Gliwice: Policjanci mieli prawo użyć broni
Redaktor: Janusz Maciejowski
Data: 11.03.2015
Źródło: JMac./Gazeta Wyborcza
Postępowanie w sprawie użycia broni, w wyniku którego postrzelony pacjent zmarł zostało umorzone przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach. Rodzina zmarłego nie zgadza się z tą opinią i wnosi zażalenie.
Do zdarzenia doszło w lipcu ubiegłego roku w Szpitalu Miejskim w Rudzie Śląskiej.
W lipcu funkcjonariusze zostali wezwani do agresywnie zachowującego się pacjenta. Był uzbrojony w nóż i stwarzał bezpośrednie zagrożenie dla życia personelu. Policjanci po nieudanej próbie obezwładnienia go użyli broni. Padły strzały. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych ran.
- Z ustaleń wynika, że policjanci użyli broni zasadnie. Umorzenie nie jest prawomocne. Pełnomocnik rodziny zmarłego wniósł na nie zażalenie - informuje Michał Szułczyński, wiceszef prokuratury okręgowej.
Przypomnijmy, że do tragicznych wydarzeń doszło w połowie lipca. 56-letni Horst D. po przebytej operacji wyrwał sobie wenflony oraz dreny i zaczął demolować szpitalny korytarz i kuchnię, z której zabrał noże. Był bardzo niebezpieczny.
Wezwany na miejsce patrol próbował pacjenta obezwładnić, ale nie odniosło to skutku. Policjanci użyli broni. Padły dwa strzały. Jeden z nich ranił agresywnego chorego.
Mężczyzna trafił od razu na stół operacyjny, ale po kilkugodzinnej operacji zmarł.
Opinia biegłych była jednoznaczna – bezpośrednią przyczyną śmierci była rana postrzałowa uda, gdzie doszło do uszkodzenia tętnicy.
W lipcu funkcjonariusze zostali wezwani do agresywnie zachowującego się pacjenta. Był uzbrojony w nóż i stwarzał bezpośrednie zagrożenie dla życia personelu. Policjanci po nieudanej próbie obezwładnienia go użyli broni. Padły strzały. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych ran.
- Z ustaleń wynika, że policjanci użyli broni zasadnie. Umorzenie nie jest prawomocne. Pełnomocnik rodziny zmarłego wniósł na nie zażalenie - informuje Michał Szułczyński, wiceszef prokuratury okręgowej.
Przypomnijmy, że do tragicznych wydarzeń doszło w połowie lipca. 56-letni Horst D. po przebytej operacji wyrwał sobie wenflony oraz dreny i zaczął demolować szpitalny korytarz i kuchnię, z której zabrał noże. Był bardzo niebezpieczny.
Wezwany na miejsce patrol próbował pacjenta obezwładnić, ale nie odniosło to skutku. Policjanci użyli broni. Padły dwa strzały. Jeden z nich ranił agresywnego chorego.
Mężczyzna trafił od razu na stół operacyjny, ale po kilkugodzinnej operacji zmarł.
Opinia biegłych była jednoznaczna – bezpośrednią przyczyną śmierci była rana postrzałowa uda, gdzie doszło do uszkodzenia tętnicy.
