Badach-Rogowski: Ratownicy nie przyjdą do pracy. Inaczej nie wymusimy zmiany

Udostępnij:
- Pielęgniarek jest 250 tys., nas dziesięć razy mniej. Im przyznano po 1,6 tys. zł, nam dwa razy mniej. To jest jawna dyskryminacja - mówi Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego.
Badach-Rogowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" tłumaczy, że ratownicy zawsze stali na stanowisku, iż nie powinni protestować kosztem pacjentów, ale doświadczenie uczy, że łagodny protest nic nie daje. - Nie przyjdziemy do pracy. Inaczej nie wymusimy zmiany - przyznaje.

- Ratownik na etacie może być wezwany na dyżur w każdej chwili, nawet jeśli jest na urlopie - przypomina "Gazeta Wyborcza" i cytuje Badacha-Rogowskiego, który wyjaśnia, że "spokój gwarantuje zwolnienie chorobowe".

Przeczytaj także: "Szczurek-Żelazko o podwyżkach dla ratowników i pielęgniarek".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.