Co z turnusami rehabilitacyjnymi dla niepełnosprawnych dzieci?
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 01.08.2016
Źródło: KL
Nie ma na nie pieniędzy. Dowód? Na 607 wniosków o dotacje do wyjazdu, tylko 188 dostało dofinansowanie PFRON, w tym 24 dzieci. Niepełnosprawne maluchy z Sądecczyzny czekają latami, żeby dostać pieniądze z funduszu, a ich rodzice mówią wprost: - Państwo zupełnie o nas nie dba. Czujemy się opuszczeni w nieszczęściu.
- Rodzice niepełnosprawnych dzieci z powiatu nowosądeckiego są załamani. Większość z nich już któryś rok z rzędu otrzymała odmowę przyznania dofinansowania z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych do turnusu rehabilitacyjnego dla swoich pociech. W powiecie limanowskim sytuacja jest jeszcze gorsza. Tam nikomu nie przyznano takiej pomocy - czytamy na stronie internetowej "Gazety Krakowskiej".
- Gdyby nie organizacje pozarządowe i pomoc innych ludzi, bylibyśmy skazani na łaskę instytucji państwowych i urzędników. A tych, mam wrażenie, niewiele obchodzi los chorych dzieci - przyznaje w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Monika Nosal z Nawojowej, mama niepełnosprawnego Kacperka. Dziecko ma sześć lat i cierpi na czterokończynowe porażenie mózgowe. Tylko codzienna rehabilitacja utrzymuje go w dobrej kondycji i pomaga znieść cierpienie.
Jak czytamy w "Gazecie", pani Monika szuka różnych sposobów, by ulżyć synkowi. Ostatnio nie tylko zawozi na rehabilitację, ale i do komory normobarycznej. Rodzic przyznaje, że za wszystkie zabiegi, które pomagają synkowi, musi płacić. Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia mu rehabilitację raz w tygodniu, ale i tak nie metodą, którą prowadzony jest Kacperek. Godzina ćwiczeń kosztuje 65 zł. Monika Nosal bardzo liczyła na to, że uda jej się uzyskać dofinansowanie dla Kacperka na turnus rehabilitacyjny, ale tak się jednak nie stało.
- W ubiegłym roku otrzymałam odmowną odpowiedź, bo syn korzystał już z takiej pomocy wcześniej. W tym roku jednak również nam odmówiono - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" mama Kacperka i przyznaje, że państwo powinno refundować takie turnusy każdemu dziecku niepełnosprawnemu przynajmniej raz w roku.
Koszt takiego wyjazdu waha się od 2 do 4 tys. zł za dwa tygodnie pobytu.
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
- Gdyby nie organizacje pozarządowe i pomoc innych ludzi, bylibyśmy skazani na łaskę instytucji państwowych i urzędników. A tych, mam wrażenie, niewiele obchodzi los chorych dzieci - przyznaje w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Monika Nosal z Nawojowej, mama niepełnosprawnego Kacperka. Dziecko ma sześć lat i cierpi na czterokończynowe porażenie mózgowe. Tylko codzienna rehabilitacja utrzymuje go w dobrej kondycji i pomaga znieść cierpienie.
Jak czytamy w "Gazecie", pani Monika szuka różnych sposobów, by ulżyć synkowi. Ostatnio nie tylko zawozi na rehabilitację, ale i do komory normobarycznej. Rodzic przyznaje, że za wszystkie zabiegi, które pomagają synkowi, musi płacić. Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia mu rehabilitację raz w tygodniu, ale i tak nie metodą, którą prowadzony jest Kacperek. Godzina ćwiczeń kosztuje 65 zł. Monika Nosal bardzo liczyła na to, że uda jej się uzyskać dofinansowanie dla Kacperka na turnus rehabilitacyjny, ale tak się jednak nie stało.
- W ubiegłym roku otrzymałam odmowną odpowiedź, bo syn korzystał już z takiej pomocy wcześniej. W tym roku jednak również nam odmówiono - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" mama Kacperka i przyznaje, że państwo powinno refundować takie turnusy każdemu dziecku niepełnosprawnemu przynajmniej raz w roku.
Koszt takiego wyjazdu waha się od 2 do 4 tys. zł za dwa tygodnie pobytu.
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
