Dlaczego polscy lekarze tak mocno ufają swojej intuicji, nie badaniom
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 30.08.2016
Źródło: BL
Według danych przywoływanych przez NIK liczba wykonywanych rocznie badań diagnostycznych w Polsce w porównaniu do pozostałych krajów Unii Europejskiej wynosi 1/5. Dlaczego tak mało?
Oznacza to, że polscy pacjenci nie badają się, a lekarze w postępowaniu diagnostycznym i terapeutycznym rezygnują z tak ważnego instrumentu, jak konkretny wynik, konkretny wskaźnik, konkretne badanie. Dlaczego tak się dzieje? O komentarz poprosiliśmy ekspertów.
Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego:
- Przede wszystkim zakwestionowałbym dane o tym, że wykonujemy jedynie 1/5 badań w porównaniu z Unią Europejską. Moim zdaniem trzeba dodatkowych przeliczeń. Ale – zgoda, badań wykonujemy mniej niż nasi zachodni koledzy. Muszę jednak stanowczo podkreślić, że jest ich tyle ile to niezbędne w procesie diagnostycznym, czy terapeutycznym. W krajach zachodnich duża część badań wiąże się przy tym nie tylko z procesem diagnostycznym i terapeutycznym, a wymaganiami i procedurami ubezpieczyciela czy płatnika. Z części badań, które można by wykonać rzeczywiście rezygnujemy biorąc pod uwagę konieczność oszczędzania. Ale – te które są niezbędne do właściwego prowadzenia pacjenta – są zabezpieczone.
Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia:
- Zastanowiłbym się nad jakością przedstawianych przez NIK danych. Ale rzeczywiście różnica w ilości badań przeprowadzanych w Polsce i na zachodzie jest istotna. Po troszę wynika to z zaszłości historycznych. Przez lata w Polsce uznawano, że skoro praca lekarza jest tania, nie warto wydatkować dodatkowych środków na drogie badania diagnostyczne, o ile to nie jest absolutnie koniecznie. Dziś pora zauważyć zmianę i odwrócić myślenie: warto wydać parę złotych na badania, by oszczędzić je na wydawanie sporych pieniędzy za coraz droższą pracę lekarzy. W programie pilotażowym KOZ zwracamy też uwagę na polepszenie dostępu do bezpłatnych czy tanich badań już na poziomie POZ. O tym, że coś z tym jest nie tak przekonuje choćby fakt, że kolejki do naszych SOR są tak długie po części dlatego, Że pacjenci liczą, że dopiero tam uzyskają satysfakcjonujący dostęp do potrzebnej diagnostyki. Ale tłumaczenie fenomenu małej liczby badań w Polsce tylko po części tkwi w finansach, czy nawykach lekarzy. Proszę zwrócić uwagę: oferujemy pacjentom darmowy dostęp do coraz to nowych grup badań przesiewowych. I co? W wielu wypadkach organizatorzy mają kłopot z zachęceniem do udziału w nich pacjentów. Tak dzieje się przecież nie tylko w mammografii.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski
Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego:
- Przede wszystkim zakwestionowałbym dane o tym, że wykonujemy jedynie 1/5 badań w porównaniu z Unią Europejską. Moim zdaniem trzeba dodatkowych przeliczeń. Ale – zgoda, badań wykonujemy mniej niż nasi zachodni koledzy. Muszę jednak stanowczo podkreślić, że jest ich tyle ile to niezbędne w procesie diagnostycznym, czy terapeutycznym. W krajach zachodnich duża część badań wiąże się przy tym nie tylko z procesem diagnostycznym i terapeutycznym, a wymaganiami i procedurami ubezpieczyciela czy płatnika. Z części badań, które można by wykonać rzeczywiście rezygnujemy biorąc pod uwagę konieczność oszczędzania. Ale – te które są niezbędne do właściwego prowadzenia pacjenta – są zabezpieczone.
Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia:
- Zastanowiłbym się nad jakością przedstawianych przez NIK danych. Ale rzeczywiście różnica w ilości badań przeprowadzanych w Polsce i na zachodzie jest istotna. Po troszę wynika to z zaszłości historycznych. Przez lata w Polsce uznawano, że skoro praca lekarza jest tania, nie warto wydatkować dodatkowych środków na drogie badania diagnostyczne, o ile to nie jest absolutnie koniecznie. Dziś pora zauważyć zmianę i odwrócić myślenie: warto wydać parę złotych na badania, by oszczędzić je na wydawanie sporych pieniędzy za coraz droższą pracę lekarzy. W programie pilotażowym KOZ zwracamy też uwagę na polepszenie dostępu do bezpłatnych czy tanich badań już na poziomie POZ. O tym, że coś z tym jest nie tak przekonuje choćby fakt, że kolejki do naszych SOR są tak długie po części dlatego, Że pacjenci liczą, że dopiero tam uzyskają satysfakcjonujący dostęp do potrzebnej diagnostyki. Ale tłumaczenie fenomenu małej liczby badań w Polsce tylko po części tkwi w finansach, czy nawykach lekarzy. Proszę zwrócić uwagę: oferujemy pacjentom darmowy dostęp do coraz to nowych grup badań przesiewowych. I co? W wielu wypadkach organizatorzy mają kłopot z zachęceniem do udziału w nich pacjentów. Tak dzieje się przecież nie tylko w mammografii.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski