"Bogowie", to nie tylko film o Relidze
Redaktor: Janusz Maciejowski
Data: 05.10.2014
Źródło: JM/TVN
Na zaproszenie Faktów TVN film Łukasza Palkowskiego obejrzeli lekarze na co dzień zajmujący się przeszczepami. "Walka z uprzedzeniami to wciąż nasza codzienność" - mówią po obejrzeniu filmu.
Prof. Romuald Danielewicz, szef Poltransplantu, prof. Krzysztof Kusza, Krajowy Konsultant ds. Anestezjologii, prof. Romuald Bohatyrewicz z PUM, po obejrzeniu filmu nie kryli wzruszenia.
- Film opowiada nie tylko o znanym kardiochirurgu, który dokonał pierwszego w Polsce przeszczepu serca, ale przede wszystkim o lękach jakie towarzyszą procedurze pobierania narządów - mówi w swoim reportażu Marek Nowicki, reporter TVN. - Czy pacjent, którego serce bije naprawdę nie żyje, czy śmierć mózgu oznacza śmierć człowieka, co to jest w ogóle śmierć mózgu? - na te pytania odpowiada film.
- Do śmierci mózgu może dojść w wyniku pierwotnego uszkodzenia mózgu albo kilka minut po zatrzymaniu krążenia, wtedy kiedy krew już przez mózg przestaje krążyć i obumiera on bardzo szybko, w okresie kilku minut - wyjaśnia prof. Bohatyrewicz. - To w zasadzie w kręgach medycznych nie stanowi już większego problemu i nasz polskie społeczeństwo też już to przyjęło do wiadomości w znakomitej większości.
Autor reportażu pokazuje, że jednak wciąż zdarzają się protesty, jak lipcowy protest we Wrocławiu, kiedy to ludzie domagali się, aby nie odłączać od aparatury podtrzymującej życie pacjentów, u których stwierdzono śmierć mózgu. Na portalach społecznościowych uzyskali sto tys. głosów poparcia.
- Nie odbieram tego jako protestu przeciwko przeszczepianiu narządów - mówi prof. Danielewicz. - Czytam to jako szczególną, ale zaostrzoną formę braku zgody na śmierć.
- Chory jest sensem życia - opowiada prof. Marian Zembala, który uważany jest za następcę prof. Religii. - I tak naprawdę jest, nawet gdy zdarzają się tacy, którzy pieniądze przekładają na pierwszy plan, to nigdy nie dojdą do najwyższych zaszczytów.
Zgodnie z prawem śmierć mózgu nie może budzić żadnych wątpliwości, tak było w latach 80. i tak jest teraz - musi ją stwierdzić specjalna komisja składająca się z trzech lekarzy.
- Opieka nad zmarłym dawcą wtedy kiedy jest zamiar pobrania narządów do ich przeszczepienia jest jedynym przypadkiem w naszym prawie, który zezwala na opiekowanie się osobą zmarłą - twierdzi prof. Danielewicz.
Chociaż w naszym prawie nie trzeba pytać o zgodę rodziny na pobranie narządów, to w przypadku jej odmowy lekarze szanują decyzję najbliższych.
- Każda śmierć jest naszą porażką - mówi prof. Kusza. - W odbiorze społecznym powinno być to jasne. Na tym filmie widać w jaki sposób prof. Religa przeżywał swoje śmierci. Nie był i nie jest odosobniony w tym zakresie. Film jest cząstką mojego życia - przyznaje profesor.
- Film opowiada nie tylko o znanym kardiochirurgu, który dokonał pierwszego w Polsce przeszczepu serca, ale przede wszystkim o lękach jakie towarzyszą procedurze pobierania narządów - mówi w swoim reportażu Marek Nowicki, reporter TVN. - Czy pacjent, którego serce bije naprawdę nie żyje, czy śmierć mózgu oznacza śmierć człowieka, co to jest w ogóle śmierć mózgu? - na te pytania odpowiada film.
- Do śmierci mózgu może dojść w wyniku pierwotnego uszkodzenia mózgu albo kilka minut po zatrzymaniu krążenia, wtedy kiedy krew już przez mózg przestaje krążyć i obumiera on bardzo szybko, w okresie kilku minut - wyjaśnia prof. Bohatyrewicz. - To w zasadzie w kręgach medycznych nie stanowi już większego problemu i nasz polskie społeczeństwo też już to przyjęło do wiadomości w znakomitej większości.
Autor reportażu pokazuje, że jednak wciąż zdarzają się protesty, jak lipcowy protest we Wrocławiu, kiedy to ludzie domagali się, aby nie odłączać od aparatury podtrzymującej życie pacjentów, u których stwierdzono śmierć mózgu. Na portalach społecznościowych uzyskali sto tys. głosów poparcia.
- Nie odbieram tego jako protestu przeciwko przeszczepianiu narządów - mówi prof. Danielewicz. - Czytam to jako szczególną, ale zaostrzoną formę braku zgody na śmierć.
- Chory jest sensem życia - opowiada prof. Marian Zembala, który uważany jest za następcę prof. Religii. - I tak naprawdę jest, nawet gdy zdarzają się tacy, którzy pieniądze przekładają na pierwszy plan, to nigdy nie dojdą do najwyższych zaszczytów.
Zgodnie z prawem śmierć mózgu nie może budzić żadnych wątpliwości, tak było w latach 80. i tak jest teraz - musi ją stwierdzić specjalna komisja składająca się z trzech lekarzy.
- Opieka nad zmarłym dawcą wtedy kiedy jest zamiar pobrania narządów do ich przeszczepienia jest jedynym przypadkiem w naszym prawie, który zezwala na opiekowanie się osobą zmarłą - twierdzi prof. Danielewicz.
Chociaż w naszym prawie nie trzeba pytać o zgodę rodziny na pobranie narządów, to w przypadku jej odmowy lekarze szanują decyzję najbliższych.
- Każda śmierć jest naszą porażką - mówi prof. Kusza. - W odbiorze społecznym powinno być to jasne. Na tym filmie widać w jaki sposób prof. Religa przeżywał swoje śmierci. Nie był i nie jest odosobniony w tym zakresie. Film jest cząstką mojego życia - przyznaje profesor.