Depresja - niechciany problem społeczny

Udostępnij:
Opieka państwa nad osobami z depresją i generalnie z zaburzeniami psychicznymi jest niewystarczająca. W Polsce wśród osób, które kształtują politykę zdrowotną, panuje przekonanie, że te zaburzenia nie wymagają takiej troski jak zaburzenia somatyczne - mówi w rozmowie z portalem Termedii prof. Marek Jarema, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii, wykładowca Kongresu Top Medical Trends.
-Świadczenia w psychiatrii są niedoszacowane i jest ich zdecydowanie za mało. Od lat postulujemy o zmianę w tej sprawie. Niestety na razie poza deklaracjami zrozumienia– nic się nie dzieje - dodaje.

- Czy depresję możemy nazwać problemem społecznym?
- Depresja staje się coraz bardziej powszechna, nie tyle ze względu na liczbę zachorowań, ale z uwagi na występowanie poszczególnych objawów depresyjnych, które są coraz bardziej wszechobecne. Dlatego jest to z pewnością problem społeczny.

-To współczesna cywilizacja sprawia, że nasza psychika coraz bardziej szwankuje?
-Nie mamy danych, które mogłyby nam wskazać skąd się depresja bierze. Wychodzimy zatem z założenia, że jest wiele czynników, które ją powodują. Część z nich nie zależy od działań zewnętrznych i to jest najtrudniejsze do oceny. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć w kogo ta depresja uderzy, ani kiedy i jak będzie przebiegała. Natomiast niewątpliwie część pacjentów cierpi niekoniecznie na pełen obraz depresji, ale na niektóre objawy depresyjne dlatego, że okoliczności zewnętrzne temu sprzyjają. Dzieje się tak kiedy wymagania dnia codziennego nie mogą zostać spełnione, albo też przekraczają one możliwości tych osób. Wówczas rodzi się frustracja i agresja. Obserwujemy to zresztą na co dzień. Agresja społeczna bardzo mocno wzrasta. Zdarza się jednak też, że ci ludzie popadają w reakcje depresyjne. Teoretyczne możliwości samookreślenia i samospełnienia są dziś bardzo eksponowane - ludzie mają wyraźny model człowieka sukcesu: pieniądze, sława, popularność. Ten model jest łatwo dostępny i część osób odczuwa frustrację, że takich kryteriów nie spełnia. Skutkiem są reakcje depresyjne…

-Jakie zachowania można uznać za reakcje depresyjne?
-Depresję dość łatwo zdiagnozować jeśli ma ona typowy przebieg. Objawem jest obniżony nastrój, spowolnienie czyli obniżenie napędu, odczuwanie lęku czyli obawa przed czymś nieuzasadnionym oraz niska samoocena i myśli rezygnacyjne. Do tego dochodzą objawy dodatkowe takie jak: brak apetytu, zaburzenia snu… Jeśli łączą się one w zespół to rozpoznanie depresji jest prawdopodobne.

- Czy zaburzenia lękowe często towarzyszą depresji?

- Tak i to jest jeden z problemów. Lęk jest jednym z podstawowych objawów depresji. Z drugiej strony jak się popatrzy na obraz zaburzeń lękowych to widzimy wiele elementów depresji. Jeżeli ktoś odczuwa lęk to boi się wychodzić z domu, boi się spotykać ludzi. Obawia się, że coś mu się stanie więc ogranicza swoją aktywność , ma obniżony nastrój i niską samoocenę. Te objawy są więc bardzo zbliżone. Jakkolwiek doświadczony klinicysta potrafi je precyzyjnie różnicować.

- Gdzie upatruje Pan największy postęp w terapii? Czy jest to psychoterapia czy farmakoterapia?

-Jeżeli mówimy o depresji to niewątpliwie terapia zależy od objawów i od stopnia w jakim depresja zaburza funkcjonowanie pacjenta. Jeżeli to nasilenie jest znaczne i objawy są zagrażające to wówczas priorytet otrzymuje farmakoterapia. Jeżeli natomiast jest to nasilenie niewielkie, wytrącające co prawda pacjenta z normalnego funkcjonowania, ale nie zagrażające jego życiu, to wówczas pierwszeństwo daje się psychoterapii. Najlepsze efekty uzyskuje się łącząc obie te metody. W zaburzeniach lękowych udział psychoterapii powinien być zdecydowanie większy, ponieważ część pacjentów nie reaguje wyraźnie na farmakoterapię.

Więcej [pełna wersja wywiadu]
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.