Czołgi nie wystarczą: tężyzna zdrowotna przed militarną

Udostępnij:
Politycy w końcu odkrywają Amerykę: ochrona zdrowia może dla bezpieczeństwa państwa zrobić znacznie więcej niż armia. To wnioski z przedstawionego w poniedziałek raportu „Bezpieczeństwo zdrowotne jako zadanie nowoczesnego państwa".
Okazuje się, że nie tylko gospodarka ma wpływ na zdrowie obywateli – co pokazał ostatni kryzys w Grecji, ale i widoczna jest odwrotna relacja. Według danych Banku Światowego – zauważył prof. Michał Kleiber – 50 proc. różnicy w tempie wzrostu gospodarczego między krajami biednymi a bogatymi zależy od stanu zdrowia społeczeństwa i długości jego życia. Oznacza to po prostu, że społeczeństwa, które potrafią zadbać o swój stan zdrowia, rozwijają się szybciej niż te, które o zdrowie zadbać nie potrafią.

- Dla mnie zdrowie i bezpieczeństwo narodowe są tożsame. Nie ma bezpieczeństwa narodowego bez tak ważnego elementu, jakim jest zdrowie - podkreślał Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia.

- Autorzy raportu zauważają, że słowa „bezpieczeństwo narodowe i zdrowie" są dzisiaj nierozerwalnie związane. Społeczeństwa na całym świecie stają przed takimi wyzwaniami, jak oporność na antybiotyki, epidemie czy sytuacje kryzysowe związane z katastrofami naturalnymi – pisze „Rzeczpospolita”.

Bezpieczeństwo zdrowotne ma też znaczenie dla polityki zagranicznej, gdyż prężny sektor zdrowia może posłużyć do budowy wizerunku państwa, promocji za granicą i stanowić zachętę do inwestycji.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.