Brud, smród i brak sprzętu - z wrocławskiego szpitala złożyli wypowiedzenia ordynator i lekarze

Udostępnij:
Walka o życie i zdrowie pacjentów toczy się w smrodzie oraz brudzie, na oddziale nie ma podstawowego sprzętu medycznego, a warunki pracy są tragiczne - tak opisują swoją sytuację lekarze oddziału ginekologiczno-położniczego ze szpitala im. Falkiewicza we Wrocławiu. Wszyscy, wraz z ordynatorem, złożyli wypowiedzenia pracy. Wcześniej wystosowali list otwarty, w którym alarmują o trwającym w placówce dramacie.
- Bierzemy na siebie odpowiedzialność cywilną, karną, ale także i moralną za ewentualne kalectwo i śmierć powierzonych pod opiekę nam osób i nie jesteśmy pod tym względem szczególnie wyjątkowi. Jesteśmy jednakże wyjątkowi biorąc pod uwagę, jak miernymi środkami dysponujemy w tej walce oraz w jak prymitywnych warunkach, urągających ludzkiej godności ją prowadzimy - zaczynają list lekarze.
"Na początku grudnia tego roku dokument wysłali do Urzędu Marszałkowskiego. Domagali się w nim interwencji nadzorujących placówkę urzędników, bo - jak twierdzą - dyrekcja jest obojętna na ich apele. Wyjaśniają, że wielokrotnie zgłaszali zwierzchnikom problemy z licznymi zaniedbaniami w opiece nad pacjentami. Wszyscy byli jednak obojętni na ich prośby. Dlatego zdecydowali się podjąć ostateczne kroki" - informuje TVN 24.

Na list nie otrzymali odpowiedzi i dlatego 12 grudnia podjęli decyzję o zwolnieniu się z pracy. Pomimo tego zapewniają, że będą nadal przychodzić do szpitala.

Dowodem na to jak bardzo warunki pracy i hospitalizacji pacjentów urągają podstawowym zasadom higieny i bezpieczeństwa ma być fakt, że w ostatnich miesiącach zwolniła się z pracy 1/4 zatrudnionych lekarzy, w tym kilku młodych, dopiero co wyspecjalizowanych kolegów. Zdaniem pracowników szpitala zaczyna dramatycznie brakować lekarzy do codziennej pracy na oddziale ginekologiczno-położniczym.

- W piątek złożyłem swoje wypowiedzenie, a za mną zrobili to pozostali lekarze. Nie konsultowałem swojego odejścia z nimi. Ich decyzja kompletnie mnie zaskoczyła. Tak jednoznaczna decyzja świadczy o tym, że w tym szpitalu pracować się nie da - mówi dziennikarzom TVN24 dr n. med. Tomasz Bielanów, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego. - Wnioskowałem o zamknięcie oddziału, ale nikt nic nie robił. Wielokrotnie rozmawiałem z dyrekcją o warunkach w szpitalu, z marszałkiem też. Pacjenci dalej byli leczeni w dramatycznych warunkach - dodaje.

O sytuacji w szpitalu im. Falkiewicza wypowiadać się jednak nie chce Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego we Wrocławiu.

- Dopiero dzisiaj dostaliśmy list od lekarzy. Nie mieliśmy czasu się z nim zapoznać, ale w poniedziałek na niego odpowiemy - usłyszeli przedstawiciele mediów w biurze prasowym UMWD. Dyrekcja szpitala także nie udziela komentarzy.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.