Fot. Siberian Times
Czy mumia mongolskiego mnicha żyje?
Redaktor: Janusz Maciejowski
Data: 05.02.2015
Źródło: JM/Siberian Times/TVN24
Znaleziona niedawno blisko 200-letnia mumia mongolskiego mnicha, który pogrążył się w głębokiej medytacji, może - zdaniem niektórych - nadal żyć. Dla naukowców medycznych jest to wyzwanie, choćby dlatego, by sprawdzić stan zachowania tkanek i narządów. Ale, czy są weń oznaki życia?
Mongolski mnich został odnaleziony w pozycji kwiatu lotosu. Według teorii wierzących w tukdam, czyli stan głębokiej medytacji mumia tak znakomicie zachowana nie może nie żyć.
Tukdam to stan "nieżycia" i "nieśmierci", który kontynuowany może prowadzić aż do osiągnięcia stanu buddy. To właśnie ma dziać się z mumią.
Trwają badania medyczne i kryminalistyczne szczątek, które, owinięte w skóry bydła, znaleziono w północno-środkowej Mongolii.
"Lama siedzi w pozycji w pozycji kwiatu lotosu, jego lewa ręka jest otwarta, a prawa symbolizuje nauczanie Sutry - buddyjskich ksiąg religijnych. Jest to znak, że lama żyje i jest w stanie głębokiej medytacji, zgodnie ze starożytnymi tradycyjnymi naukami buddyzmu" - powiedział w rozmowie z "Siberian Times" Gankhuugiin Purevbat, założyciel Mongolskiego Instytutu Sztuki Współczesnej.
"Tożsamość odnalezionego mnicha nie jest znana, ale pojawiły się porównania do głowy buddyjskich mnichów Dashiego-Dorzho Itigilowa, pochodzącego z Buriacji w ówczesnym Związku Radzieckim (dziś Rosja), który w 1927 roku miał powiedzieć swoim studentom, że wkrótce może umrzeć i powinni ekshumować jego ciało za kilkanaście lat. Ciało badano w latach 1955-1973 i nie stwierdzono żadnych oznak życia. Mumię przeniesiono w 2002 roku do Iwołgińskiego Dacanu, świątyni w Iwołdze Górnej, gdzie znajduje się centrum rosyjskiego buddyzmu. Mumię uznano za jeden z najcenniejszych obiektów buddyzmu w Rosji. W 2005 roku rozpoczęto budowę świątyni poświęconej Itigliwowi. Ciało umieszczono przed miejscem budowy świątyni, aby ludzie mogli z nim "rozmawiać". W kwietniu 2013 roku na "rozmowę" z mumią Itigilowa udał się sam Władimir Putin" - pisze gazeta.
Jedna z najdłużej żyjących kobiet na naszej planecie na pytanie dziennikarzy o receptę na długowieczność odpowiedziała: "Nie stać mnie na pogrzeb". Głęboka medytacja i zapobiegliwość polskiego systemu mogą sprawić, że u nas odnajdowanie takich mumii, zwłaszcza tych czekających w kolejkach do specjalistów, będzie na porządku dziennym.
Tukdam to stan "nieżycia" i "nieśmierci", który kontynuowany może prowadzić aż do osiągnięcia stanu buddy. To właśnie ma dziać się z mumią.
Trwają badania medyczne i kryminalistyczne szczątek, które, owinięte w skóry bydła, znaleziono w północno-środkowej Mongolii.
"Lama siedzi w pozycji w pozycji kwiatu lotosu, jego lewa ręka jest otwarta, a prawa symbolizuje nauczanie Sutry - buddyjskich ksiąg religijnych. Jest to znak, że lama żyje i jest w stanie głębokiej medytacji, zgodnie ze starożytnymi tradycyjnymi naukami buddyzmu" - powiedział w rozmowie z "Siberian Times" Gankhuugiin Purevbat, założyciel Mongolskiego Instytutu Sztuki Współczesnej.
"Tożsamość odnalezionego mnicha nie jest znana, ale pojawiły się porównania do głowy buddyjskich mnichów Dashiego-Dorzho Itigilowa, pochodzącego z Buriacji w ówczesnym Związku Radzieckim (dziś Rosja), który w 1927 roku miał powiedzieć swoim studentom, że wkrótce może umrzeć i powinni ekshumować jego ciało za kilkanaście lat. Ciało badano w latach 1955-1973 i nie stwierdzono żadnych oznak życia. Mumię przeniesiono w 2002 roku do Iwołgińskiego Dacanu, świątyni w Iwołdze Górnej, gdzie znajduje się centrum rosyjskiego buddyzmu. Mumię uznano za jeden z najcenniejszych obiektów buddyzmu w Rosji. W 2005 roku rozpoczęto budowę świątyni poświęconej Itigliwowi. Ciało umieszczono przed miejscem budowy świątyni, aby ludzie mogli z nim "rozmawiać". W kwietniu 2013 roku na "rozmowę" z mumią Itigilowa udał się sam Władimir Putin" - pisze gazeta.
Jedna z najdłużej żyjących kobiet na naszej planecie na pytanie dziennikarzy o receptę na długowieczność odpowiedziała: "Nie stać mnie na pogrzeb". Głęboka medytacja i zapobiegliwość polskiego systemu mogą sprawić, że u nas odnajdowanie takich mumii, zwłaszcza tych czekających w kolejkach do specjalistów, będzie na porządku dziennym.
