Będą liczyli lekarzom czas od momentu postawienia diagnozy SEPSA do czasu podjęcia działań
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 09.01.2013
Źródło: Gazeta Wyborcza
Gubernator Andrew Cuomo zamierza ogłosić restrykcyjne procedury walki z sepsą. Ma to jego zdaniem ratować rocznie życie 5-8 tys. mieszkańców w stanie Nowy Jork.
Szczegóły programu antysepsa gubernator Andrew Cuomo zamierza ogłosić w ciągu tygodnia. Stan Nowy Jork pierwszy w Ameryce podejmuje takie działania. Cuomo w swoim oświadczeniu za przykład podał dwa amerykańskie szpitale - Kaiser Permanente w Kalifornii oraz Intermountain Healthcare w Utah - które same poprowadziły programy walki z sepsą i spadł tam odsetek przypadków śmiertelnych.
-Jednym z pomysłów jest zegar, który lekarz będzie musiał włączyć natychmiast po zdiagnozowaniu sepsy. Zegar będzie odliczał pierwszą godzinę po diagnozie, w trakcie której lekarze zobowiązani będą podjąć intensywne leczenie - pisze "Gazeta Wyborcza".
Nacisk ma być szczególnie położony na polepszenie relacji lekarz - rodzice chorego dziecka, którzy mają być obowiązkowo informowani o każdej zastosowanej medycznej procedurze i zachęcani do angażowania się w decyzje o jego leczeniu.
Skąd pomysł? To reakcja na sprawę 12-latka z miasta Nowy Jork, która zbulwersowała całe Stany. W marcu 2012 r. Rory Staunton skaleczył się w rękę, jadąc na trening koszykówki . Następnego dnia rodzice zawieźli go do Centrum Medycznego Langone - miał gorączkę, wymiotował i skarżył się na ból w nodze. Tam lekarz zdiagnozował lekkie odwodnienie spowodowane wymiotami, podał kroplówkę, lek na obniżenie gorączki i odesłał chłopca do domu. To był czwartek, a w piątek chłopiec umierał już na oddziale intensywnej terapii w szpitalu.
-Jednym z pomysłów jest zegar, który lekarz będzie musiał włączyć natychmiast po zdiagnozowaniu sepsy. Zegar będzie odliczał pierwszą godzinę po diagnozie, w trakcie której lekarze zobowiązani będą podjąć intensywne leczenie - pisze "Gazeta Wyborcza".
Nacisk ma być szczególnie położony na polepszenie relacji lekarz - rodzice chorego dziecka, którzy mają być obowiązkowo informowani o każdej zastosowanej medycznej procedurze i zachęcani do angażowania się w decyzje o jego leczeniu.
Skąd pomysł? To reakcja na sprawę 12-latka z miasta Nowy Jork, która zbulwersowała całe Stany. W marcu 2012 r. Rory Staunton skaleczył się w rękę, jadąc na trening koszykówki . Następnego dnia rodzice zawieźli go do Centrum Medycznego Langone - miał gorączkę, wymiotował i skarżył się na ból w nodze. Tam lekarz zdiagnozował lekkie odwodnienie spowodowane wymiotami, podał kroplówkę, lek na obniżenie gorączki i odesłał chłopca do domu. To był czwartek, a w piątek chłopiec umierał już na oddziale intensywnej terapii w szpitalu.
