Arłukowicz z dobrą nowiną w Zielonej Górze
Redaktor: Janusz Maciejowski
Data: 21.05.2015
Źródło: JMac./Gazeta Wyborcza
Minister zdrowia, jako specjalny gość posiedzenia Senatu Uniwersytetu Zielonogórskiego przyjechał oficjalnie po to, by zapoznać się tam z postępem prac nad utworzeniem kierunku lekarskiego. Nieoficjalnie - żeby ogłosić zielone światło dla kształcenia lekarzy na UZ.
Wśród wszystkich województw tylko dwa - lubuskie i opolskie - nie posiadają żadnej uczelni wyższej odpowiedzialnej za kształcenie przyszłych lekarzy. Pierwsze prace nad utworzeniem medycyny na Uniwersytecie Zielonogórskim ruszyły w 2012 r. Wówczas sejmik zapisał w Wieloletniej Prognozie Finansowej 6 mln zł na pierwsze trzy lata funkcjonowania kierunku lekarskiego. Szybko ruszyła też lawina podpisywanych porozumień: między uczelnią, władzami miasta i zarządem województwa czy kliniką w Poczdamie.
W listopadzie 2014 r. pozytywną opinię wydała Polska Komisja Akredytacyjna. Opinia jest kluczowa dla Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które da zielone światło na uruchomienie kierunku. Obecnie wniosek złożony przez UZ jest w ocenie rady naukowej Ministerstwa Zdrowia. Na drodze do przygotowania i rozpoczęcia rekrutacji stoi jedno: zgoda dwóch resortów, a raczej jej brak - informuje Gazeta Wyborcza.
Pierwszy nabór na medycynie planowany jest na 2015 rok. Na kierunku medycznym w Zielonej Górze będzie mogło studiować 60 osób rocznie, ale UZ wystąpi o wyznaczenie limitów dopiero po otrzymaniu zgody od ministerstw. Będą to sześcioletnie studia stacjonarne o praktycznym profilu kształcenia. Ich absolwenci posługiwać się będą tytułem zawodowym lekarz.
W Lubuskiem przypada 18,4 lekarzy o głównej specjalności na 10 tys. mieszkańców, co daje nam przedostatnie miejsce wśród wszystkich województw. Średnia krajowa wynosi 23,8, a w niektórych województwach wskaźnik ten wynosi nawet 30 lekarzy na 10 tys. mieszkańców. Co gorsza, cierpimy na brak specjalistów z tokarochirurgii, kardiologii, chirurgii szczękowo-twarzowej, gastroenterologii czy neurologii. Najbardziej brakuje diabetologów i endokrynologów.
W listopadzie 2014 r. pozytywną opinię wydała Polska Komisja Akredytacyjna. Opinia jest kluczowa dla Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które da zielone światło na uruchomienie kierunku. Obecnie wniosek złożony przez UZ jest w ocenie rady naukowej Ministerstwa Zdrowia. Na drodze do przygotowania i rozpoczęcia rekrutacji stoi jedno: zgoda dwóch resortów, a raczej jej brak - informuje Gazeta Wyborcza.
Pierwszy nabór na medycynie planowany jest na 2015 rok. Na kierunku medycznym w Zielonej Górze będzie mogło studiować 60 osób rocznie, ale UZ wystąpi o wyznaczenie limitów dopiero po otrzymaniu zgody od ministerstw. Będą to sześcioletnie studia stacjonarne o praktycznym profilu kształcenia. Ich absolwenci posługiwać się będą tytułem zawodowym lekarz.
W Lubuskiem przypada 18,4 lekarzy o głównej specjalności na 10 tys. mieszkańców, co daje nam przedostatnie miejsce wśród wszystkich województw. Średnia krajowa wynosi 23,8, a w niektórych województwach wskaźnik ten wynosi nawet 30 lekarzy na 10 tys. mieszkańców. Co gorsza, cierpimy na brak specjalistów z tokarochirurgii, kardiologii, chirurgii szczękowo-twarzowej, gastroenterologii czy neurologii. Najbardziej brakuje diabetologów i endokrynologów.
