętych przez położnika i ginekologa oraz wyborze postępowania. Emocjonalnie możemy podchodzić do sztuki, natomiast w relacji lekarz–pacjent emocje nie są wskazane. Lekarz musi się kierować przede wszystkim wiedzą medyczną, do której niestety pacjentki nie mają dostępu. Dlatego rozmowa lekarza z pacjentką powinna być podstawą wyboru najlepszego rozwiązania ciąży, po to żeby uniknąć powikłań zarówno u matki, jak i u dziecka.
Co Pana zdaniem jest obecnie największym problemem organizacyjno-systemowym polskich ginekologów?
- Moim zdaniem są to obciążenia administracyjne, które dotyczą nie tylko środowiska położników i ginekologów, lecz także innych specjalności medycznych. Nie jesteśmy w tej kwestii wyjątkowi. Wyjątkowość naszej sytuacji polega na tym, że decyzje w położnictwie bardzo często są podejmowane nie w perspektywie minut, ale sekund. Dlatego istnieje konieczność bardzo precyzyjnego postępowania. Jestem zwolennikiem standaryzacji, ale powinniśmy w sprawach prowadzenia dokumentacji medycznej wspierać się naszymi współpracownikami z zakresu np. zdrowia publicznego i administracji. Lekarz powinien być odciążony z obowiązku zajmowania się szczegółową sprawozdawczością i rozbudowanymi procedurami administracyjnymi. Te sprawy zajmują czas, jaki moglibyśmy poświęcić pacjentowi. Nie chodzi o to, żeby unikać prowadzenia dokumentacji medycznej, ponieważ to lekarz ostatecznie odpowiada za jej jakość merytoryczną, ale powinno to być lepiej zorganizowane, np. przy współpracy z osobami przygotowującymi dokumentację przed jej ostatecznym zaakceptowaniem przez lekarza. Powinniśmy dążyć do tych zmian głównie dla dobra i w interesie naszych pacjentów. Podczas wizyty my – lekarze – często jesteśmy zmuszeni przerywać pacjentowi jego wypowiedź po kilkunastu sekundach, będąc pod presją czasu i konieczności prowadzenia szczegółowej dokumentacji, między innymi na potrzeby płatnika, czyli Narodowego Funduszu Zdrowia. Dlatego moim marzeniem jest, aby do działalności przygotowującej dokumentację medyczną dopuścić zawody nie stricte lekarskie. W innych krajach w niektórych specjalnościach opis lekarski nagrywany jest na dyktafon i sekretarka na podstawie nagrania przygotowuje dokumentację, którą później lekarz ostatecznie zatwierdza. Wydaje mi się, że takich bezkosztowych możliwości jest wiele. To kwestia zmiany sposobu myślenia.
Co się zmieniło od czasu pierwszej konferencji Ginekologia i Położnictwo – Nowe Trendy? Czy możemy mówić o jakimś przełomie w tej dziedzinie w ciągu ostatnich kilku lat?
- Myślę, że dobrym tematem, który to pokazuje, jest żywienie kobiety ciężarnej. Zaprosiłem specjalistów tej klasy, co prof. Jan Lubiński, kierownik Międzynarodowego Centrum Nowotworów Dziedzicznych, i prof. Wojciech Wąsowicz z Instytutu Medycyny Pracy, którzy będą mówili w ringu merytorycznym o tym, czy mikroelementy i suplementy diety są konieczne w żywieniu kobiety ciężarnej. Będą przedstawiać fakty i mity. Śledząc informacje, które docierają do pacjentek i do nas – lekarzy – jako obserwatorów przekazów medialnych, należy stwierdzić, że liczba oferowanych suplementów jest duża. Jaki więc wybrać? Właśnie z powodu takich dylematów w codziennej praktycznej działalności położników i ginekologów zaproponowałem ten temat ringu merytorycznego. Chciałbym, abyśmy opierając się na wiedzy medycznej, wypracowali schemat postępowania, który nie będzie promocją jakiegoś konkretnego, reklamowanego w mediach produktu. Podczas tej sesji zostaną także przedstawione zasady żywienia kobiet ciężarnych, czyli jak jeść, aby nie utyć. Problem ten przedstawi prof. Ewa Stachowska, kierownik Zakładu Biochemii i Żywienia Człowieka PUM w Szczecinie. Przywiązuję do tej sesji ogromną wagę, ponieważ w moim odczuciu temat ten jest poruszany bardzo rzadko.
Czy coś w tym roku szczególnie zaskoczy Uczestników?
- Takim novum, tematem, który niestety nadal jest mentalnie odpychamy, są zakażenia wirusem HIV. Problem epidemiologii i profilaktyki zakażeń HIV, szczególnie u kobiet w ciąży, omówi prof. Brygida Knysz, prezes Polskiego Towarzystwa Naukowego AIDS. Ten temat powinien ujrzeć światło dzienne. Ważna jest diagnostyka i profilaktyka tych zakażeń u dzieci urodzonych przez matki seropozytywne. Sesję poświęconą tym kwestiom także zakończy ring merytoryczny dotyczący terapii hormonalnej i leczenia antyretrowirusowego. Mogę obiecać, że będzie ciekawie, dlatego zachęcam do udziału nie tylko w tej edycji konferencji, lecz także w przyszłorocznym spotkaniu – 5–6 czerwca 2015 r., którego program już wkrótce przedstawimy.
Rozmawiała: Ewa Gosiewska