Będziemy frakcjonować osocze w Polsce? Całkiem możliwe, pomysł wraca
Data: 19.11.2018
Źródło: BL
Chodzi o odpowiednie zabezpieczenie Polaków w krew i preparaty krwiopochodne. Zarzucony ongiś temat frakcjonowania osocza wraca. Pomysł oceniają Marcin Czech, wiceminister zdrowia, i jego poprzednik – Igor Radziewicz-Winnicki.
Dziś jest tak, że nie mamy na miejscu możliwości przetwarzania osocza. Za jego sprzedaż za granicę rocznie uzyskujemy przychód rzędu 100 mln zł. Na leki powstałe z osocza wydajemy natomiast bez mała 300 mln zł. Na dodatek – części z nich zaczyna brakować.
Rachunek prosty – warto przetwarzać osocze w Polsce. Kłopot w tym, że dotychczasowe próby pobudowania odpowiedniej infrastruktury kończyły się niepowodzeniem, a jedna z nich – pod koniec lat dziewięćdziesiątych – zakończyła się w atmosferze skandalu.
Pomysł wraca. Został zapisany w przyjętym przez rząd dokumencie „Polityka lekowa państwa”. Sprawę pilotuje Sławomir Gadomski, wiceminister zdrowia. Czy warto frakcjonować osocze w Polsce?
Marcin Czech, wiceminister zdrowia:
- Uważam, że tak, ale warto to przy tym dokładnie przeanalizować. Często podnosi się argument, że na świecie można pobrać więcej osocza niż potrzeba do tego, by uzyskać z niego odpowiednie leki, że rynek jest już podzielony. Pojawia się przy tym opłacalność. Odpowiem innym argumentem. Skoro opłaca się Szwajcarii, która ma niespełna 10 mln mieszkańców, dlaczego nie miałoby się opłacać w Polsce, która ma niespełna 40 mln mieszkańców?
Kluczowym argumentem dla mnie pozostaje bezpieczeństwo polskich pacjentów. Okazuje się, że nie mamy gwarancji, iż leki powstałe z osocza także polskich dawców – będą dostępne dla polskich pacjentów. To trzeba zmienić.
Igor Radziewicz-Winnicki, były wiceminister zdrowia, dziś dyrektor ds. medycznych Szpitala Praskiego w Warszawie.
- Bardzo dobrze, że temat powraca. Do przetwarzania osocza jesteśmy przygotowani, mamy odpowiednie kadry. Dodatkowym argumentem „za” jest zatem i ten, że powstaną w Polsce miejsca pracy dla wysoko wykwalifikowanej kadry. Frakcjonowanie osocza w Polsce sprawi, że będzie się to nam opłacać finansowo, a przy tym zwiększy się bezpieczeństwo polskich pacjentów.
I dlatego pomysł nieustannie powraca. Ważne szczegóły, czyli wyciągnięcie wniosków z poprzednich nieudanych prób i takie ułożenie projektu, by błędów tym razem uniknąć.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
Rachunek prosty – warto przetwarzać osocze w Polsce. Kłopot w tym, że dotychczasowe próby pobudowania odpowiedniej infrastruktury kończyły się niepowodzeniem, a jedna z nich – pod koniec lat dziewięćdziesiątych – zakończyła się w atmosferze skandalu.
Pomysł wraca. Został zapisany w przyjętym przez rząd dokumencie „Polityka lekowa państwa”. Sprawę pilotuje Sławomir Gadomski, wiceminister zdrowia. Czy warto frakcjonować osocze w Polsce?
Marcin Czech, wiceminister zdrowia:
- Uważam, że tak, ale warto to przy tym dokładnie przeanalizować. Często podnosi się argument, że na świecie można pobrać więcej osocza niż potrzeba do tego, by uzyskać z niego odpowiednie leki, że rynek jest już podzielony. Pojawia się przy tym opłacalność. Odpowiem innym argumentem. Skoro opłaca się Szwajcarii, która ma niespełna 10 mln mieszkańców, dlaczego nie miałoby się opłacać w Polsce, która ma niespełna 40 mln mieszkańców?
Kluczowym argumentem dla mnie pozostaje bezpieczeństwo polskich pacjentów. Okazuje się, że nie mamy gwarancji, iż leki powstałe z osocza także polskich dawców – będą dostępne dla polskich pacjentów. To trzeba zmienić.
Igor Radziewicz-Winnicki, były wiceminister zdrowia, dziś dyrektor ds. medycznych Szpitala Praskiego w Warszawie.
- Bardzo dobrze, że temat powraca. Do przetwarzania osocza jesteśmy przygotowani, mamy odpowiednie kadry. Dodatkowym argumentem „za” jest zatem i ten, że powstaną w Polsce miejsca pracy dla wysoko wykwalifikowanej kadry. Frakcjonowanie osocza w Polsce sprawi, że będzie się to nam opłacać finansowo, a przy tym zwiększy się bezpieczeństwo polskich pacjentów.
I dlatego pomysł nieustannie powraca. Ważne szczegóły, czyli wyciągnięcie wniosków z poprzednich nieudanych prób i takie ułożenie projektu, by błędów tym razem uniknąć.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.