Adam Bodnar: Po co płatnikowi tak szczegółowe dane pacjentów?
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 28.08.2017
Źródło: KL, Rzecznik Praw Obywatelskich
Tagi: | Adam Bodnar, rzecznik PO |
- Będę wdzięczny za informację, w jakim celu Narodowy Fundusz Zdrowia gromadzi tak szczegółowe informacje dotyczące wpływu zastosowania produktów leczniczych na zdrowie pacjenta – pisze Rzecznik Praw Obywatelskich do Andrzeja Jacyny, pełniącego obowiązki prezesa NFZ.
Od 1 lipca istnieje obowiązek przekazywania Narodowemu Funduszowi Zdrowia szeregu danych wrażliwych dotyczących stanu zdrowia pacjenta w celu rozliczenia kosztów leku stosowanego w ramach programu lekowego. Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił uwagę na zbyt szeroki zakres gromadzonych danych.
NFZ ma prawo do przetwarzania danych osobowych w celu prowadzenia elektronicznego systemu monitorowania programów lekowych. Chodzi tu jednak o dane umożliwiające identyfikację pacjenta i weryfikację jego prawa do świadczeń, dane o podmiocie udzielającym świadczeń, a także dotyczące rodzaju udzielonych świadczeń i przyczyn ich udzielenia.
Ten katalog został poszerzony w przypadku elektronicznego systemu monitorowania programów lekowych, poprzez umożliwienie gromadzenia przez NFZ danych dotyczących:
- spełnienia przez świadczeniobiorców kryteriów włączenia do programu lekowego,
- kwalifikacji świadczeniobiorców do programu lekowego,
- zastosowanej terapii, w tym sposobu podawania i dawkowania leku albo środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego,
- monitorowania przebiegu terapii i oceny jej skuteczności,
- terminu i przyczyn wyłączenia z programu lekowego,
- oceny skuteczności programu lekowego.
- Tak zarysowany zakres udostępnianych danych budzi wątpliwości co do niezbędności ich przetwarzania dla założonego celu. Trzeba bowiem podkreślić, że informacje te, tak długo, jak powiązane są z konkretnym pacjentem, objęte są tajemnicą lekarską. Owszem, tajemnica ta nie ma charakteru bezwzględnego, ale udostępniając dane NFZ-owi trzeba stosować zasadę minimalizacji – ujawniać można tylko niezbędne informacje. W tym kontekście wątpliwości może budzić konieczność przekazywania Narodowemu Funduszowi Zdrowia szczegółowych informacji o przebiegu terapii, jej skuteczności czy sposobie dawkowania i podawania leku - informuje Rzecznik Praw Obywatelskich.
Elektroniczny system monitorowania programów lekowych wymaga od świadczeniodawców udzielenia odpowiedzi między innymi na pytania o zdolność pacjenta do wykonywania czynności zazwyczaj spełnianych w ciągu dnia, takich jak odkurzanie, gra w kręgle czy w golfa bądź chodzenie po schodach. Ponadto należy sprecyzować, czy ewentualne problemy związane z pracą lub wykonywaniem codziennych czynności mają związek z problemami emocjonalnymi pacjenta, takimi jak depresja czy zdenerwowanie. Koniecznym jest też m.in. uzupełnienie informacji na temat samopoczucia pacjenta w okresie ostatniego miesiąca (czy pacjent był wyciszony i spokojny, pełen energii czy też smutny i załamany). Część pytań dotyczy utrzymywania przez pacjentów kontaktów interpersonalnych.
- Bez wątpienia udzielenie odpowiedzi na powyższe pytania jest pomocne w weryfikacji skuteczności zastosowanych terapii. Jednak wątpliwość może budzić badanie tego elementu na etapie realizacji programu lekowego. Po pierwsze, bezpieczeństwo i skuteczność produktów leczniczych, w tym także tych, które podawane są w ramach programów lekowych, odbywa się już na etapie dopuszczenia ich do obrotu. Po drugie, z samej definicji programu zdrowotnego, którym jest program lekowy, wynika obowiązek wspierania tych działań z zakresu opieki zdrowotnej, które oceniane są jako skuteczne, bezpieczne i uzasadnione oraz umożliwiające osiągnięcie w określonym terminie założonych celów – podkreśla RPO.
Rzecznik przyznaje, że trudno wskazać przyczynę, dla której NFZ powinien gromadzić dane umożliwiające badanie skuteczności produktów leczniczych. Jeśli istnieją w tym zakresie jakiekolwiek wątpliwości, to taki produkt nie powinien być w ogóle finansowany w ramach programu lekowego. Jak podkreśla RPO wątpliwości może budzić też celowość przekazywania przez świadczeniodawców informacji o sposobie podawania i dawkowania leku, skoro dane na ten temat zawierać powinien opis programu lekowego. Wydaje się, że w celu rozliczenia realizacji programu wystarczającym byłoby przekazywanie informacji o liczbie udzielonych świadczeń oraz ilości wydanej substancji czynnej.
RPO wskazuje także, że konieczność uzupełniania tak rozbudowanych ankiet nakłada na świadczeniodawców dodatkowe obowiązki biurokratyczne i ogranicza czas, jaki ci mogliby poświęcić pacjentowi.
NFZ ma prawo do przetwarzania danych osobowych w celu prowadzenia elektronicznego systemu monitorowania programów lekowych. Chodzi tu jednak o dane umożliwiające identyfikację pacjenta i weryfikację jego prawa do świadczeń, dane o podmiocie udzielającym świadczeń, a także dotyczące rodzaju udzielonych świadczeń i przyczyn ich udzielenia.
Ten katalog został poszerzony w przypadku elektronicznego systemu monitorowania programów lekowych, poprzez umożliwienie gromadzenia przez NFZ danych dotyczących:
- spełnienia przez świadczeniobiorców kryteriów włączenia do programu lekowego,
- kwalifikacji świadczeniobiorców do programu lekowego,
- zastosowanej terapii, w tym sposobu podawania i dawkowania leku albo środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego,
- monitorowania przebiegu terapii i oceny jej skuteczności,
- terminu i przyczyn wyłączenia z programu lekowego,
- oceny skuteczności programu lekowego.
- Tak zarysowany zakres udostępnianych danych budzi wątpliwości co do niezbędności ich przetwarzania dla założonego celu. Trzeba bowiem podkreślić, że informacje te, tak długo, jak powiązane są z konkretnym pacjentem, objęte są tajemnicą lekarską. Owszem, tajemnica ta nie ma charakteru bezwzględnego, ale udostępniając dane NFZ-owi trzeba stosować zasadę minimalizacji – ujawniać można tylko niezbędne informacje. W tym kontekście wątpliwości może budzić konieczność przekazywania Narodowemu Funduszowi Zdrowia szczegółowych informacji o przebiegu terapii, jej skuteczności czy sposobie dawkowania i podawania leku - informuje Rzecznik Praw Obywatelskich.
Elektroniczny system monitorowania programów lekowych wymaga od świadczeniodawców udzielenia odpowiedzi między innymi na pytania o zdolność pacjenta do wykonywania czynności zazwyczaj spełnianych w ciągu dnia, takich jak odkurzanie, gra w kręgle czy w golfa bądź chodzenie po schodach. Ponadto należy sprecyzować, czy ewentualne problemy związane z pracą lub wykonywaniem codziennych czynności mają związek z problemami emocjonalnymi pacjenta, takimi jak depresja czy zdenerwowanie. Koniecznym jest też m.in. uzupełnienie informacji na temat samopoczucia pacjenta w okresie ostatniego miesiąca (czy pacjent był wyciszony i spokojny, pełen energii czy też smutny i załamany). Część pytań dotyczy utrzymywania przez pacjentów kontaktów interpersonalnych.
- Bez wątpienia udzielenie odpowiedzi na powyższe pytania jest pomocne w weryfikacji skuteczności zastosowanych terapii. Jednak wątpliwość może budzić badanie tego elementu na etapie realizacji programu lekowego. Po pierwsze, bezpieczeństwo i skuteczność produktów leczniczych, w tym także tych, które podawane są w ramach programów lekowych, odbywa się już na etapie dopuszczenia ich do obrotu. Po drugie, z samej definicji programu zdrowotnego, którym jest program lekowy, wynika obowiązek wspierania tych działań z zakresu opieki zdrowotnej, które oceniane są jako skuteczne, bezpieczne i uzasadnione oraz umożliwiające osiągnięcie w określonym terminie założonych celów – podkreśla RPO.
Rzecznik przyznaje, że trudno wskazać przyczynę, dla której NFZ powinien gromadzić dane umożliwiające badanie skuteczności produktów leczniczych. Jeśli istnieją w tym zakresie jakiekolwiek wątpliwości, to taki produkt nie powinien być w ogóle finansowany w ramach programu lekowego. Jak podkreśla RPO wątpliwości może budzić też celowość przekazywania przez świadczeniodawców informacji o sposobie podawania i dawkowania leku, skoro dane na ten temat zawierać powinien opis programu lekowego. Wydaje się, że w celu rozliczenia realizacji programu wystarczającym byłoby przekazywanie informacji o liczbie udzielonych świadczeń oraz ilości wydanej substancji czynnej.
RPO wskazuje także, że konieczność uzupełniania tak rozbudowanych ankiet nakłada na świadczeniodawców dodatkowe obowiązki biurokratyczne i ogranicza czas, jaki ci mogliby poświęcić pacjentowi.