Czy drzwi mogą przesądzić o życiu?

Udostępnij:
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu bada, czy popełniono przestępstwo zamykając drzwi szpitala w Wołowie. Mężczyzna, który tam szukał pomocy nie dostał się do środka. Zmarł na ulicy. Pielęgniarka na dyżurze zamknęła drzwi w obawie przed jego agresją.
Prokuratura chce ustalić przyczynę zgonu zamiast ocenić, czy przestępstwem jest zamknięcie drzwi do zakładu pomocy medycznej w godzinach nocnych, który to zakład powinien być otwarty na przyjęcie pacjentów.

- W sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Edwarda Sz. prowadzone jest śledztwo – mówi Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu – Czekamy obecnie na wyniki sekcji zwłok, która stwierdzi przyczynę zgonu. Do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów. Na razie nie ma oceny tego, czy popełniono przestępstwo. Dopiero to badamy. Zarzutów nie można postawić pochopnie. Badamy wszystkie okoliczności.

- Podczas kontroli stwierdzono, że drzwi były zamknięte – mówi Joanna Mierzwińska, rzecznik wrocławskiego NFZ. – A tak nie powinno być. Konsekwencją może być wypowiedzenie umowy kontraktowej na nocną i świąteczną opiekę lekarską, ale dajemy jeszcze szansę szpitalowi na wniesienie zastrzeżeń do naszych wniosków pokontrolnych. Osoby potrzebujące pomocy nie mogą przez zamknięte drzwi mówić, że jej potrzebują.

- Pielęgniarka i lekarka będące na dyżurze 25 lipca w nocy dwukrotnie dzwoniły na policję, bo się bały zachowania mężczyzny – mówi Joanna Klimkiewicz, prezes Powiatowego Centrum Medycznego w Wołowie. – Drzwi zamknęła pielęgniarka, bo się bała. Takie złożyła wyjaśnienia. Została odsunięta od pracy. Z naszej strony padło pytanie po co mężczyzna się do nas zgłosił. W międzyczasie panie zamykały okna, bo bały się, że ktoś za nimi chodzi. Ten pan nie odpowiedział, że przychodzi po pomoc, tylko kopał w drzwi. Tak mówi pielęgniarka. Kiedy policja powiadomiła dyżurującą lekarką, że znalazła na ulicy leżącego mężczyznę ta wybiegła i próbowała go reanimować. To policja zawiadomiła nas, że mężczyzna leży na ulicy jakieś 100 m od wejścia.

Mężczyzna przyjechał do Powiatowego Centrum Medycznego z jednej z podwołowskich wsi.

- Ambulatorium powinno być czynne w godzinach nocnych – mówi Joanna Mierzwińska.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.