Warszawski Uniwersytet Medyczny
Dr hab. Mariusz Wyleżoł: Nie wyobrażam sobie, żeby chorzy na otyłość byli dyskryminowani ►
Autor: Iwona Kazimierska
Data: 01.05.2023
– Chory na otyłość ma dokładnie takie same prawa jak każdy inny pacjent, a więc do poszanowania, do godności, a przede wszystkim do diagnostyki i leczenia. Mamy narzędzia umożliwiające terapię. Powinniśmy je wykorzystywać tak samo jak w przypadku innych chorób – mówi w „Menedżerze Zdrowia” dr hab. n. med. Mariusz Wyleżoł.
Badania przeprowadzane w trakcie kampanii społecznej „Porozmawiajmy szczerze o otyłości” wykazały, że 80 proc. Polaków nie wie, że otyłość jest chorobą.
– Jeszcze ciekawsze mogłyby być wyniki badania na temat tego, ilu Polaków wierzy, że rzeczywiście jest to choroba. Myślę, że byłby to znikomy odsetek, a przecież jest to biologiczna choroba, taka jak każda inna. Jak nowotwór czy nadczynność tarczycy. Choroba otyłościowa, identycznie jak pozostałe polega na zaburzeniach homeostazy, czyli równowagi. W tym przypadku równowagi energetycznej. Nikt nie wybiera sobie tej choroby, nie jest winny jej rozwojowi. Co więcej, do samowyleczenia w jej przypadku nie dojdzie – komentuje dr hab. n. med. Mariusz Wyleżoł, kierownik Warszawskiego Centrum Kompleksowego Leczenia Otyłości i Chirurgii Bariatrycznej w Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie.
Nadwaga przestarzałym określeniem
Wprowadzenie przed kilku laty leków przeciwotyłościowych ekspert porównuje z przełomem, jakim było wynalezienie antybiotyków. Zmiany zaszły również w postrzeganiu otyłości, a także w języku, jakim się posługujemy, mówiąc o tym problemie. Do niedawna określenie „otyłość” było powszechnie używane. Teraz specjaliści na każdym kroku podkreślają, że należy mówić o „chorobie otyłościowej” i jest to jedyne poprawne nazewnictwo.
Dr hab. Mariusz Wyleżoł propaguje również zmianę określenia „nadwaga” na „stan przedotyłościowy”.
– To nie jest mój pomysł. W krajach anglosaskich już od dawna nie mówi się o nadwadze. A to dlatego, że nie chodzi wyłącznie o nadmierną masę ciała, lecz o zagrożenie rozwoju pełnej otyłości. Gdy pacjent słyszy od lekarza „stan przednowotworowy”, natychmiast myśli „tylko żeby mi się z tego nie rozwinął rak”. W przypadku nadwagi chodzi o wyraźne zwrócenie uwagi, że jeżeli nie podejmiemy działań diagnostyczno-terapeutycznych, to może ona się przerodzić w otyłość prowadzącą do licznych powikłań – wyjaśnia ekspert.
Specjalność obesitolog
Czy każdy lekarz powinien być obesitologiem? Czy każdy może i powinien zajmować się leczeniem chorych na otyłość?
– Nie ma lekarza w Polsce, który w populacji pacjentów, którymi się opiekuje, nie spotkał chorych na otyłość. Codziennie pojawiają się w jego gabinecie. I leczy ich, tyle że albo dostrzega tę chorobę, albo jej nie dostrzega. Posłużę się przykładem cukrzycy typu 2. Kluczem do powodzenia terapii w cukrzycy typu 2 jest leczenie otyłości. Jeśli tego nie zrobimy, może nawet uzyskamy normoglikemię, ale będzie ona okupiona wzrostem masy ciała chorego. Czyli tak naprawdę postępem cukrzycy, bo wzrost masy ciała będzie prowadził do gorszej kontroli metabolicznej – tłumaczy dr hab. Mariusz Wyleżoł.
Od dawna mówi się o utworzeniu w Polsce obesitologii jako nowej specjalności.
– Taki wyróżnik w formie specjalności wyraźnie wskazuje na dostrzeżenie problemu przez organizatorów opieki zdrowotnej. Natomiast osoby zarządzające naszą opieką zdrowotną wybrały inny kierunek działań, a mianowicie programy kompleksowej opieki specjalistycznej. Taki program mamy już w zakresie chirurgii bariatrycznej i taki jest opracowywany w przypadku leczenia zachowawczego otyłości – zauważa.
Choroba na całe życie
Ekspert podkreśla, że „leczenie choroby otyłościowej nie polega na odchudzaniu pacjenta, na chwilowej zmianie”.
– Otyłość jest chorobą przewlekłą wymagającą długotrwałego leczenia. Jeśli z niego w jakimś momencie zrezygnujemy, to powróci. Ona jest na całe życie. Na razie nic nie jest w stanie tego zmienić – zaznacza.
– Nie mam najmniejszej wątpliwości, że leki przeciwotyłościowe wcześniej czy później trafią na listę leków refundowanych. Nie wyobrażam sobie, żeby ta grupa chorych miałaby być dyskryminowana – podsumowuje dr hab. Mariusz Wyleżoł.
Rozmowa z ekspertem w całości do obejrzenia poniżej.
– Jeszcze ciekawsze mogłyby być wyniki badania na temat tego, ilu Polaków wierzy, że rzeczywiście jest to choroba. Myślę, że byłby to znikomy odsetek, a przecież jest to biologiczna choroba, taka jak każda inna. Jak nowotwór czy nadczynność tarczycy. Choroba otyłościowa, identycznie jak pozostałe polega na zaburzeniach homeostazy, czyli równowagi. W tym przypadku równowagi energetycznej. Nikt nie wybiera sobie tej choroby, nie jest winny jej rozwojowi. Co więcej, do samowyleczenia w jej przypadku nie dojdzie – komentuje dr hab. n. med. Mariusz Wyleżoł, kierownik Warszawskiego Centrum Kompleksowego Leczenia Otyłości i Chirurgii Bariatrycznej w Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie.
Nadwaga przestarzałym określeniem
Wprowadzenie przed kilku laty leków przeciwotyłościowych ekspert porównuje z przełomem, jakim było wynalezienie antybiotyków. Zmiany zaszły również w postrzeganiu otyłości, a także w języku, jakim się posługujemy, mówiąc o tym problemie. Do niedawna określenie „otyłość” było powszechnie używane. Teraz specjaliści na każdym kroku podkreślają, że należy mówić o „chorobie otyłościowej” i jest to jedyne poprawne nazewnictwo.
Dr hab. Mariusz Wyleżoł propaguje również zmianę określenia „nadwaga” na „stan przedotyłościowy”.
– To nie jest mój pomysł. W krajach anglosaskich już od dawna nie mówi się o nadwadze. A to dlatego, że nie chodzi wyłącznie o nadmierną masę ciała, lecz o zagrożenie rozwoju pełnej otyłości. Gdy pacjent słyszy od lekarza „stan przednowotworowy”, natychmiast myśli „tylko żeby mi się z tego nie rozwinął rak”. W przypadku nadwagi chodzi o wyraźne zwrócenie uwagi, że jeżeli nie podejmiemy działań diagnostyczno-terapeutycznych, to może ona się przerodzić w otyłość prowadzącą do licznych powikłań – wyjaśnia ekspert.
Specjalność obesitolog
Czy każdy lekarz powinien być obesitologiem? Czy każdy może i powinien zajmować się leczeniem chorych na otyłość?
– Nie ma lekarza w Polsce, który w populacji pacjentów, którymi się opiekuje, nie spotkał chorych na otyłość. Codziennie pojawiają się w jego gabinecie. I leczy ich, tyle że albo dostrzega tę chorobę, albo jej nie dostrzega. Posłużę się przykładem cukrzycy typu 2. Kluczem do powodzenia terapii w cukrzycy typu 2 jest leczenie otyłości. Jeśli tego nie zrobimy, może nawet uzyskamy normoglikemię, ale będzie ona okupiona wzrostem masy ciała chorego. Czyli tak naprawdę postępem cukrzycy, bo wzrost masy ciała będzie prowadził do gorszej kontroli metabolicznej – tłumaczy dr hab. Mariusz Wyleżoł.
Od dawna mówi się o utworzeniu w Polsce obesitologii jako nowej specjalności.
– Taki wyróżnik w formie specjalności wyraźnie wskazuje na dostrzeżenie problemu przez organizatorów opieki zdrowotnej. Natomiast osoby zarządzające naszą opieką zdrowotną wybrały inny kierunek działań, a mianowicie programy kompleksowej opieki specjalistycznej. Taki program mamy już w zakresie chirurgii bariatrycznej i taki jest opracowywany w przypadku leczenia zachowawczego otyłości – zauważa.
Choroba na całe życie
Ekspert podkreśla, że „leczenie choroby otyłościowej nie polega na odchudzaniu pacjenta, na chwilowej zmianie”.
– Otyłość jest chorobą przewlekłą wymagającą długotrwałego leczenia. Jeśli z niego w jakimś momencie zrezygnujemy, to powróci. Ona jest na całe życie. Na razie nic nie jest w stanie tego zmienić – zaznacza.
– Nie mam najmniejszej wątpliwości, że leki przeciwotyłościowe wcześniej czy później trafią na listę leków refundowanych. Nie wyobrażam sobie, żeby ta grupa chorych miałaby być dyskryminowana – podsumowuje dr hab. Mariusz Wyleżoł.
Rozmowa z ekspertem w całości do obejrzenia poniżej.