Materiały prasowe
„Za czym kolejka ta stoi?” – relacja z debaty warszawskiego samorządu lekarskiego ►
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 04.10.2021
Źródło: Materiały prasowe/Michał Niepytalski
Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie zorganizowała debatę pod tytułem „Za czym kolejka ta stoi?”, podczas której eksperci rozmawiali między innymi o dostępności do świadczeń zdrowotnych, najnowszej edycji Barometru WHC i fatalnych skutkach braku koordynacji placówek medycznych.
Dyskusja ekspertów, w której temat kolejek poruszano w kontekście przeszłości, teraźniejszości i przyszłości odbyła się 1 października w siedzibie Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Konferencję zorganizowała Fundacja Watch Health Care. Kluczowym punktem było ogłoszenie wyników najnowszej edycji Barometru WHC.
– Nasza izba dwa lata temu, pod hasłem „Polska to chory kraj”, zainaugurowała kampanię społeczną „Narodowy kryzys zdrowia”. Wówczas mówiąc o problemach związanych między innymi z dostępnością leczenia prezentowaliśmy dane Barometru WHC. Rok temu akcją „#niezapominaj” przypominaliśmy o problemach pogłębiających się w pandemii. Dziś zobaczymy, jak wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o liczby i kolejki, i zastanowimy się, dlaczego jest tak, jak jest – powiedziała rzeczniczka Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie Renata Jeziółkowska, otwierając konferencję. Założyciel tworzącej Barometr Fundacji Watch Health Care, współprowadzący konferencję Krzysztof Łanda przekonywał z kolei, że „w Polsce nie ma problemu z jakością, tylko z dostępnością świadczeń zdrowotnych i na to głównie skarżą się pacjenci”.
Debata składała się z trzech części.
Część pierwsza
Pierwsza dotyczyła tego, jak na dostępność leczenia wpłynęła pandemia. Swoje opinie wyrażali:
– Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie,
– Leszek Borkowski, farmaceuta, były prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych,
– Nienke Feenstra, prezes zarządu Infarmy,
– Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego,
– Dorota Korycińska, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej,
– Andrzej Jacyna, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.
Prezes ORL w Warszawie zwrócił uwagę na fatalne skutki braku odgórnej koordynacji pracy różnych placówek medycznych.
– Odbieraliśmy w szpitalu telefon i dzwoniący pytał się, czy można nam przekazać niecovidowego pacjenta w momencie, gdy zamienialiśmy się w szpital covidowy. Potem wprawdzie wyrobiła się praktyka między POZ a szpitalami – jednak nie dzięki odgórnej strategii, ale współpracy konkretnych ludzi – przekonywał Łukasz Jankowski.
Zgodził się z nim Jacek Krajewski.
– Nie mieliśmy gotowych procedur, przez co dominowały przerażenie i chaos. Gdyby nie to, że mieliśmy możliwość wypisywania e-recept, e-zwolnień, gdyby nie teleporady, dostępność pacjentów do lekarza byłaby niewielka – stwierdził prezes Krajewski.
Leszek Borkowski zwrócił uwagę na problem o charakterze długotrwałym, który także w czasie pandemii dawał się we znaki pacjentom.
– Wiele leków jest niedostępnych dla pacjentów, ciągle walczymy o pozyskanie jakiegoś produktu leczniczego. Mam dosyć walki. Ta sytuacja zmusza do głębszej refleksji – powinny być poczynione konkretne działania – mówił.
Renata Jeziółkowska podkreśliła, że znaczącej zmianie uległa dostępność do świadczeń pacjentów onkologicznych, zwłaszcza że są oni w grupie wysokiego ryzyka ciężkiego przebiegu zakażenia koronawirusem.
Zjawisko to wyjaśniała Dorota Korycińska.
– Na początku epidemii pacjenci onkologiczni posłuchali apelu do społeczeństwa, by zostać w domach. A potem, latem ubiegłego roku „oberwało im się”, że się przestraszyli koronawirusa. Twierdzę, że ich przestraszono koronawirusem. Nie dano im praktycznie informacji, co mogą ze sobą zrobić – oznajmiła prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej.
Były prezes NFZ Andrzej Jacyna – kontynuujący karierę lekarską – zauważył, że dla dostępności usług medycznych w najgorszym okresie pandemii ważna była osobista postawa wielu pracowników ochrony zdrowia.
– Byłem zbudowany postawą współpracowników, nikt nie poszedł na zwolnienie, wszyscy brali na siebie dużo większe ciężary niż do tej pory. Nawet kiedy personel mojego oddziału był zdziesiątkowany przez COVID-19, działaliśmy pełną parą, bo pracowaliśmy po prostu dużo więcej – wspominał Andrzej Jacyna.
Część druga
W drugiej części omówiono wyniki tegorocznego Barometru WHC. Dyskutowali:
– Arkadiusz Grądkowski, dyrektor generalny POLMED,
– Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia,
– Robert Mołdach, prezes Instytutu Zdrowia i Demokracji,
– Paulina Kieszkowska-Knapik – adwokat,
– Krzysztof Giannopoulos, kierownik Zakładu Hematologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie,
– Andrzej Jacyna, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.
Krzysztof Łanda na początku dyskusji przedstawił najważniejsze dane.
– Średni czas oczekiwania na gwarantowane świadczenia zdrowotne skrócił się w porównaniu z 2019 rokiem. W 2021 wynosił 3,4 miesiąca. Skrócił się jednak minimalnie. System tkwi w miejscu – poinformował Łanda.
Andrzej Jacyna wyjaśnił, skąd jego zdaniem wzięła się ta zmiana.
– Trzeba wziąć przede wszystkim pod uwagę mniejszą zgłaszalność do świadczeń z uwagi na obawę przed covidem. Bo przecież nie było realizacji świadczeń w sposób zwiększony, nie było też jakiejś gwałtownej poprawy stanu zdrowia Polaków – argumentował.
Podobnego zdania był wiceminister Maciej Miłkowski, który zwrócił także uwagę na pewne zjawisko.
– Jesteśmy w dziwnej sytuacji – w wielu podmiotach są listy oczekujących i jeszcze niedowykonanie. Niedowykonania z ubiegłego roku powinny być już dawno zakończone – stwierdził.
Robert Mołdach wyjaśniał natomiast, że „pacjent, nawet jeśli przeszedł określoną ścieżkę – a więc został zdiagnozowany, zmieścił się w kryteriach – by otrzymać skierowanie, musi ostatecznie sam udać się do szpitala”.
– Póki nie poszedł, nie występuje w statystykach – dodał Mołdach.
Na prawne aspekty utrudnionego dostępu do usług medycznych zwracała uwagę Paulina Kieszkowska-Knapik.
– Jest w Sejmie mnóstwo ustaw, które w ogóle nie są konsultowane – w tym te zdrowotne. To źle wpływa na rzeczywistość ochrony zdrowia – stwierdziła.
Część trzecia
Ostatnia część konferencji dotyczyła rekomendacji ekspertów w kontekście wyników nowego Barometru. Głos zabierali:
– Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego i były wiceminister zdrowia,
– Andrzej Horban, doradca Prezesa Rady Ministrów do spraw COVID-19,
– Krzysztof Jakubiak, prezes Modern Healthcare Institute,
– Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie,
– Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Zakładu Zdrowia Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego,
– Paweł Kowal, poseł, profesor Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk.
Dyskusję rozpoczął Łukasz Jankowski.
– Raport pokazał, że „ruchy” w długości kolejek nie są znaczące dla pacjentów – oni utykają w wielomiesięcznych kolejkach. Nie wykorzystujemy efektywnie tego, co mamy, na przykład narzędzi telemedycznych. Ponadto trzeba postawić na myślenie nie tylko o chorobie – zacząć mówić o historii zdrowia i choroby, postawić na profilaktykę, wzmocnić POZ w diagnostyce, wyprowadzić ją ze szpitali, umożliwić lekarzowi POZ stały kontakt ze specjalistą, np. przez Skype – radził prezes ORL w Warszawie.
Szansę na zmniejszenie kolejek w szczepieniach przeciwko COVID-19 widział natomiast Tadeusz Jędrzejczyk.
– Wiemy, że poziom skorzystania ze szczepień jest niewystarczający, rząd nie wykorzystał dalszych metod zachęcających. Dzięki szczepieniom mniej osób by zachorowało, mniej by się ustawiło w kolejkach do specjalistów, rehabilitacji – przekonywał.
Marcin Czech odniósł się do skuteczności szczepień.
– Mam taki mikromodel badawczy w instytucie – zaszczepiliśmy 94 proc. pracowników. Podczas drugiej fali zamykaliśmy oddziały z powodu braku personelu, a w trzeciej fali, już po szczepieniach, nie zachorował nikt – zwrócił uwagę.
Andrzej Horban natomiast odniósł się do przykładu z początku epidemii.
– Dlaczego w 2020 r. na wiosnę praktycznie nie było w Polsce epidemii? To dowód na to, jak działają interwencje niefarmakologiczne – wszyscy siedzieli w domu, chodzili w maskach nawet w parkach, starsi ludzie nie byli zakażani – stwierdził.
Kończąc konferencję, Renata Jeziółkowska podkreśliła, że „jej lokalizacja nie jest przypadkiem”.
– Tu, w siedzibie Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie, jest możliwość do merytorycznych dyskusji, do poruszania tematów ważnych dla lekarzy, dla medyków i oczywiście dla pacjentów. Po prostu jesteśmy zawsze z sercem po stronie zdrowia – podsumowała rzeczniczka OIL w Warszawie.
Przeczytaj także: „O wynagrodzeniach pracowników ochrony zdrowia”.
– Nasza izba dwa lata temu, pod hasłem „Polska to chory kraj”, zainaugurowała kampanię społeczną „Narodowy kryzys zdrowia”. Wówczas mówiąc o problemach związanych między innymi z dostępnością leczenia prezentowaliśmy dane Barometru WHC. Rok temu akcją „#niezapominaj” przypominaliśmy o problemach pogłębiających się w pandemii. Dziś zobaczymy, jak wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o liczby i kolejki, i zastanowimy się, dlaczego jest tak, jak jest – powiedziała rzeczniczka Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie Renata Jeziółkowska, otwierając konferencję. Założyciel tworzącej Barometr Fundacji Watch Health Care, współprowadzący konferencję Krzysztof Łanda przekonywał z kolei, że „w Polsce nie ma problemu z jakością, tylko z dostępnością świadczeń zdrowotnych i na to głównie skarżą się pacjenci”.
Debata składała się z trzech części.
Część pierwsza
Pierwsza dotyczyła tego, jak na dostępność leczenia wpłynęła pandemia. Swoje opinie wyrażali:
– Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie,
– Leszek Borkowski, farmaceuta, były prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych,
– Nienke Feenstra, prezes zarządu Infarmy,
– Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego,
– Dorota Korycińska, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej,
– Andrzej Jacyna, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.
Prezes ORL w Warszawie zwrócił uwagę na fatalne skutki braku odgórnej koordynacji pracy różnych placówek medycznych.
– Odbieraliśmy w szpitalu telefon i dzwoniący pytał się, czy można nam przekazać niecovidowego pacjenta w momencie, gdy zamienialiśmy się w szpital covidowy. Potem wprawdzie wyrobiła się praktyka między POZ a szpitalami – jednak nie dzięki odgórnej strategii, ale współpracy konkretnych ludzi – przekonywał Łukasz Jankowski.
Zgodził się z nim Jacek Krajewski.
– Nie mieliśmy gotowych procedur, przez co dominowały przerażenie i chaos. Gdyby nie to, że mieliśmy możliwość wypisywania e-recept, e-zwolnień, gdyby nie teleporady, dostępność pacjentów do lekarza byłaby niewielka – stwierdził prezes Krajewski.
Leszek Borkowski zwrócił uwagę na problem o charakterze długotrwałym, który także w czasie pandemii dawał się we znaki pacjentom.
– Wiele leków jest niedostępnych dla pacjentów, ciągle walczymy o pozyskanie jakiegoś produktu leczniczego. Mam dosyć walki. Ta sytuacja zmusza do głębszej refleksji – powinny być poczynione konkretne działania – mówił.
Renata Jeziółkowska podkreśliła, że znaczącej zmianie uległa dostępność do świadczeń pacjentów onkologicznych, zwłaszcza że są oni w grupie wysokiego ryzyka ciężkiego przebiegu zakażenia koronawirusem.
Zjawisko to wyjaśniała Dorota Korycińska.
– Na początku epidemii pacjenci onkologiczni posłuchali apelu do społeczeństwa, by zostać w domach. A potem, latem ubiegłego roku „oberwało im się”, że się przestraszyli koronawirusa. Twierdzę, że ich przestraszono koronawirusem. Nie dano im praktycznie informacji, co mogą ze sobą zrobić – oznajmiła prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej.
Były prezes NFZ Andrzej Jacyna – kontynuujący karierę lekarską – zauważył, że dla dostępności usług medycznych w najgorszym okresie pandemii ważna była osobista postawa wielu pracowników ochrony zdrowia.
– Byłem zbudowany postawą współpracowników, nikt nie poszedł na zwolnienie, wszyscy brali na siebie dużo większe ciężary niż do tej pory. Nawet kiedy personel mojego oddziału był zdziesiątkowany przez COVID-19, działaliśmy pełną parą, bo pracowaliśmy po prostu dużo więcej – wspominał Andrzej Jacyna.
Część druga
W drugiej części omówiono wyniki tegorocznego Barometru WHC. Dyskutowali:
– Arkadiusz Grądkowski, dyrektor generalny POLMED,
– Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia,
– Robert Mołdach, prezes Instytutu Zdrowia i Demokracji,
– Paulina Kieszkowska-Knapik – adwokat,
– Krzysztof Giannopoulos, kierownik Zakładu Hematologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie,
– Andrzej Jacyna, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.
Krzysztof Łanda na początku dyskusji przedstawił najważniejsze dane.
– Średni czas oczekiwania na gwarantowane świadczenia zdrowotne skrócił się w porównaniu z 2019 rokiem. W 2021 wynosił 3,4 miesiąca. Skrócił się jednak minimalnie. System tkwi w miejscu – poinformował Łanda.
Andrzej Jacyna wyjaśnił, skąd jego zdaniem wzięła się ta zmiana.
– Trzeba wziąć przede wszystkim pod uwagę mniejszą zgłaszalność do świadczeń z uwagi na obawę przed covidem. Bo przecież nie było realizacji świadczeń w sposób zwiększony, nie było też jakiejś gwałtownej poprawy stanu zdrowia Polaków – argumentował.
Podobnego zdania był wiceminister Maciej Miłkowski, który zwrócił także uwagę na pewne zjawisko.
– Jesteśmy w dziwnej sytuacji – w wielu podmiotach są listy oczekujących i jeszcze niedowykonanie. Niedowykonania z ubiegłego roku powinny być już dawno zakończone – stwierdził.
Robert Mołdach wyjaśniał natomiast, że „pacjent, nawet jeśli przeszedł określoną ścieżkę – a więc został zdiagnozowany, zmieścił się w kryteriach – by otrzymać skierowanie, musi ostatecznie sam udać się do szpitala”.
– Póki nie poszedł, nie występuje w statystykach – dodał Mołdach.
Na prawne aspekty utrudnionego dostępu do usług medycznych zwracała uwagę Paulina Kieszkowska-Knapik.
– Jest w Sejmie mnóstwo ustaw, które w ogóle nie są konsultowane – w tym te zdrowotne. To źle wpływa na rzeczywistość ochrony zdrowia – stwierdziła.
Część trzecia
Ostatnia część konferencji dotyczyła rekomendacji ekspertów w kontekście wyników nowego Barometru. Głos zabierali:
– Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego i były wiceminister zdrowia,
– Andrzej Horban, doradca Prezesa Rady Ministrów do spraw COVID-19,
– Krzysztof Jakubiak, prezes Modern Healthcare Institute,
– Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie,
– Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Zakładu Zdrowia Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego,
– Paweł Kowal, poseł, profesor Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk.
Dyskusję rozpoczął Łukasz Jankowski.
– Raport pokazał, że „ruchy” w długości kolejek nie są znaczące dla pacjentów – oni utykają w wielomiesięcznych kolejkach. Nie wykorzystujemy efektywnie tego, co mamy, na przykład narzędzi telemedycznych. Ponadto trzeba postawić na myślenie nie tylko o chorobie – zacząć mówić o historii zdrowia i choroby, postawić na profilaktykę, wzmocnić POZ w diagnostyce, wyprowadzić ją ze szpitali, umożliwić lekarzowi POZ stały kontakt ze specjalistą, np. przez Skype – radził prezes ORL w Warszawie.
Szansę na zmniejszenie kolejek w szczepieniach przeciwko COVID-19 widział natomiast Tadeusz Jędrzejczyk.
– Wiemy, że poziom skorzystania ze szczepień jest niewystarczający, rząd nie wykorzystał dalszych metod zachęcających. Dzięki szczepieniom mniej osób by zachorowało, mniej by się ustawiło w kolejkach do specjalistów, rehabilitacji – przekonywał.
Marcin Czech odniósł się do skuteczności szczepień.
– Mam taki mikromodel badawczy w instytucie – zaszczepiliśmy 94 proc. pracowników. Podczas drugiej fali zamykaliśmy oddziały z powodu braku personelu, a w trzeciej fali, już po szczepieniach, nie zachorował nikt – zwrócił uwagę.
Andrzej Horban natomiast odniósł się do przykładu z początku epidemii.
– Dlaczego w 2020 r. na wiosnę praktycznie nie było w Polsce epidemii? To dowód na to, jak działają interwencje niefarmakologiczne – wszyscy siedzieli w domu, chodzili w maskach nawet w parkach, starsi ludzie nie byli zakażani – stwierdził.
Kończąc konferencję, Renata Jeziółkowska podkreśliła, że „jej lokalizacja nie jest przypadkiem”.
– Tu, w siedzibie Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie, jest możliwość do merytorycznych dyskusji, do poruszania tematów ważnych dla lekarzy, dla medyków i oczywiście dla pacjentów. Po prostu jesteśmy zawsze z sercem po stronie zdrowia – podsumowała rzeczniczka OIL w Warszawie.
Przeczytaj także: „O wynagrodzeniach pracowników ochrony zdrowia”.