Bydgoszcz: młodzi lekarze nie godzą się na warunki stawiane im przez dyrektora szpitala im. Jurasza

Udostępnij:
Konflikt między Jarosławem Kozerą, dyrektorem szpitala im. Jurasza a rezydentami, młodymi lekarzami w trakcie specjalizacji, rozpętał się pod koniec listopada.
Wtedy to medycy otrzymali nowe, znacznie różniące się od dotychczasowych umowy. Zgodnie z propozycją dyrektora lecznicy, od 11 grudnia rezydenci mają pracować w tak zwanym systemie pracy równoważnej. W praktyce oznacza to, że młodzi lekarze nie będą, tak jak dotychczas, pracować codziennie w tych samych godzinach. O ich grafiku zadecyduje bowiem szef danej kliniki.
A więc jednego dnia mogą na przykład spędzić w szpitalu cztery godziny, a następnego osiem. Tygodniowo muszą przepracować 48 godzin. Układając grafik, szef kliniki musi wziąć pod uwagę specjalizację młodych lekarzy oraz możliwość jej realizacji.

Jednak zdaniem rezydentów, system pracy równoważnej w znacznym stopniu utrudni im kształcenie się w lecznicy. - Powiedzmy, że będę musiała przyjść do szpitala na godzinę 14, czyli wtedy, kiedy większości profesorów już nie ma - tłumaczy anonimowo jedna z lekarek. - Trudno w takich warunkach zdobyć fachową specjalizację.
Ale na tym nie koniec zmian. We wcześniejszym systemie pracy, rezydenci musieli także odbywać w miesiącu trzy nocne dyżury. Było to wymagane w ramach specjalizacji. Za nocki płacił im jednak szpital. W systemie pracy równoważnej nie ma już obowiązku nocnego dyżurowania. Szef kliniki może wyznaczyć pracę w nocy, ale szpital nie zapłaci już za to rezydentowi.

- Realizację specjalizacji w systemie równoważnym umożliwia rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia z dnia 18 października 2010 roku - wskazuje Marta Laska, rzecznik prasowy szpitala im. Jurasza. - System ten wprowadzono już w wielu szpitalach zarówno w Polsce, jak i w innych krajach Unii Europejskiej. Funkcjonuje bez zarzutu. Zwiększa dostępność pacjentów do lekarzy bez wzrostu kosztów pracy.

Innego zdania jest Okręgowa Rada Lekarska Bydgoskiej Izby Lekarskiej, w ocenie której równoważny system pracy uniemożliwi prawidłowy przebieg specjalizacji, utrudniając rezydentom kontakt z kierownikami specjalizacji. W konsekwencji, jak przewiduje Stanisław Prywiński, prezes Izby, zdecydowanie obniży się jakość szkolenia przyszłych specjalistów.

Z tego właśnie powodu młodzi lekarze zapowiadają, że nie podpiszą nowych umów. Wielu z nich szuka już innego miejsca pracy. To jednak nie odwodzi dyrektora "Jurasza" od wcześniejszej decyzji. - Jeśli rezydent nie zaakceptuje warunków wypowiedzenia zmieniającego, będzie to skutkować dwutygodniowym wypowiedzeniem warunków pracy - mówi Marta Laska, jednocześnie zapewniając, że z wewnętrznych informacji szpitala wynika, że lekarzy, którzy nie podpiszą umowy jest kilku.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.