Gałczyńska-Zych: zapomniano o jednym z fundamentów kształcenia lekarzy
Redaktor: Tomasz Kotliński
Data: 25.02.2016
Źródło: MK,TK
Tagi: | Dorota Gałczyńska-Zych, PAN, Akademia Wychowania Fizycznego, studenci medycyny, kształcenie podyplomowe, klinika, oddział, szpital, umowa, pieniądze, baza dydaktyczna |
- Szpital Bielański prowadzi kilka oddziałów klinicznych, choć de nomine szpitalem klinicznym nie jest. Jak wiele innych w Polsce. Niedawno wszystkie szpitale kliniczne prowadzone przez uniwersytety medyczne dostały dofinansowanie. O takich jak Szpital Bielański zapomniano - mówi Dorota Gałczyńska-Zych Dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie
Poprzednia ekipa rządząca przeznaczyła pulę pieniędzy dla placówek klinicznych, ale zapomniała o szpitalach, które prowadzą oddziały kliniczne, a de facto takimi placówkami nie są. Jak mają sobie radzić w tej sytuacji?
- Rzeczywiście w ustawie nie znajdują się takie szpitale jak my z ponad 50 letnią tradycją kształcenia studentów medycyny, ale również kształcenia podyplomowego. Ja tak naprawdę, osobiście jestem zwolennikiem tego, że trzeba wykorzystywać dobre oddziały, kliniki na bazie obcej. Często oferują więcej niż szpitale kliniczne, więcej o bazę dydaktyczną, bazę socjalną i o bazę diagnostyczną. Smuci mnie to, że te szpitale będą w tej nowej ustawie nie dowartościowane. Będziemy się musieli odnajdywać na trudnym rynku usług medycznych i zarobić na to wszystko - mówi Gałczyńska-Zych.
Czy ponosicie samodzielnie koszty kształcenia lekarzy i utrzymywania oddziałów klinicznych? Przecież współpracujecie z akademiami medycznymi?
- Jesteśmy partnerem nie tylko dla akademii medycznych przede wszystkim dla centrum podyplomowego kształcenia lekarzy. Z dumą mogę powiedzieć, że wielu lekarzy w Polsce o nasz szpital się ociera, tutaj zdobywa szlify. Jesteśmy również partnerem dla Akademii Wychowania Fizycznego dla PAN-u. Musimy sobie radzić sami, radziliśmy sobie sami. Oczywiście podpisujemy umowy z tymi uczelniami. One są w jakimś sensie odpłatne, tak naprawdę to nie wystarcza, żeby utrzymać to wszystko o czym tutaj mówimy - nowoczesną bazę dydaktyczną w pełnym tego słowa znaczeniu. To są symboliczne pieniądze - twierdzi Gałczyńska-Zych.
Rozmowa Marty Koblańskiej z Dorotą Gałczyńską-Zych do obejrzenia poniżej:
- Rzeczywiście w ustawie nie znajdują się takie szpitale jak my z ponad 50 letnią tradycją kształcenia studentów medycyny, ale również kształcenia podyplomowego. Ja tak naprawdę, osobiście jestem zwolennikiem tego, że trzeba wykorzystywać dobre oddziały, kliniki na bazie obcej. Często oferują więcej niż szpitale kliniczne, więcej o bazę dydaktyczną, bazę socjalną i o bazę diagnostyczną. Smuci mnie to, że te szpitale będą w tej nowej ustawie nie dowartościowane. Będziemy się musieli odnajdywać na trudnym rynku usług medycznych i zarobić na to wszystko - mówi Gałczyńska-Zych.
Czy ponosicie samodzielnie koszty kształcenia lekarzy i utrzymywania oddziałów klinicznych? Przecież współpracujecie z akademiami medycznymi?
- Jesteśmy partnerem nie tylko dla akademii medycznych przede wszystkim dla centrum podyplomowego kształcenia lekarzy. Z dumą mogę powiedzieć, że wielu lekarzy w Polsce o nasz szpital się ociera, tutaj zdobywa szlify. Jesteśmy również partnerem dla Akademii Wychowania Fizycznego dla PAN-u. Musimy sobie radzić sami, radziliśmy sobie sami. Oczywiście podpisujemy umowy z tymi uczelniami. One są w jakimś sensie odpłatne, tak naprawdę to nie wystarcza, żeby utrzymać to wszystko o czym tutaj mówimy - nowoczesną bazę dydaktyczną w pełnym tego słowa znaczeniu. To są symboliczne pieniądze - twierdzi Gałczyńska-Zych.
Rozmowa Marty Koblańskiej z Dorotą Gałczyńską-Zych do obejrzenia poniżej: