Centrum Zdrowia Dziecka pisze do przeciwników marihuany

Udostępnij:
-Ani Instytut, ani też jego lekarze nie chcą i nie będą częścią dyskusji politycznej, w której walka trwa nie o leczenie pacjentów, a o legalizację zabronionej w Polsce substancji – pisze w oświadczeniu Centrum Zdrowia Dziecka dr Małgorzata Syczewska, dyrektor Instytutu.
Chodzi o ataki, z jakimi spotykają się ze strony niektórych ugrupowań politycznych i społecznych lekarze pracujący w eksperymencie nad lekiem na bazie marihuany.

„W związku z pojawiającymi się w opinii publicznej nieprawdziwymi i krzywdzącymi dla Instytutu, ale przede wszystkim dla Pacjentów opiniami, uprzejmie informuję, że za zgodą Komisji Bioetycznej rozpoczął się eksperyment medyczny w zakresie leczenia lekoopornej padaczki lekiem zawierającym tzw. medyczną marihuanę. Eksperyment trwać będzie trzy miesiące, obejmie 15 pacjentów, zakwalifikowanych do badania. Po tym czasie i po uzyskaniu precyzyjnych informacji dotyczących efektów jej stosowania u wszystkich pacjentów, badanie zostanie podsumowane. W zależności od jego efektów — a więc skuteczności prowadzonej terapii — podjęta zostanie decyzja o ewentualnym wprowadzeniu, bądź też nie tego rodzaju leczenia do terapii lekoopornej padaczki. Jednocześnie informuję, że podobne badanie — badanie kliniczne prowadzone jest w Klinice Neurologii Rozwojowej w Szpitalu Uniwersyteckim w Gdańsku” – czytamy w oświadczeniu.

O eksperymencie gdańskim pisaliśmy niedawno: „Obecnie na etapie badań klinicznych jest lek o nazwie epidiolex zawierający dwie substancje znajdujące się w konopiach (w tym występujący w naturalnej postaci w konopiach kannabidiol), a wyprodukowany przez firmę GW Pharma. Właśnie ten lek otrzymują aktualnie mali pacjenci Kliniki Neurologii Rozwojowej w UCK, u których rozpoznano zespół Dravet, czyli ciężką padaczkę miokloniczną niemowląt”.

Dyrektor Syczewska wyjaśnia także decyzję o wstrzymaniu terapii prowadzonej przez jednego z lekarzy IPCZD:
„Z całą stanowczością zapewniam Państwa, że wszelkie podejmowane przez zarząd IPCZD działania, mają na celu tylko i wyłącznie dobro naszych pacjentów. Tylko tym względem podyktowana była decyzja o wstrzymaniu prowadzonej przez jednego z naszych lekarzy terapii preparatami zawierającymi kanabidiol. Lekarz ten, mimo wielokrotnych próśb i poleceń, nie przedstawił dokładnego podsumowania swoich badań. Bez takiego podsumowania nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy terapia taka jest skuteczna, czy też nie. Nie możemy również stwierdzić, czy leki te nie wpływają w sposób niekorzystny na pacjentów. Bez takiej, bardzo skrupulatnej wiedzy, nie możemy zgodzić się na dalszą kontynuację leczenia prowadzonego przez lekarza. Brak współpracy z Jego strony, brak podsumowania prezentującego wyniki leczenia, nie stosowanie się do obowiązujących każdego lekarza zaleceń, spowodowały, że terapia przez Niego prowadzona musiała zostać przerwana. Decyzja ta była i jest podyktowana tylko dobrem pacjentów. Samo przedstawianie opinii publicznej rzekomych wyników, które udało mu się osiągnąć, bez prezentacji precyzyjnych danych i dokumentacji medycznej, nie może stanowić o skuteczności terapii. Z tego względu Dyrekcja IPCZD podjęła decyzję o zakazie wypowiadania się i informowania opinii publicznej przez wspomnianego lekarza o przeprowadzonej terapii.
Pragnę podkreślić, że nikt z naszych lekarzy nie uchyla się od rozmów, prób, eksperymentów, które mogłyby pomóc pacjcentom. Świadczy o tym niepodważalnie decyzja o podjęciu własnego eksperymentu medycznego z zastosowaniem leku zawierającego kanabioidy.”

Lekarze Instytutu stanowczo podkreślają, że kierują się domeną salus aegroti i nie życzą sobie, aby włączać ich w polityczne dysputy:
„Ani Instytut, ani też jego lekarze nie chcą i nie będą częścią dyskusji politycznej, w której walka trwa nie o leczenie pacjentów, a o legalizację zabronionej w Polsce substancji” – podkreślają w oświadczeniu.

- Dużo zależy od polityków i lekarzy , bo lekarze, stosując marihuanę u osób, które jej wymagają, mogliby wykazać coś w rodzaju nieposłuszeństwa obywatelskiego . Misją lekarza jest przecież pomagać pacjentowi , a gdy wyleczenie okazuje się niemożliwe, pozostaje obowiązek niesienia ulgi w cierpieniu. Politycy często nie kierują się racjonalnymi przesłankami, czy dowodami naukowymi, tylko grają na emocjach. W Polsce jest dość głęboko utrwalona narkofobia. Politycy wykorzystują społeczne lęki związane z narkotykami do pozyskiwania poparcia, ale jednocześnie w ten sposób dodatkowo je podsycają – mówił w wywiadzie dla Menedżera Zdrowia dr Marek Balicki, b. minister zdrowia.
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.