Czy wypowiadanie umów opt-out jest etyczne i legalne?
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 21.11.2017
Źródło: BL
Wątpliwości co do tego mają czołowi politycy PiS. Wzywają rezydentów do tego, by się „opamiętali” i umów nie wypowiadali. Sprawdziliśmy. Zapytaliśmy o zdanie i etyka, i prawnika.
Prezentujemy odpowiedzi.
Prof. Jan Hartman, filozof, bioetyk, wydział nauk o zdrowiu Uniwersytetu Jagiellońskiego
- Wątpliwości etyczne można by mieć, gdyby rezydenci zaproponowali coś na kształt strajku włoskiego, który polega na tym, że ściśle wypełnia się przepisy prawa (nawet głupie i nieżyciowe) w celu sparaliżowania działania instytucji, w której pracują protestujący. Dobro pacjenta jest dobrem nadrzędnym i wypadku typowego strajku włoskiego można by mieć wątpliwości etyczne, mówić o dwuznaczności.
Tyle, że wypowiadanie klauzuli opt out wcale nie jest strajkiem włoskim. Trzeba uznać, że decydując się na to lekarze mają na względzie interes pacjenta. Bo pracowanie ponad miarę godzi w interes pacjenta. Zmęczony, nieuważny lekarz to poważne zagrożenie dla pacjenta. Dla siebie też, co można wyczytywać w mediach donoszących nawet o wypadkach śmierci na dyżurze. Można oczywiście żądać od lekarzy dodatkowej pracy w stanie wyższej konieczności, w sytuacjach nadzwyczajnych, takich jak np. wypadki, katastrofy. Wtedy, oczywiście, lekarze nie odmówią, nawet gdy wypowiedzieli opt - out. Tyle, że na wyższą konieczność, sytuację nadzwyczajną nie można się powoływać notorycznie i nieustannie. Bo wtedy okoliczność nadzwyczajne – po prostu traci znamiona nadzwyczajności.
W tej sytuacji wszelkie wątpliwości moralne co do wypowiadania opt – out należy odrzucić. Natomiast wszelkie naciski na lekarzy, próby postawienia ich pod ścianą, zawstydzenia, że rzekomo nie kierują się zawodowym kodeksem etycznym – nazwałbym szantażem moralnym i emocjonalnym. A to niedopuszczalne.
Katarzyny Fortak-Karasińska, partner w Kancelarii Fortak & Karasiński Radcowie Prawni Sp. p.:
- Nowa forma sprzeciwu lekarzy rezydentów wobec warunków zatrudnienia, a więc masowe wypowiadanie tzw. klauzuli opt - out, budzi coraz więcej pytań, głównie skupiających się wokół samej możliwości swobodnego rezygnowania z takiego postanowienia umownego.
Z punktu widzenia prawa nie ma tutaj jednak żadnych niejasności. Postanowienie umowne, mocą którego lekarz wyraża zgodę na to, aby średni tygodniowy czas jego pracy w danym okresie rozliczeniowym przekraczał zagwarantowany mu przepisami prawa limit 48 godzin, powszechnie utożsamiane z określeniem „klauzula opt - out”, stanowi przejaw swobody woli pracownika, a zatem jest jego przywilejem. Fakt, iż na początku współpracy lekarz decyduje się pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo nie oznacza, że w pewnym momencie swojej ścieżki zawodowej nie może zmienić zdania i zwolnić się z takiego zobowiązania.
Niedopuszczalnym jest, by wskutek zmiany pierwotnej decyzji lekarza, pracodawca wyciągał względem niego jakikolwiek konsekwencje, dyskryminował danego lekarza czy też uniemożliwiał mu zmianę postanowień umowy.
Na marginesie wypada jednak wspomnieć, iż masowanie wypowiadanie klauzul opt - out traktowane jako narzędzie negocjacyjne w toku otwartej walki środowisk medycznych o podwyżki przywodzi na myśl pytanie o charakter takiego działania lekarzy oraz jego ocenę etyczną. Tutaj jednak odpowiedzi należy szukać nie u prawników, a u etyków.
Przeczytaj także: "Lekarze specjaliści również się buntują".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Prof. Jan Hartman, filozof, bioetyk, wydział nauk o zdrowiu Uniwersytetu Jagiellońskiego
- Wątpliwości etyczne można by mieć, gdyby rezydenci zaproponowali coś na kształt strajku włoskiego, który polega na tym, że ściśle wypełnia się przepisy prawa (nawet głupie i nieżyciowe) w celu sparaliżowania działania instytucji, w której pracują protestujący. Dobro pacjenta jest dobrem nadrzędnym i wypadku typowego strajku włoskiego można by mieć wątpliwości etyczne, mówić o dwuznaczności.
Tyle, że wypowiadanie klauzuli opt out wcale nie jest strajkiem włoskim. Trzeba uznać, że decydując się na to lekarze mają na względzie interes pacjenta. Bo pracowanie ponad miarę godzi w interes pacjenta. Zmęczony, nieuważny lekarz to poważne zagrożenie dla pacjenta. Dla siebie też, co można wyczytywać w mediach donoszących nawet o wypadkach śmierci na dyżurze. Można oczywiście żądać od lekarzy dodatkowej pracy w stanie wyższej konieczności, w sytuacjach nadzwyczajnych, takich jak np. wypadki, katastrofy. Wtedy, oczywiście, lekarze nie odmówią, nawet gdy wypowiedzieli opt - out. Tyle, że na wyższą konieczność, sytuację nadzwyczajną nie można się powoływać notorycznie i nieustannie. Bo wtedy okoliczność nadzwyczajne – po prostu traci znamiona nadzwyczajności.
W tej sytuacji wszelkie wątpliwości moralne co do wypowiadania opt – out należy odrzucić. Natomiast wszelkie naciski na lekarzy, próby postawienia ich pod ścianą, zawstydzenia, że rzekomo nie kierują się zawodowym kodeksem etycznym – nazwałbym szantażem moralnym i emocjonalnym. A to niedopuszczalne.
Katarzyny Fortak-Karasińska, partner w Kancelarii Fortak & Karasiński Radcowie Prawni Sp. p.:
- Nowa forma sprzeciwu lekarzy rezydentów wobec warunków zatrudnienia, a więc masowe wypowiadanie tzw. klauzuli opt - out, budzi coraz więcej pytań, głównie skupiających się wokół samej możliwości swobodnego rezygnowania z takiego postanowienia umownego.
Z punktu widzenia prawa nie ma tutaj jednak żadnych niejasności. Postanowienie umowne, mocą którego lekarz wyraża zgodę na to, aby średni tygodniowy czas jego pracy w danym okresie rozliczeniowym przekraczał zagwarantowany mu przepisami prawa limit 48 godzin, powszechnie utożsamiane z określeniem „klauzula opt - out”, stanowi przejaw swobody woli pracownika, a zatem jest jego przywilejem. Fakt, iż na początku współpracy lekarz decyduje się pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo nie oznacza, że w pewnym momencie swojej ścieżki zawodowej nie może zmienić zdania i zwolnić się z takiego zobowiązania.
Niedopuszczalnym jest, by wskutek zmiany pierwotnej decyzji lekarza, pracodawca wyciągał względem niego jakikolwiek konsekwencje, dyskryminował danego lekarza czy też uniemożliwiał mu zmianę postanowień umowy.
Na marginesie wypada jednak wspomnieć, iż masowanie wypowiadanie klauzul opt - out traktowane jako narzędzie negocjacyjne w toku otwartej walki środowisk medycznych o podwyżki przywodzi na myśl pytanie o charakter takiego działania lekarzy oraz jego ocenę etyczną. Tutaj jednak odpowiedzi należy szukać nie u prawników, a u etyków.
Przeczytaj także: "Lekarze specjaliści również się buntują".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.