Adaś w czwartek opuści szpital uniwersytecki w Krakowie

Udostępnij:
2-letni Adaś, który został znaleziony w grudniu w piżamie na dworze w stanie głębokiego wychłodzenia organizmu w czwartek opuści szpital uniwersytecki w Krakowie. Dyrekcja szpitala zapewnia, że chłopiec w przyszłości nie powinien mieć problemów zdrowotnych, a wyniki leczenia chłopca są dobre.
Jak mówi na antenie TVN24 dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie prof. Maciej Kowalczyk, przyszłość chłopca zapowiada się bardzo dobrze.

- Wszystkie problemy w ogromnym stopniu ustąpiły. Chłopiec wymaga jeszcze rehabilitacji, ale poważnych śladów mieć nie będzie - podkreśla dyrektor dodając jednak, że chłopiec nawet po opuszczeniu szpitala będzie musiał być dość często do niego przywożony, co wiąże się dla jego rodziny z kosztami i wysiłkiem. Dlatego liczy na pomoc organizacji charytatywnych.

Adaś swoim pobytem w szpitalu potwierdził także to, że lekarze powinni do końca walczyć o życie.

- Potwierdzone zostało, że podejście w pediatrii jest zobowiązujące - walka do końca i podejmowanie działania, nawet jeśli na początku wydaje się to beznadziejne - wyjaśnił Kowalczyk.

Adaś trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie w stanie skrajnego wychłodzenia, tuż po tym jak w nocy opuścił dom babci i ubrany zaledwie w pidżamkę, krążył po okolicy. Nad brzegiem rzeki kilkaset metrów od zabudowań, znalazł go zastępca komendanta komisariatu w Krzeszowicach Michał Godyń. Zaniósł go do najbliższego domu i tam prowadził reanimację do czasu przyjazdu karetki i transportu dziecka do szpitala.

Chłopiec został podpięty do urządzenia ECMO, które umożliwia pozaustrojowe utlenowanie krwi. Dzięki niemu udało się podnieść temperaturę ciała chłopca z 12,7 do 36 stopni Celsjusza. Następnie chłopiec został podłączony pod respirator. Leczeniem chłopca zajmował się m.in. prof. Janusz Skalski.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.