Farmaceuci z Gdańska przeciwko zatrudnianiu osób bez wykształcenia
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 08.10.2015
Źródło: KL, Radiogdansk.pl
Tagi: | farmaceuci, farmacja, technik farmacji, magister farmacji, Okręgowa Izba Aptekarska w Gdańsku, Paweł Chrzan, KL |
Farmaceuci z Okręgowej Izby Aptekarskiej w Gdańsku rozpoczynają akcję informacyjną związaną z zatrudnianiem w aptekach coraz większej liczby techników farmacji. W niektórych pomorskich aptekach już pojawią się plakaty "Zaufaj mi - jestem farmaceutą"
Portal "Radiogdansk.pl" informuje, że farmaceuci twierdzą, że takie działania stosują głównie właściciele aptek, którzy nie są farmaceutami.
- Technikom płaci się znacznie mniej, ale wiedzę mają też mniejszą - powiedział Paweł Chrzan, szef Izby w rozmowie z portalem i dodaje: - Technik nie ma wyższego wykształcenia, czasem są to ludzie nawet bez matury. Uczą się zawodu jedynie przez dwa lata. Studia na uczelni medycznej trwają pięć lat, plus półroczny staż. Trudno tu mówić o porównywalnym wykształceniu
Jak mówi szef, często te braki wychodzą, a do izby zgłaszają się do pacjenci ze skargami. Mówią, że źle ich poinformowano lub nawet wprowadzono w błąd w kwestii zażywania leków czy interakcji.
- Chcemy uświadomić pacjentów, by byli wyczuleni na to, kto im udziela pomocy. W aptekach, gdzie właścicielami nie są farmaceuci, czasem pracuje więcej techników niż magistrów. Oczywiście teoretycznie technicy muszą pracować pod nadzorem farmaceutów - mówił Paweł Chrzan.
Przeczytaj również tekst o aptekach pod tytułem: "Paliwo na stacji. Leki tylko w aptece"
- Technikom płaci się znacznie mniej, ale wiedzę mają też mniejszą - powiedział Paweł Chrzan, szef Izby w rozmowie z portalem i dodaje: - Technik nie ma wyższego wykształcenia, czasem są to ludzie nawet bez matury. Uczą się zawodu jedynie przez dwa lata. Studia na uczelni medycznej trwają pięć lat, plus półroczny staż. Trudno tu mówić o porównywalnym wykształceniu
Jak mówi szef, często te braki wychodzą, a do izby zgłaszają się do pacjenci ze skargami. Mówią, że źle ich poinformowano lub nawet wprowadzono w błąd w kwestii zażywania leków czy interakcji.
- Chcemy uświadomić pacjentów, by byli wyczuleni na to, kto im udziela pomocy. W aptekach, gdzie właścicielami nie są farmaceuci, czasem pracuje więcej techników niż magistrów. Oczywiście teoretycznie technicy muszą pracować pod nadzorem farmaceutów - mówił Paweł Chrzan.
Przeczytaj również tekst o aptekach pod tytułem: "Paliwo na stacji. Leki tylko w aptece"