Dariusz Kostrzewa: Przepisy dotyczące podwyżek wiążą ręce dyrektorom
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 14.11.2016
Źródło: KL, PulsHR.pl
Tagi: | Dariusz Kostrzewa, wynagrodzenie, płace, finanse |
- Zarobki w lecznicach są bardzo zróżnicowane, a szefowie szpitali mają coraz bardziej ograniczony wpływ na kwestie kadrowe - ocenia Dariusz Kostrzewa, prezes zarządu Copernicus - Podmiot Leczniczy w Gdańsku, analizując problem struktury zatrudnienia i wynagrodzenia w szpitalach.
- Nawet w strukturze jednej spółki pomiędzy oddziałami, których mamy około 40, wynagrodzenia bardzo się różnią - przyznał Dariusz Kostrzewa cytowany przez "PulsHR.pl". Prezes podkreślił również, że ostatnio zarządzający szpitalami mają coraz bardziej ograniczony wpływ na kwestie kadrowe. Przykładem może być rozporządzenie ministra zdrowia przyznające dodatki dla pielęgniarek, w wyniku czego pozostawiono tę kwestię poza kontrolą kierownictw szpitali.
- Efekt jest taki, że pozostałe grupy zawodowe również upominają się o podwyżki, czego należało się spodziewać, bo trudno pracownikom odmówić racji w tej sprawie. Gdyby decyzje pozostawiono w naszych rękach, sytuacja wyglądałaby inaczej - stwierdził Kostrzewa cytowany przez "PulsHR.pl".
Jak mówi dyrektor, innym przykładem ograniczania możliwości pracy zarządzającym jest projekt ustawy dotyczący minimalnego wynagrodzenia w sektorze ochrony zdrowia. Zdaniem Dariusza Kostrzewy nowe regulacje płacowe doprowadzą do tego, że protestów będzie niemało. Dyrektor odnosząc się do narastającej presji płacowej, zaznaczył, że są procedury hojnie opłacane przez płatnika, a także takie, do których szpital musi dokładać z tych lepiej finansowanych.
- Personel traktował i traktuje sprawę wyceny procedur w taki sposób, że skoro oddział jest dochodowy, to należy dopominać się o korzystniejsze wynagrodzenia. Ryzyko polega na tym, że jeżeli nie będziemy dostatecznie elastyczni, to możemy stracić ten personel, a w Polsce nie ma go w nadmiarze - powiedział Kostrzewa, o czym informuje "PulsHR.pl".
- Efekt jest taki, że pozostałe grupy zawodowe również upominają się o podwyżki, czego należało się spodziewać, bo trudno pracownikom odmówić racji w tej sprawie. Gdyby decyzje pozostawiono w naszych rękach, sytuacja wyglądałaby inaczej - stwierdził Kostrzewa cytowany przez "PulsHR.pl".
Jak mówi dyrektor, innym przykładem ograniczania możliwości pracy zarządzającym jest projekt ustawy dotyczący minimalnego wynagrodzenia w sektorze ochrony zdrowia. Zdaniem Dariusza Kostrzewy nowe regulacje płacowe doprowadzą do tego, że protestów będzie niemało. Dyrektor odnosząc się do narastającej presji płacowej, zaznaczył, że są procedury hojnie opłacane przez płatnika, a także takie, do których szpital musi dokładać z tych lepiej finansowanych.
- Personel traktował i traktuje sprawę wyceny procedur w taki sposób, że skoro oddział jest dochodowy, to należy dopominać się o korzystniejsze wynagrodzenia. Ryzyko polega na tym, że jeżeli nie będziemy dostatecznie elastyczni, to możemy stracić ten personel, a w Polsce nie ma go w nadmiarze - powiedział Kostrzewa, o czym informuje "PulsHR.pl".