Całowanie – najskuteczniejsze dla higieny jamy ustnej
Redaktor: Aleksandra Lang
Data: 14.02.2014
Źródło: JM
Działy:
Poinformowano nas
Aktualności
Specjaliści z Academy of General Dentistry udowodniają, że namiętne pocałunki są nie tylko najskuteczniejszym sposobem oczyszczania jamy ustnej, ale także podnoszą ogólną odporność organizmu. Warunkiem jednak jest dbanie o higienę.
Całowanie jest dobre dla zdrowych zębów. Całując się, stymulujemy produkcję dodatkowej śliny, która neutralizuje gromadzące się w jamie ustnej kwasy powstałe np. z zalegających resztek jedzenia. Zmniejsza się ryzyko rozwoju próchnicy, ale także namnażania się kultur bakterii, wirusów i grzybów w jamie ustnej.
– Suche usta są bardziej narażone na rozwój chorób, stanów zapalnych i infekcji bakteryjnych. Praca języka, jaka towarzyszy całowaniu się, z kolei sprawia, że w jamie ustnej dochodzi do pobudzenia produkcji śliny. Jest jej na tyle dużo, że staje się naturalną ochroną np. przed próchnicą. Ślina chroni szkliwo przed działaniem kwasów i bakterii, rozrzedza i wypłukuje cukry, reguluje pH, zapobiega problemowi nieświeżego oddechu, a więc sprzyja kolejnym pocałunkom – mówi dla agencji Guarana PR dr n. med. Mariusz Duda, stomatolog.
Amerykańscy naukowcy udowodnili także, że pocałunki są nie tylko naturalnym antyseptykiem, ale pomagają także w budowaniu systemu immunologicznego – mamy aż 80 proc. identycznych szczepów bakterii w jamie ustnej, pozostałe 20 proc. stanowią indywidualne kultury. Dzięki całowaniu wymieniamy się tymi unikatowymi kulturami bakteryjnymi i w ten sposób uodporniamy się. Ponadto nasza ślina ma właściwości bakteriobójcze i naprawcze, zawiera zawiązki wapnia, fluoru i fosforany, które pomagają w odbudowywaniu mikroubytków powstałych na powierzchni szkliwa.
- Można pokusić się o stwierdzenie, że ślina ma podobne właściwości jak dobre pasty do zębów wzbogacane o te związki mineralne – mówi dr Duda.
Aby całowanie było naprawdę zdrowe, należy pamiętać o higienie zębów i jamy ustnej, bo w innym wypadku działanie pocałunków jest zgoła inne – naraża nas i osoby nam bliskie na infekcje bakteryjne.
Dlatego nim wybierzemy się na romantyczną walentynkową kolację we dwoje, umyjmy ładnie ząbki i buzię, a reszty dokona profesor Amorek i poczujemy jego uzdrawiające motylki w brzuchu.
– Suche usta są bardziej narażone na rozwój chorób, stanów zapalnych i infekcji bakteryjnych. Praca języka, jaka towarzyszy całowaniu się, z kolei sprawia, że w jamie ustnej dochodzi do pobudzenia produkcji śliny. Jest jej na tyle dużo, że staje się naturalną ochroną np. przed próchnicą. Ślina chroni szkliwo przed działaniem kwasów i bakterii, rozrzedza i wypłukuje cukry, reguluje pH, zapobiega problemowi nieświeżego oddechu, a więc sprzyja kolejnym pocałunkom – mówi dla agencji Guarana PR dr n. med. Mariusz Duda, stomatolog.
Amerykańscy naukowcy udowodnili także, że pocałunki są nie tylko naturalnym antyseptykiem, ale pomagają także w budowaniu systemu immunologicznego – mamy aż 80 proc. identycznych szczepów bakterii w jamie ustnej, pozostałe 20 proc. stanowią indywidualne kultury. Dzięki całowaniu wymieniamy się tymi unikatowymi kulturami bakteryjnymi i w ten sposób uodporniamy się. Ponadto nasza ślina ma właściwości bakteriobójcze i naprawcze, zawiera zawiązki wapnia, fluoru i fosforany, które pomagają w odbudowywaniu mikroubytków powstałych na powierzchni szkliwa.
- Można pokusić się o stwierdzenie, że ślina ma podobne właściwości jak dobre pasty do zębów wzbogacane o te związki mineralne – mówi dr Duda.
Aby całowanie było naprawdę zdrowe, należy pamiętać o higienie zębów i jamy ustnej, bo w innym wypadku działanie pocałunków jest zgoła inne – naraża nas i osoby nam bliskie na infekcje bakteryjne.
Dlatego nim wybierzemy się na romantyczną walentynkową kolację we dwoje, umyjmy ładnie ząbki i buzię, a reszty dokona profesor Amorek i poczujemy jego uzdrawiające motylki w brzuchu.
