Błąd giżyckiego SOR: mężczyzna zmarł tuż po wypisaniu

Udostępnij:
Mężczyzna ponad pół godziny po wypisaniu z SOR-u w Giżycku zmarł na klatce schodowej swojego bloku.
- Śledczych powiadomił o sprawie syn zmarłego, który był z ojcem w szpitalu, a potem zawoził go do domu. Nie weszli do mieszkania, bo straszy pan zasłabł i zmarł na klatce schodowej – pisze „Rzeczpospolita”.

Kilka godzin wcześniej, 86-letni mężczyzna poczuł się źle. Syn zawiózł ojca do szpitala w Giżycku. Wcześniej, kiedy odwiedził ojca, zobaczył, że ten osunął się z łóżka i leży na podłodze. Pomógł mu.

Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, zrobili badanie EKG. Ocenili, że starszego pana trzeba odwieźć na badania do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego do Giżycka. Karetka zabrała pacjenta, a w szpitalu przekazano mężczyznę pielęgniarkom.

Jak relacjonuje syn starszego mężczyzny dopiero po ok. dwóch godzinach personel medyczny zajął się jego ojcem, który nadal czekał na badania lekarskie, które miały się odbyć za ok. 1,5 godziny.

Kiedy jego dzieci zgłosiły się po ojca, usłyszały, że z pacjentem jest wszystko w porządku i może wracać do domu.

Syn poszedł porozmawiać z lekarzem. Wspomniał mu o utracie świadomości przez ojca, o ratowaniu go. Medyk przyznał, że nic wcześniej o tym nie wiedział, dlatego postanowił dodatkowo przebadać pacjenta i przeprowadzić konsultacje z internistą i neurologiem.

Po nich lekarz z SOR-u znów powiedział, że ze starszym panem wszystko jest w porządku i nie ma powodu, by zostawiać go w szpitalu.

Syn pacjenta przyznaje, że był zdenerwowany, ale personal nie widział podstaw do zatrzymania na oddziale starszego pana.

W Węgorzewie na klatce swojego domu 86-latek zaczął słabnąć. Zmarł.
.

Sprawą śmierci 86-latka zajęła się giżycka prokuratura, która wyjaśnia czy nie doszło do błędu lekarskiego. Prokuratorzy sprawdzają też czy nie doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci 86-latka poprzez odmowę hospitalizacji. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.