Cios w prywatne szpitale na Pomorzu Gdańskim

Udostępnij:
Wyrastające jak grzyby po deszczu prywatne placówki ochrony zdrowia nie będą już mogły odbierać kontraktów z NFZ szpitalom publicznym na Pomorzu, jeśli ich usługi nie będą „artykułem pierwszej potrzeby" dla mieszkańców.
O zmianę przepisów regulujących tego rodzaju konkurencję apelowały na początku tego roku władze regionu - wojewoda Roman Zaborowski oraz marszałek Mieczysław Struk. Ich głos usłyszano w Warszawie - pisze dziennik. W efekcie Ministerstwo Zdrowia rozpoczęło prace nad projektem zwiększającym kompetencje wojewody, który prowadzi rejestr podmiotów medycznych - publicznych oraz prywatnych. Idea tego pomysłu sprowadza się do tego, że wojewoda będzie mógł nadawać podmiotom odpowiednie kategorie, określając tym samym ich szanse na zdobycie kontraktu z NFZ. Wskazywać z kolei te szpitale będzie marszałek województwa.

Kategorię A miałby otrzymywać szpital (ale również jego oddział, przychodnia specjalistyczna, stacja dializ, a nawet zakład opiekuńczoleczniczy) najbardziej potrzebny pacjentom np. z Pomorza. Taki podmiot miałby gwarancję na finansowanie ze środków publicznych. Kategorię B wojewoda nadawałby placówkom o mniejszym znaczeniu dla zdrowia mieszkańców. Jeżeli NFZ wygospodarowałby rezerwę, to również one mogłyby się ubiegać o pieniądze z publicznej puli. Natomiast placówki oznaczone kategorią C miałyby na kontrakt z NFZ szanse niemal zerowe.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.