Błyskawiczne rozwiązanie umowy przez NFZ w Łodzi
Redaktor: Jacek Szczęsny
Data: 04.07.2013
Źródło: GW, JS
Działy:
Poinformowano nas
Aktualności
NFZ z dnia na dzień zerwał umowę ze szpitalem Med-Gastr - prywatnym szpitalem, który ma tylko jeden oddział - chirurgię z czterema dwuosobowymi salami i dwoma jedynkami. A wszystko zaczęło się od śmierci 24-letniej pacjentki.
Jak donosi „Gazeta Wyborcza” prywatna klinika od początku miała kłopoty. Najpierw musiała się tłumaczyć po tym, jak chirurdzy z pobliskiego szpitala zarzucili urzędy donosami. Później rozpoczęła się wojna z pogotowiem. Ratownicy chcieli traktować Med-Gastr tak samo jak wszystkie publiczne szpitale i przywozili jednego pacjenta za drugim. Ale 10-łóżkowy szpital nie mógł ich przyjmować. Przez półtora roku trwały awantury o to, kto ma przewieźć chorych do kolejnego szpitala - pogotowie czy klinika. Jednak czarę – jeśli tak można powiedzieć – goryczy przelała śmierć 24-letniej pacjentki. Kobieta zmarła w wyniku powikłań po zabiegu. Okazało się, że w szpitalu nie było anestezjologa ani pielęgniarki instrumentariuszki. Mieli dyżury pod telefonem. Do szpitala dotarli po kilkudziesięciu minutach.