Czy USK we Wrocławiu liczy pieniądze zamiast przyjmować chorych

Udostępnij:
Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu liczy pieniądze zamiast pomagać przywożonym doń pacjentom? Odesłanie umierającego chłopca po wypadku komunikacyjnym to nie pierwszy taki przypadek w tej placówce. Szpital broni się przed kosztownymi chorymi jak może.
Gazeta Wrocławska pisze, że przed tragedią chłopca z Oleśnicy tamtejszy SOR próbował odmówić przyjęcia kobiety z ostrym bólem brzucha oraz 25-latka w ciężkim stanie po próbie samobójczej, który zresztą zmarł. Szpitalem zainteresowały się prokuratura, NFZ, który nie przyjął tłumaczenia powodów odesłania chłopca, a nawet Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu i Ministerstwo Zdrowia, rzecznik praw pacjenta i wojewoda. Sprawa jest bulwersująca, ponieważ jak mówił „Gazecie Wrocławskiej” Jarosław Maroszek, dyrektor Departamentu Polityki Zdrowotnej urzędu marszałkowskiego we Wrocławiu od ratowników wciąż docierają sygnały o odmowach przyjęć pacjentów w tym szpitalu choć zostają przywożeni przez pogotowie.

Wiadomo, że leczenie chorych w ciężkim stanie jest najdroższe. Czy tym kierowali się lekarze nie przyjmując chłopca po wypadku komunikacyjnym? Dlaczego dopiero zagrożenie interwencją policji spowodowało przyjęcie na oddział kobiety z ostrym bólem brzucha miesiąc po operacji guza trzustki? Dlaczego lekarz SOR USK odmówił przyjęcia 25-latka po próbie samobójczej tłumacząc to rejonizacją, chociaż zarówno NFZ jak i rzecznik praw pacjenta grzmią, że nie ma pojęcia rejonizacji w polskim systemie ochrony zdrowia ani pojęcia ostrego dyżuru.

Dyrektor USK Piotr Pobrotym jest menedżerem. Wyciągną szpital z prawie 180 mln zł długu. Ale jak to w ekonomii zawsze jest coś za coś. Czy w przypadku tego szpitala ekonomia bierze górę nad interesem chorych?
Gazecie Wrocławskiej nie udało się porozmawiać ani z rektorem, ani z dyrektorem, ani z ministrem zdrowia, który dotąd stawiał dyrektora i USK za wzór dobrze zarządzanej placówki. Szpital wcześniej był gotowy do dzielenia się informacjami, choć jedynie korzystnymi dla siebie. W tej sytuacji nie ma nic do powiedzenia?
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.