Arłukowicz ucieknie do Brukseli?

- Nie wydaje mi się możliwe, aby Bartosz Arłukowicz wybierał się do Parlamentu Europejskiego – powiedział radiowej „Jedynce” Rafał Grupiński, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej dementując plotki, które krążyły w mediach.

Spekulacje na ten temat Grupiński nazwał nietrafnymi i wyraził swoją niechęć do zajmowania się tego typu plotkami. Stwierdził przy tym, że obecnemu ministrowi zdrowia premier postawił jasne zadanie ze ściśle określonym terminem. To jest główną na dziś bolączką ministra, bo czasu zostało mało i wszyscy czekają na pierwsze propozycje w sprawie ograniczenia kolejek do lekarzy. Szef klubu PO twierdzi, że same propozycje problemu nie rozwiążą, choć muszą zostać przedstawione, by można było podjąć jakiekolwiek prace zmierzające ku zmianom na lepsze.
- Czekamy na pierwsze propozycje ministra zdrowia dotyczące skrócenia kolejek do lekarzy. Będzie to wymagało czasu i zmian legislacyjnych. Nie da się tego zrobić na konferencji prasowej, ani w dwa tygodnie – powiedział Rafał Grupiński. - Nie ma czasu, aby Bartosz Arłukowicz zmieniał rolę z ministra zdrowia na europarlamentarzystę – dodał.
Im bliżej terminu narzuconego ministrowi zdrowia przez premier, tym częściej pojawiają się mniej lub bardziej wyszukane rewelacje, natomiast faktycznym hitem będzie, gdy minister zaskoczy nas jak zima drogowców i na kilka chwil przed deadlinem krzyknie „Eureka!” – czy tego doczekamy? Z pewnością tak, bo coś przedstawić musi, ale nie o to tu chodzi, a o jakość tego przedstawienia i realizm. Bo to, że system wymaga zmian, wiemy, że pacjent ma polubić swojego lekarza rodzinnego, wypadałoby uznać za święte, że jak kolejki przeniosą się od specjalistów do podstawowej opieki zdrowotnej, to w jednym naczyńku się zwolni, a w drugim przepełni – to proste. Nawet jesteśmy skłonni zrozumieć, że zmiany będą bolesne. Wierzymy, że minister w bólach je rodził będzie i mamy wielką nadzieję, że ta ciąża – choć patologiczna – nie jest urojona.